Dieta kopenhaska

Heyka
Szczsrze luzdiska zapomnialam zwarzyc sie przed rozpoczeciem diety, ale z tego co pamietam waze jakies 72 kg przy wzroscie 176 cm. Dzis jest moj 7 dzien i zamierzam zwazyc sie wieczorkiem, nie wiem co powie waga, ale jedno jest juz pewne :] dżinsunie zaczynaja robic sie luzne na udkach a i moj facet powiedzial wczoraj po tygodniu nie widzenia sie, ze cus sie ze mna dzieje i ze zgubil troche mnie przez ten tydzien :], tak wiec jestem zarombiscie szczesliwa i mam jeszcze wiekszego kopa motywujacego.
Pozdrowienia i pamietajcie damy rade .

ja mam dzisiaj 6 dzien-na ten wlasnie czekalam-pyszny kurczaczek gotowany-fakt ze nie dalam rady zjesc calego ale zawsze satysfakcja ze moglam:)jutro bedzie ciezko,ale mam nadzieje ze dam rade..Dzisiaj dopoludnia bardzo slabo sie czulam ale juz jest lepiej..A efekty-hmmm-ja tez sie wczesniej nie zwazylam ale mnie najbardziej chyba uda schudly no i w brzuszku kilka centymetrow chyba tez ubylo:D

To znowu ja! Jestem juz po szóstym dniu. Kurczaka na którego tak czekałam prawie nie zjadłam. Z nóżek i skrzydełek zrobiłam mojemu mężowi i synkowi zupę pomidorową (oczywiście dodałam koncentrat pomidorowy a nie tylko skrzydełka i nóżki hi!hi!) ja zjadłam tylko pierś zrobioną w folii w piekarniku i prawie jej nie mogłam dojeść nie wspominając o sałacie na którą nawet nie mogłam patrzeć ale zjadłam trochę. Do wieczora nie zgłodniałam a myśl o tartej marchwi i 2 jajkach mnie zniechęcała ale w końcu je zjadłam i udałam się na 2 godzinki na step. W klubie wysiadła klima i zrobiła się sauna czyli 2 in 1. Wypociłam się trochę i wieczorem ważę tyle co rano - czyli nieźle. Jutro podły dzień bez kawki ale wypiję herbatkę puerh. A na obiadek kupiłam sobie ogromne jabłko Ligol, bo wcześniej jako owoc zjadałam 1 pomarańcze. Wizja braku kolacji to koszmar chyba. Zobaczymy. Jutro dodatkowo po 7 dniu sprawdzę swoje obwody (wymierzyłam się cała w dniu rozpoczęcia diety z wyszczególnieniem ile mam w talii a ile w pępku :) ). Pozdrowionka! Trzymam kciuki!

Witam wszystkich dietowiczów.Rozpoczelam dzisiaj te diete po raz drugi zgodnie z wymaganiem 0,5 roku przerwy.Ostatim razem shcudlam jakies 4,5-5 kg.Po czym jeszcze 1,5 kg po diecie.I trzymalam sie tego jakies 4 miesiace,ale naprawde walczylam.Niestety efekt jojo pojawia sie po kazdej diecie,jesli rzucimy sie na jedzenie.
Dzisiaj jednak rozpoczynam ponownie i jestem pelna nadziei zrzucenie przybylych kilogramow+pare dodatkowo.

Moze jeszcze pare spostrzezen z poprzedniego razu:
ja zamiast befsztyku pieke sobie zawsze chudzudki schabik lub smaze piers kurczaka.Co do kurczaka z dnia 6ego to chyba niemozliwe jest zjesc go calego(ja gotowalam dwa udka).Do sałaty stosowalam sos winegret,tylko bez cukru i musztardy,i posypywalam troszke tymiankiem lub swieza bazylia.Pycha!!!A kompot zastepowalam po prostu owocami(chyba nawet kiedys jegger o tym pisal)

Olia , to również mój pierwszy dzień. Ja również byłam na kopenhaskiej pół roku temu ( na forum coś chyba około 87 strony . Także schudłam 4,5-5 kg. Efekt diety utrzymał sie przez 3 m-ce bez zbędnych starań. Teraz po kopenhaskiej przejdę na MM , aby efekt był jeszcze trwalszy.
Zamiast befsztyku jem gotowanego kurczaka. Poprzednim razem nie mogłam przełknąć tej podeszwy z buta . Zamiast kompotu - owoc.
Zaczynam z wagą 63 kg.

Befsztyk jest dobry, tylko trzeba się trochę pomęczyć z tłuczkiem i rozbić go na cienko, odpowiednio przyprawić (jeśli ktoś soli, to dopiero na samym końcu) i nie smażyć za długo. Taki lekko krwisty jest mmmm...

Mój kurczak już się gotuje. Nie lubię czerwonego mięsa Nawet tego najlepszego i najlepiej "zatłuczonego"

Dzisiaj już a może dopiero siódmy dzień. Nie czuje się najlepiej ponieważ mój synek nie spał w nocy a obudził się już o 4 rano. Potem po herbatce pojechałam z dzieckiem na badania krwi i przy okazji zrobiłam sobie cukier, morfologie, żelazo. Cukier wyszedł mi 60! (to chyba w wyniku diety). Teraz czuję się źle, mdli mnie i nie mogę się doczekać mojego ogromnego jabłka Ligola, które mam zamiar zjeść po mięsku z grila. Wieczorem jestem ciekawa jakie będą dzisiejsze efekty popołudniowej głodówki, czy schudnę więcej niz w pozostałych dniach. A jutro ponowne ważonko z rana ażeby podsumować cały tydzień i mierzonko różnych partyjek ciałka.

ja dzisiaj zakonczylam z ta dieta(7 dzien)-codziennie chodze na silownie na przemian ze spinningiema-na tej diecie bylo to praktycznie niemozliwe-przy kazdym nawet najmniejszym wysilku mdlalam i leciala mi krew z nosa-ta dieta mi jednak nie sluzyla chociaz ani jednego dnia nie bylam glodna...