Szacuny
1
Napisanych postów
39
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
333
Jakoś przeżyłam 4 dzień, czasem sie ratuje pół łyżeki cukru, jutro NA SZCZĘŚCIE marchewka na śniadanko, będe miała siły uczyć się od 4 rano historii:) Bo teraz wieczorem za słaba jestem:)
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
320
Sałata to był przymus. Siedziałam w Stanach, jedzenie miałam zapewnione w kafeterii hotelu, w którym pracowałam i tego się nie dało jeść! Próbowałam się ratować tuńczykiem i jajkami na twardo, ale po dwóch tygodniach robiłam się zielona na samą myśl. Została mi tylko sałata, kapusta pekińska i od czasu do czasu chipsy ziemniaczane. Wróciłam jako szkieletor - nigdy więcej, brr...
A moje ataki głodu to zajadanie stresu (mam go trochę ostatnio). Tylko po pewnym czasie to wchodzi w nawyk - człowiek myśli tylko o zajadaniu. Ja nawet po zwykłym obiedzie, który kończę już na siłę, zastanawiam się, co by tu schrupać.
Ale nic to! drugi dzień za mną i nawet głodna nie jestem, chociaż nie zdążyłam zjeść całego przepisowego obiadu. A batonik Pawełek (mój chłopak spisał sobie nawet numery seryjne) nadal leży nieruszony na półce :]
Szacuny
0
Napisanych postów
530
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
1958
Gia gratulacje, Usagi ja ciagle jestem w takiej sytuacji ze przywoza nam obiad do pracy, ale jest nie do zjedzenia, naprawde. Ale wczoraj popilam ostro - andrzejki super, nawet prad mi nie szedl z przejedzenia, tyle bylo dan smakowitych, ale zarazem to bylo pozegnanie wielkiego zarcia. Od jutra cos zaczne......... Pozdrawiam.
Szacuny
0
Napisanych postów
162
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
7053
moje schody są nie do pokonania, właśnie wróciłam z biegania, zajęcia już zaczęłam planować tak, żeby biegać jak jest jeszcze jasno
teraz czas na jakieś przeorganizowanie diety
nie będzie łatwo, jem strasznie dużo węgli, ale prawie wszystko co można zjeść szybko "na mieście" ma masę wegli
pozdrawiam
Szacuny
0
Napisanych postów
162
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
7053
właśnie zaczęłam szukać, ale wniosek jest taki ,że powinnam sobie gotować; ja cały dzień latam po budowach, chciałabym kupić kanapkę, batonika lub coś podobnego i zjeść a nie latać z pojemniczkami z jedzeniem, ale do wszystkiego można się dostosować
pozdrawiam
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
320
Dzień trzeci - jeśli nawet nie schudnę, to na pewno nabiorę szacunku do śniadań. Reszta dnia to pryszcz, ale rano kręci mi się w głowie. Dzisiaj był dzień z grzanką, myślałam, że się popłaczę nad tym kawałkiem pieczywa.
Ale w sumie dobry dzień - nie musiałam jeść mięsa, hip hip hurrey!