To ja może na pocieszenie tym wszystkim, ktore zastanawiają się czy dadzą radę powiem, że przez 2 miesiące od końca kwietnia, do końca czerwca miałam dietkę zbliżoną do kopenhaskiej i wytrwałam :D.
Nie będę się rozpisywać o szczegółach, tylko tyle, że z jednej strony dietka była bardziej rygorystyczna bo nie mogłam ruszyć nic zbożowego, czy zawierającego cukier, nawet owoców (oprócz grejfruta), z drugiej była łatwiejsza bo jadłam tyle ile chciałam. Niestety miesiąc po prowrocie do normalnego jedzenia, okazuje się, że dietkę będę musiała powtórzyć a potem z pewnymi modyfikacjami zrobić z niej sposób żywienia na resztę życia.
Będę więc tu dalej zaglądać szukając inspiracji i motywacji.
Nie będę się rozpisywać o szczegółach, tylko tyle, że z jednej strony dietka była bardziej rygorystyczna bo nie mogłam ruszyć nic zbożowego, czy zawierającego cukier, nawet owoców (oprócz grejfruta), z drugiej była łatwiejsza bo jadłam tyle ile chciałam. Niestety miesiąc po prowrocie do normalnego jedzenia, okazuje się, że dietkę będę musiała powtórzyć a potem z pewnymi modyfikacjami zrobić z niej sposób żywienia na resztę życia.
Będę więc tu dalej zaglądać szukając inspiracji i motywacji.
>>życie zaczyna się po trzydziestce<<
leniwa efka
trzeba mieć silne barki, żeby udźwignąć skrzydła anioła