MatiMlodyCayek u mnie podobnie tzn pierwsze zawody ok 2 ok 3 zawody już nie zbiłem do końca wody ale myślałem ze może przeladowalem albo cos. Po zawodach w 3dni + 10 kg mimo trzymania miski itp. Diury( w nie tak dużych dawkach jak u Ciebie ale tez nie pomagały. )Od tamtego czasu tj. Marzec do dnia dzisiejszego retencja Nadal jest większa niż normalnie. Badania nerki elektrolity wszystko ok.
Nie wiem czy to jest bardziej "bro" czy już science, ale jest coś takiego (to każdy chyba wie) jak predyspozycje /geny, tudzież stan organizmu (w naszym wypadku wygląd/ ilość mięśni/ %bf) do którego organizm dąży.
Idealny stan dla organizmu.
Z dobrymi genami albo się rodzisz albo i nie.
Jeśli nie to po prostu musisz zapier#alac kilka razy ciężej niż osoba która ma gęby.
Takie pocieszenie dla nas ze takich osób jest mało.
Tj. Typowy mezomorfik.
Ki3dy miecho rośnie od samego patrzenia na ciężary.
Czyli każdy ma taki stan (a o tym na wstępie decydują geny ) w jakim organizm czuje się najlepiej.
Stan równowagi.
Homeostazy.
Idealny.
Jak zwal tak zwal.
I teraz taka sytuacja........albo nawet dwie.
Na szczęście każda barierę można przekroczyć.
Tj. każdy może ten swój stan równowagi zmie nic.
Ale nigdy nie przekroczymy swojego potencjału genetycznego (mowa o naturalach).
Nagle z patyczaka nie zrobimy się BIg majkiem.
Chodzi mi bardziej o ratio
Ilość mięśni vs %bf.
Tak przechodzimy do drugiej sytuacji.
Jeśli jest jakaś osoba która całe swoje życie ma około 20%bf .
To po pierwsze:
Jemu będzie trudniej zrzucić Fat (do pewnego momentu łatwo,nawet bardzo, ale potem już nie ).
Po drugie:
Utrzymanie mniejszego poziomu %bf będzie kosztowało więcej wysiłku.
Po trzecie:
Łatwiej będzie bedsie wrócić do stanu poprzedniego.
Efekt jojo każdy chyba zna.
To nie do końca jest wina tylko i wyłącznie ilości jedzenia.
W sensie - to zawsze decyduje , dieta.
Ale są jeszcze predyspozycje.
Owa równowaga/ stan idealny / stan do którego organizm dąży.
Stan w którym organizm czuł się najlepiej.
I teraz tak.
Sorry Przemek- ale Ty jesteś najlepszym przykładem.
I osoba która każdy zna.
Jest taki sobie Przemek.
Ktory nawet na masie nie przekracza 10%bf.
Pomimo ogromnej nadwyzki kcal.
Cały rok bardzo przyzwoity %bf.
I tetaz te dwie osoby przygotowują się do stratu.
Jedna ma 20%bf.
Od x lat.
Druga ma w szczytowym momencie max 10%.
Przez x lat.
Komu będzie łatwiej zrzucić Fat?
Kto b3dsie musiał mniej z siebie dać?
Komu będzie łatwiej po?
Kto nie będzie miał takiego odbicia?
Dla Przemka stan idealny (tutaj oczywiście strzelam) jest powiedzmy to 8#9%bf.
I żeby się zejsral za przeproszeniem, ciężko będzie mu przesunąć ten stan na minus.
Dla jasności.
Ciężej będzie mu złapać Fat.
Dlatego Przemek/ lub osoby podobne - nie ma takiego odbicia.
Łatwiej mu się przygotować.
Łatwiej mu zachować niski %bf.
Dlaczego?
Ponieważ jemu (organizmowi) bliżej do 4#5%.
Niż osobie która całe swoje życie ma 20%+.
Rozumiesz Konrad?
Nie pije do Ciebie.
Ale to po części może być wytłumaczeniem.
Jakie rozwiązanie?
Trzymać w miarę nisko %bf cały rok.
Nie na poziomie 6-8% bo to nie realne.
Ale z roku na rok przesuwać ta granice.
Bo ta granicę - stan idealny - da się przesunąć.
Nie w miesiąc.
Noe w dwa.
Ale bardziej w latach.
Ale da się.
Nie da się?
Marian.
Bzyku.
Czy chociażby ja.
My 5 czy 6 lat temu tak nie wygladalismy.
Żaden z nas.
My z roku na rok ten stan równowagi przesuwamy na naszą korzyść.
Nadal nam łatwiej będzie złapać Fat niż Przemkowi.
Ale już lepiej będziemy reagować niż osoba która pierwszy raz w życiu zeszła do tak niskiego poziomu %bf.
Można zrobić eksperyment, teoretycznie niestety.
Przemek
Bzyku
I jakoś Jasiu , który dopiero co skonczyl pierwsza redukcję w życiu.
Dam im podobna dietę (tj. Proporcjonalna nadwyżka).
I obserwować kto pierwszy się zaleje.
Przemkowi jedynie co to podejdzie woda pewnie.
Bzyku po jakimś czasie zacznie łapać trochę fatu.
Jasiu na dniach zacznie zauważać powrotacji do przeszłości.
Wyjście?
Z roku na rok przesuwać ten stan równowagi.
Bo to się da zrobić.