Dzieki za zaineresowanie i odpowiedzi. U mnie na Kopenhaskiej wychodzilo 1000 kcal, wiec ja sie nie glodzilam. Po za tym cwicze codziennie okolo 3 godzin, z czego polowa to cadrio, a polowa silowe.
Bylam na Kopenhaskiej, bo skusilo mnie pokazanie w koncu moich miesni, no ale teraz chyba na jakis czas sie pozegnam z rzezba. Dobre to jest tylko na chwile i na pokaz - wiecej nie zastosuje kopenhaskiej, poniewaz wlasnie odkrylam, ze 90% kobiet w mojej rodzinie, ma cukrzyce - a to chyba wbrew zasada i ogolnie musze uwazac jako wyjatek od regoly.
Tyka, czy CKD byloby w tym przypadku godne polecenia? Nie chodzi mi o to, aby byc chuda i byloby mi widac kosi, ale zeby bylo widac moje miesnie nad ktorymi sobie tak ciezko pracuje.
Jogger, ok, wytlumaczyles mi co sie stalo. Jednak czy mozesz teraz polecic cos innego niz kopenhaska?
Moze w czasopismach sa jakies porady, ale raczej nie dla mnie. Poniewaz ja naleze do niskich osob 154 cm wzrostu i kazdy przyjety gram tluszczu odklada sie u mnie natychmiastowo, po za tym mam problemy z rzezba,
na mase kiedys cwiczylam i po miesiacu mialam taki efekt, ze szok! Ale mi nie o to chodzi... Mam to w genach poprostu (ojciec byl kulturysta)... jednak nie chce zeby moj maz sie czul przy mnie jak chuchro, chce poprostu wygladac kobieco.