Bardzo często się zdarza, że po redukcji tkanki tłuszczowej wiele osób dość szybko odzyskuje utraconą masę. Czasami w ciągu paru miesięcy, innym razem szybciej. Dlaczego tak ciężko jest nam utrzymać niższą wagę i zgrabną sylwetkę? Okazuje się, że jednym i dość mocnym winowajcą jest hormon odpowiedzialny za kontrolowanie uczucia głodu. Hormon, o którym mowa to grelina.

  1. Nasza natura nam nie sprzyja
  2. Jak poważny jest problem nadmiarowych kilogramów? 
  3. Badanie, które pomaga zrozumieć problem 
  4. Wnioski naukowców
  5. Podsumowanie - otyłość, czyli choroba

Nasza natura nam nie sprzyja

W pewnym sensie jest to niedorzeczne – tracąc nadmiarowe kilogramy poprzez ciężką pracę, trening i dietę, zyskujemy wyższy poziom głodu. Ten z kolei ciężko przezwyciężyć i siłą rzeczy kilogramy wracają z powrotem…

głód

W American Journal of Physiology-Endocrinology and Metabolism zostało opublikowane badanie na temat uczestników dwuletniego programu odchudzania. Część z badanych stwierdziła, że po zakończeniu tego programu, kiedy już stracili nadmiarowe kilogramy, czuli się dużo bardziej głodni.

Co ciekawe, nawet po upływie czasu nie zauważyli, by poziom apetytu się zmniejszył i wrócił do normy. I to rzeczywiście może być przyczyna tego, że wiele osób szybko odzyskuje utraconą wagę. Jedynie 2 na 10 badanych osób było w stanie utrzymać odpowiednią dla ich zdrowia wagę.

Polecamy również: Co bardziej syci i lepiej hamuje głód - białko, tłuszcz czy węglowodany?

Jak poważny jest problem nadmiarowych kilogramów? 

Problem otyłości jest już dość powszechny. Szczególnie to widać we wszystkich rozwiniętych krajach. W Stanach Zjednoczonych oszacowano, że aż 36% dorosłych ma nadwagę lub jest otyła (BMI powyżej 30), w Norwegii jest to 25%... Badania też wskazują, że mamy tendencję wzrostową. To dość niepokojące zjawisko, szczególnie że nie chodzi o same dodatkowe kilogramy. Bycie otyłym wiąże się z większym ryzykiem wielu chorób, między innymi chorobami serca, cukrzycą typu 2, udarem, a nawet niektórymi rodzajami nowotworów.

Badanie, które pomaga zrozumieć problem 

W związku z problemem z narastającym głodem po redukcji, naukowcy z Norwegii postanowili przeprowadzić badanie, aby lepiej poznać mechanizm. Zebrali oni 35 uczestników (zarówno kobiety, jak i mężczyzn) o średniej wadze 127 kg. Dostali oni plan odchudzania, który mieli skrupulatnie przestrzegać.

Dodatkowo przez dwa lata, co pół roku, mieli się stawić na specjalne, trwające trzy tygodnie badania. Na każdym etapie badań naukowcy pytali ich o poziom głodu. Każdy uczestnik stracił średnio 11 kg i u każdego stwierdzono stopniowo narastający poziom głodu. Co więcej, wyniki krwi wskazały też wyższy poziom greliny. U każdego z nas wydziela się grelina, ale u osób z nadwagą, które schudły znaczną ilość kilogramów, ten poziom jest z pewnością wyższy.

głód po redukcji

Wnioski naukowców

Naukowcy twierdzą, że wynika to z „przyzwyczajenia” naszego organizmu. Kiedy przez długi czas organizm był karmiony dużą ilością jedzenia, przyzwyczaił się do tego i otrzymując mniej czy rejestrując pustkę w brzuchu, zaczyna panikować i wysyłać do mózgu informację o głodzie. Upraszczając wszystko, mózg dba o przetrwanie i „widząc” utratę wagi, próbuje szybko temu zapobiec.

Podsumowanie - otyłość, czyli choroba

W związku z tym naukowcy uważają, że otyłość powinna być traktowana, jak każda inna choroba przewlekła tak jak np. cukrzyca. Dla niektórych może się to okazać walką przez resztę życia, a nie tak, jak się może wydawać, kilka miesięcy diety i już! Leczenie otyłości to długotrwały proces wymagający cierpliwości, ciężkiej pracy i zmiany przyzwyczajeń na całe życie. To ostatnie jest szczególnie ważne, by nie wrócić do starych i niezdrowych nawyków. Wówczas cała ciężka praca na nic się nie zda.

 

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)