Mala dygresja natury arytmetycznej :
Zalozenia:
Spoczynkowe zapotrzebowanie na energie wynosi powiedzmy 1800 KCal dziennie.
Wartosc energetyczna 1kg luszczuu to ok 9000 KCal (wliczjac spalona tkanke miesniowa 1 KG straconej wagi to powiedzmy 7000 KCal).
Wniosek: Nie jedzac niczego i jednoczesnie nie cwiczac, statystycznie jestesmy w stanie "spalic" 7x1800 KCal = 12600 KCal tygodniowo tj. 1,8 KG (wersja 7 tys.) lub 1,4 KG (wersja 9 tys.).
Zatem 14 dniowa dieta (w tym wypadku na swoj sposob sredniowieczna) moze dac nam realny spadek wagi o maksimum 3,6 KG.
Biorac pod uwage fakt ze jednak cos jemy, i z drugiej strony cwiczymy, efekt netto powinien pozostac maksymalnie na poziomie 3-4KG, w zaleznosci od wagi poczatkowej. Ewentualne ubytki typu "wow 3 dni i 6KG mniej" to w znakomitej wiekszosci woda (sam tak mam jak przebiegne 25KM na jedym treningu - minimum 2KG w dol, dzien nastepny +2KG).
Wnioski koncowe: szkoda waszego czasu i wysilku, bo:
a) wiekszosc ludzi na tej diecie nie ma sily do cwiczen (szczegolnie po 3-4 dniach)
b) spowalniacie przemiane materii, co w efeckie prowadzi do odrobienia "strat" przez organizm w relatywnie krotkim czasie
Zastapcie wszystkie cuda (Atkins, CKD, Kopenhaga etc.) solidna kalkulacja spozytych i spalonych kalorii ( z uwzglednieniem makroelementow, pory dnia etc), pracujcie ciezko, omijajcie miraze i drogi na skroty a osiagniecie oczekiwane efekty.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
(tem ktory sprobowal wszystkiego

(w diecie))