Dieta kopenhaska

Witajcie w moim 5tym dniu podróży.
Na wadze nie widać efektów na wadze zbyt drastycznych (2,5kg te co po dwóch dniach), ale to zasługa tego że ja nie uprawiam żadnego sportu. Nawet na przysiady nie mam siły . ale co jest pocieszające... wyciagnęłam z szafy wczoraj zaciasne ubranka i wlazłam w nie !!!! Fakt że mogły by być luzniejsze... ale to że się pozapinały to już duży sukces. To mnie motywuje do dalszej pracy bo jeszcze dużo mam do zrzucenia (17kg).
Pozdrawiam wszystkich którzy zaczynają, kontynują lub kończą!
Jestem z Wami!

A ja musialam zrezygnowac z treningu z powodu kontuzji kolana.. I tak mi zle bez wysilku fizycznego! Ech..

Witam
dzien 3
Dzieki za rospiske Qleczce..Wszystko prawie jasne,najgorzej to było przejsc z 3 łyzeczek cukru do kawy na jedną ,ale jakos to znosze.Jak by tak mozna było zjadac połowe sałaty,ale jakos to opchne he he.Jak przyządzacie sałate,z cukrem,solą i odrobinaa cytryny.
Pozdrawiam

Zapomnij o cukrze i soli
Sałatę wcinam z łyżką oliwy i małą ilością soku z cytryny.
Pozdrawiam

Z coraz większym przerażeniem czytam posty dotyczące tej diety. To jakaś masakre i tortura. Coraz bardziej zastanawiam się nad jakąś alternatywą. Niestety nie jestem demonem wytrwałości i mogę nie wytrzymać rygotów tej diety. Teraz czekam na dobry moment bez imprez u przyjaciół, cobym mógł bez większych stresów i sensacji lekko się odchudzić

Pozdrawiam

Tabtom, jak nie spróbujesz to nigdy się nie przekonasz... Rzeczywiście lepiej jest wyczekać taki moment, w którym nic nie będzie Ci zagrażało
. Ja już w zeszłym tygodniu zrobiłam pierwsze podejście ale wszystko zakończyło się fiaskiem przez nagły wyjazd do Zakopanego. Tam nie byłam w stanie trzymać się diety. Ale nie będę wnikała w szczegóły dlaczego bo jeszcze ktoś "odpadnie".
Ale przecież z imprezy tez zawsze można zrezygnować, a krótka abstynencja alkoholowa nie zaszkodzi, wręcz pomoże.
Dobrze jest przeanalizować czy dieta ta dużo różni się od codziennego odżywiania (obecnego). Ja w tej chwili uświadomiłam sobie, że dużo się ona nie różniła od mojego. Wywaliłam tylko pieczywo i ziemniaczki pod wszystkimi postaciami. A jeżeli bardzo się rózni to rzeczywiście może być problem (oczywiście nie taki, którego nie mozna by rozwiązać).
Nooo Tom... skuś się.

Dla mnie ta dieta to rewolucja. Moje dotychczasowe posiłki - to leteria, co sie trafi to sie zje :) tak to jest jak czlowiek mieszka sam a jada glownie na miescie albo w pracy.
Ale sprobuje - co mi tam, jedyne co mi grozi to kilka kilogramow mniej
Pozdrawiam

Niektorzy potrafia przejsc przez ta diete w miare gladko, a dla innych to mordenga. dla mnie niestety to drugie :( problem w tym, ze nabralem wstretnego nawyku jakim jest podjadanie zwlaszcza wieczorami jak sie ucze, czy odladam TV. Zgroza!

Brawo za męską decyzję Tom!! Wniosek dla Heminga - mniej zakuwaj. Minął mój 3 dzień... na szczęście bez żadnych grzeszków. Chociaż męczy mnie coś. Zamiast grzanki na śniadanie pokusiłam się o ciemną kromkę Wasy (pełnoziarnista żytnia). I cio Wy na to? Bardzo zgrzeszyłam?

Qleczko, wasa to nic zlego W koncu to tylko chrupkie pieczywko, grzanka czy wasa, na jedno wychodzi w sumie, a to drugie to chyba nawet mniej kalorii ma Takze moim zdaniem w ogole nie zgrzeszylas
Ja koncze dzis 10 dzien. Ale ta dieta to niestety dopiero poczatek mojego odchudzania. I nie wiem co dalej.. Kontynuowac diete wysokobialkowa? Kurza stopa.. nie wiem Chcialam stopniowo zwiekszac dawke kalorii wprowadzajac nowe produkty, zeby w koncu po jakis 2-3 miesiacach moje jedzenie bylo mozliwie roznorodne. Myslicie ze z czasem bede mogla zastapic poranne grzanki na jagodzianke? Uwielbiam jagodzianki, to chyba jedyna rzecz z ktorej ciezko mi zrezygnowac A, no i jeszcze makarony w roznych postaciach, zwlaszcza spaghetti (jedyna rzecz ktora umiem przyrzadzac, podobno doszlam juz do mistrzostwa ) i ryz z curry i warzywami.. Ach, wlasciwie jak o tym mysle to juz czuje sie najedzona Pozdrawiam wszystkich 'kopenhaskich turystow' i zycze wytrwalosci