Dla mnie dużo znaczy i daje powody do radości jak ktoś napisze że zmienił podejście do diety i czuje się lepiej. Wcale nie musi mieć super efektów, ważne aby nie było gorzej. Bo nawet jeśli są takie same efekty (wersja pesymistyczna) to chociaż mamy spokój psychiczny i menu jest bardziej urozmaicone.
Bo pozbycie się demona jakim jest strach przed zjedzeniem czegoś innego niż nakazują stereotypy to już duży sukces.
Ale z reguły ze spokojem psychicznym w parze idzie poprawienie formy. I to jest podwójny powód do zadowolenia.
Ja na początku miałem takie podejście - byleby nie było gorzej.
I nie było.
Mało tego, było lepiej. W moim przypadku eliminacja każdego kolejnego mitu jaki siedział w głowie i powodował blokadę, powodował kolejny krok do przodu.
Aż do momentu w jakim jestem teraz.
Urozmaicenie miski.
Eliminacja rzeczy które mają mały wpływ na wygląd,a są przeceniane czy wyolbrzymiane (np.liczenie co do kcal, podaż
białka, cardio itd.),
Słuchanie ciała.
To przede wszystkim.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-12-18 17:48:36