Dieta kopenhaska

Długo się zastanawiałam zanim podjęłam decyzję.
Ostatnio troszkę zmieniłam tez nawyki żywieniowe, jem mniejsze porcje, ograniczyłam słodycze, pije dużo wody i herbatki ziołowe.
Ale to narazie chyba nic nie daje.
Więc postanowiłam spróbować tej diety.
Wizja bycia szczupłą też mnie do tego pchnęła.
Ale najbardziej zależy mi na tym, aby te centymetry w obwodach spadły i będę powoli przyzwyczajać się do nowego sposobu odżywiania.
Mam nadzieję, że nie będzie aź tak źle :)

no wlasnie mam ten sam problem
- jem oszczednie i w miare rozsadnie i nic
dlatego tez zdecydowalam sie na ta diete
mam nadzieje ze nie bedziemy zalowac

tymczasem jestem po lunchu- ale lekko zmodyfikowalam posilek
jaka usmyzaylam na teflonie bez tłuszczu i dodalam do nich pol cebuli - za to odjelam pol pomidora - mam nadzieje ze nie zgrzeszylam bardzo
za to smakowalo mi bosko
a szpinak jak zwykle jest beznadziejny:(

ale poprzekrecalam slowa, za szybko pisze tak jak i mowie

Ja też już jestem po lunchu :) Ale dzisiaj bez szpinaku, bo zawsze zastępuję go brokułami, a wczoraj nie było w sklepie... Więc tylko jajka i pomidorek.
I czuję się świetnie!
Cieszę się, że będziemy się wspierać :)

PS. Ten kotek przy Twoim nicku jest niesamowity, hehe... :)

ja piję kawe ok 6 - 8 godziny a lunch zjadam o 12.30, już skończyłam dietę, ale ciągnę dalej z modyfikacjami (kolacja i zamienniki różnego rodzaju)

dzieki
a jak sie czujesz na tej diecie?
jestes osłabiona?
duzo schudlas?
moje pytanie o odstep czasu miedzy kawa a lunchem wynika stąd ze lubie wypic druga kawe ok 10 rano i nie wiem czy nie za wczesnie wypada wtedy lunch (o 13)

ale mi przykro
udalo mi sie dzis wytrzymac jeden dzien na dietce
a tu wlasnie sie dowiedzialam ze bede musiala wyjechac na 3-4 dni
nie dosc ze tesciowa przyjezdza jutro na kilka dni to jeszcze ten wyjazd
nie dam rady chyba przygotowywac sobie jedzonka
wiec nie ma sensu bym dzis zaczynala dietke
musze przesunac termin na za 10 dni
ale tymczasem jak tylko bede mogla
bede nie jesc ww

do zobaczenia za 10 dni

ja już skończyłam, czułam się fantastycznie, tylko miałam zimne ręce przez jakiś czas, co do trudności no ja miałam spore , wstawałam ok 5 zeby nie spóźnić się do szkoły a przygotować wszytko tzn. sąłatke, befsztyk itd. jadłam zimne ale cóż... schudłam 6 kg, teraz modyfikuje dziś np. zjadłam duzą gotowana pierś kuzrą z brokułami(lunch), serek wiejski i pęczek rzodkiewek (obiad)a teraz ide zrobić sobie sałatke z tuńczyka...mniamiiii duzo też piję wody i czerwonej herbaty, jak dla mnie ta dietka jest b.fajna

Czyli zostałam sama?
No cóż, będę musiała dać sobie radę jakoś.
Pierwszy dzień przeżyłam bez problemów, więc jestem pozytywnie nastawiona na resztę :)
Może ktoś jednak się zdecyduje mi potowarzyszyć...?

Tmmmi!

Nie zostalas sama. Ja powtarzam dietke :)
Tzn.. skonczylam ale ciagne ja dalej, bo pasujemi zrzucic jeszcze z 5 kg.
Poprzedni tydzien troche podjadlam.. jakies ciacho jakas bita smietana z lodami, jaies placki po wegiersku.. .. 1 kg wrocil ale juz sie go pozbylam :)
Nawet latwo bylo sie pozbyc, bo zoladek jednak sie skurczyl i nie przyjmie wiecej :) A wczoraj kupilam schabik i upieklam we wlasnym sosiku.. - to zamiast befsztyka :)
Nie licze juz ktory to jest dzien, komponuje sniadania i obiady tak by gotowac jeden obiad.. Rodzinka z ziemniaczkami ja z salata. Uwielbiam tez brokuly usmazone na oliwie (chwileczke) z wbitym w nei jajkiem. rewelacja.
Na sniadanko pije kawe bez cukru a na lunch zawsze mam pomidorka, rzodkiewke, jakis serek, czy wedlinke.
KKupilam nawet chlebek Wasa jakbym nabrala ochoty. Przymierzam sie tez do salatek - np. tak jak Sarimatha z tunczykiem.
Także Tammi nie przejmuj sie bedziemy cie wspierac.
My wytrzymalyysmy to czemu ty masz nei wyttzymac!