Szacuny
0
Napisanych postów
50
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
598
Medeath, wiesz, ja się całe życie odchudzam. Oczywiście bez większych efektów. Ale w październiku znowu stanęłam do walki. Zaczęłam od diety 1000 kcal, ale ona po kilku (3 czy 4) kilogramach w dół przestała działać. Spróbowałam kopenhaskiej i narazie na niej schudłam ze 3. W sumie jakieś 7 kilo, ale to mnie absolutnie nie satysfakcjonuje, bo przy wzroście 170 ważę 61. Nadal za dużo, chciałabym jeszcze 5 zrzucić i nie mogę.
Nie wiem, czy ja ją mogę przedłużyć? Czy mam zrobić jakąś przerwę? Kurde, czasem zjadłabym coś innego niż brokuły i jajka.
Możecie mi coś poradzić?
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy walczą ze swoimi słabościami.
Szacuny
0
Napisanych postów
145
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
661
Dzis dzien czwarty i czuje sie slabo jak noworodek...
co do tej diety, to nie wierze absolutnie, ze drobne modyfikacje moga zniweczyc efekt, bez przesady!!! Wiec ja doprawiam troche te befsztyki i salate, glownie ziolkami, szpinaku nie jem wcale, wcinam brokuly i brukselke i staram sie zachowac zdrowy rozsadek...pije duzo herbaty pureh i zielonej, wody mineralnej no i pokochalam otreby...i juz widze/czuje efekty...
JOGGER, moglbys podac drobne triki na podniesienie termogenezy juz po diecie?
pozdrawiam cieplo i trzyamam za was kciuki babeczki i faceciki!!!
Szacuny
0
Napisanych postów
50
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
598
Ja też czwartego dnia czułam się strasznie słabo. A po piątym nie zdecydowałam się na wyjazd na narty - bałam się, że zasłabnę na sam widok stoku.
Nie mam sił na aerobiku i nic mi się nie chce. To normalne?
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy walczą ze swoimi słabościami.
Szacuny
0
Napisanych postów
145
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
661
Emerte, ja po poludniu dostaje "kopa" i na aerobiku zostawiam kaluze z potu, moze wspomoz sie kawa (z odrobina cukru) przed gymem...mnie to kiedys bardzo pomoglo!!!
ta slabosc juz mi przechodzi (2 lyzki otrab), w glowie sie koluje wciaz troche...do wieczornych boli glowy juz sie przyzwyczailam, powinny przejsc za chwile jak juz sie przestawie na niskie wegle.
Koleznaka wlasnie mi powiedziala, ze chyba schudlam!!!Zycie moze byc piekne!!!Plus jest piatek i sales!!!Obiecalam sobie taki extra ciuch na koniec, ze musi sie udac!!!
papatki
Szacuny
0
Napisanych postów
16
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
160
witajcie,
dzis 5 dzien w kopenhadze. 2,5kg mniej
3 dzien czulam sie paskudnie i nie moglam a raczej brakowalo mi sily na ruszenie reka czy noga, 4 dzien mialam tyle energii ze dnia mi zabraklo na zrobienie wszystkiego co chcialam, dzis dzien 5, czuje sie tez bardzo dobrze. Jestem pelna energii:) i wiary ze sie uda do konca:)przetrwac:)
Male podpowiedzi co do jedzenia:
- raz jadlam wieprzowe smazone z przyprawami
- dzis dla odmiany kupilam chudy schab bez kosci
- lub rybke smazona
- dzis kupilam rybke chuda wedzona - pychotka
- jogurt z pomaranczem z kawalkami - pycha
- brokuly dusilam w kostce rosolowej tez dobre
mam nadzieje ze sie przydadza:)
aa wczoraj czytalam gdzies ze poranne wazenie jest najbardziej prwadziwe niz np. wieczorem - czy to prawda?
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
28
Witam:) dzisiaj jest 7 dzień diety..podobno najgorszy..jak ja przeżyję ten jeden kawałek mięska?..nie wiem. Do tej pory trzymałam się dzielnie, chociaz nie powiem, ze było łatwo. najgorsze jest przyrządzanie posiłków innym domownikom. Z uwagi na charakter mojej pracy ( czasami pracuję w godzinach nocnych)godziny posiłków musiałam modyfikować. Na nocnym dyżurze ostatni posiłek spożywałam o 21, ratowałam się woda mineralną i czułam pustkę w żołądku:(, co ciekawe....wracając o 8 z pracy nie czułam głodu:)po trzech dnia diety schudłam 2 kg. Nie wazę się codziennie( po co wpadać w depresję)
Szacuny
0
Napisanych postów
50
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
598
Wiecie co, najgorzej to jest po jedzeniu. Zjadłam teraz ten cały lunch i po prostu zasypiam. A w pracy jestem i pasuje, żeby szef nie widział mnie leżącej na biurku.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy walczą ze swoimi słabościami.
Szacuny
0
Napisanych postów
145
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
661
Emerte, ja sie dzis wstretnie obrzerlam na lunch (ha ha na diecie, marchewka, jogurtem zamiast twarogu i jajkiem)i teraz przed kompem, jak waz boa, siedze, trawie i czekam az mina 2h zeby pojsc na kawe...
Szacuny
0
Napisanych postów
50
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
598
Ja chyba też wspomogę się potem kawą, bo czuję się, jakbym nie żyła.
A jutro ostatni dzień!
I co ja mam teraz jeść?
Błagam zlitujcie się i dajcie jakąś dobrą radę na życie po kopenhaskiej.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy walczą ze swoimi słabościami.