Dieta kopenhaska

gruba1:

a gdybyś widziała gdzieś 2 zdjęcia:
1. gruba baba
2. szczupła kobieta
z podpisami, kolejno:
1. nie chciała biegać z pojemniczkami (ze wstydu?)
2. postanowiła pakować DOBRE jedzenie do pojemniczków.

to by Cię przekonało?

Yyyy... mnie nie... bo ja kocham jeść na mieście... w KFC na przykład. Kurcze, ja wogóle nie rozumiem, jak można przestać jeść co się lubi i zacząć jeść zupełnie coś innego, bo to zdrowo albo mniej kalorycznie. Nie umiałabym zrezygnować z czekoladek, pieczywa, pizzy czy makaronu. Uwielbiam chipsy i smażony ser.
Jakbym miała schować same DOBRE jedzenie do pojemniczka... o rany :]

nie ze wstydu, z lenistwa
mnie trudno przekonać, wszystko muszę przepracować, ale mam w domu tyle pojemniczków, że może warto je wykorzystać
myślę, że warto się wyrzec jedzenia czekoladek, frytek i pizzy (często i w dużych ilościach), jeśli się chce trzymać jakąś formę a ma się moje lata i na cud raczej liczyć nie można
pozdrawiam

To wyznajemy zupełnie inne zasady. Ja wolę jeść co lubię, niż przejmować się nadwagą. Fitness załatwia mi większość problemów wagowych, bo nic się nie ostoi przy tylu godzinach na sali, zresztą to co się ostoi... niech sobie stoi ;) Spali się w wakacje w górach. Albo nie spali i będę miała biodra większe niż J.Lo (o ile już nie mam) ;)
Może w moim wieku takie podejście nie przystoi, ale wydaje mi się, że przesada w żadną stronę nie jest dobra. Po prostu trzeba jeść z umiarem i nie odmawiać sobie drobnych przyjemności.
Wiem, filozofia wielce niepopularna na tym forum.

na cud też bym nie liczyła, ale na wytrwałość liczyć można, a ona z kolei potrafi zdziałać cuda, niezależnie od wieku.

Usago_pl: Każdy ma swoje priorytety.

zazdroszczę
ja zacznę zdrowiej jeść, to mi wyjdzie na dobre
myślę, że dieta + ruch - to dopiero może w moim przypadku zadziałać

Wiem, filozofia wielce niepopularna na tym forum.

z uwagi na fakt iż jest to forum sportowe trudno sie temu dziwić

"dieta + ruch" za to stoi z popularnością wręcz przeciwnie

no, choć różnie z tym bywa, to nie jest tak źle

jeśli sobie mogę pozwolić na drobną dygresję to problem polega na tym iż ludzie kojarzą słowo dieta wyłącznie z obcinaniem ilości pożywienia, podczas gdy jeśli się ćwiczy to je się znacznie więcej niż poprzednio i wygląda się o niebo lepiej

sam bym w to nie uwierzył parę lat temu teraz fakty mówią same za siebie - jem o średnio 1200 kcal więcej niż w okresie kiedy odkryłem to forum a tłuszczu mam znacznie mniej niż wtedy ...

i pomyśleć że ja jem o 1200 kcal więcej i chudnę, a niektórzy jedzą 1000 kcal TOTAL i nie chudną

ja mam tłuszczu tyle, że starczy dla wszystkich, więc nie mogę dodawać kalorii, raczej obcinać
myślę o diecie jako o sposobie odżywiania, ale nie wiem co mam na myśli
pozdrawiam