[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

No tak ;) .....w sumie dokładnie tak.

W sumie na temat.
Post chyba sprzed chwili ,a że akurat przeglądałem insta to wrzucam.
Żeby nie było że jestem jego psycho-fanem.
Heh
Pomimo że nie przepadam za kolesiem zbytnio (nie lubię ludzi o takim typie charakteru) to często to co pisze - może tak po prostu trafiam - jego słowa pokrywają się z moimi przekonaniami.





Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-08 20:10:23

Lub też po prostu jesteśmy zapatrzeni w taką metodę. Bo nie będę ukrywał. Jeśli komuś pomagam - nie wspominając o sobie - to wcześniej czy później kończy się właśnie na tym heh

Ulala

Tylko 170g wegli i 50g fatu
Bialka ze 20g.
Ale jak nie ma ani mięsa ani sera/nabiału- to jakie to białko?






Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-08 23:47:23

Solaros jak ta pizza?
Mnie utkwily słowa Konia z x lat temu, pizza bez sera to jak sex bez orgazmu więc coś w tym jest

A mnie żonka też wczoraj zrobiła taką pizze z wędzonym łososiem i serem.na spodzie z mąki razowej. Pycha!

Ja mam podobne zdanie. To bardziej jak jakieś Ciastko na ciepło.


Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-09 14:22:46

Po 3 dniach CarbUp waga dziś pokazała 98kg.
Nabity bardziej już być nie mogę.
Dlonie tak spuchniete że kubka z kawą nie mogę podnieść.
Nogi z resztą podobnie.

W sumie dobrze ze juz koniec.

Wczoraj wpadło coś ponad 800g wegli / 150g fatu.






Do tego
200g żelkow
Pol paki paluszkow
Troche owoców
Jakieś ciastka

Zanim zjadłem gofry - a to był pierwszy posiłek- juz na kartce było kolo 200g węgli.




Ile bym dał aby na scenie być tak nabity.
Ale bez podejścia wody.
Heh



Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-09 14:29:40

Redukcję start zacząć.....od jutra. Dziś fat jeszcze 100g / jutro już 50 na 50. Więcej szczegółów wkrótce.

to ścinasz sol wegle i fat z dnia na dzień do 50 ?

Tak.
Wczoraj jeszcze 100g fatu.
Dziś już 50g.
Dwa tygodnie bez ładowania.
Adaptacja.
No i oczywiście rzeźnia psychiczna.
Potem już z górki.

Na 28 sierpnia musi być zalążek plazówki jakiejś tam.
Wyjazd.
Potem już tne do kości.
Może się uda wyjść na jesień w Ifbb irlandzkim.
Może nie.
Nie ma ciśnienia.

W sumie najbardziej "prestiżowe" zawody u nas.
A że nie ma ich zbyt wiele (bodajze sumując 2-3na wiosnę i 2-3na jesień) to każdy robi formę docelową na Ribbf.
Ale ciśnienia nie ma ze musze.
Formę na jesień i tak chce mieć.
Będzie lepsza jak na wiosnę to pomyślę.
Jak nie to będzie dobra baza pod masę.

Bo teraz to jest lekka przesada.
Kolana bolą.
Nogi bolą.
Dlonie spuchniete.
Oddechu złapać nie mogę/ mogę ale muszę głęboko oddychać.
Do tego ciuchy nagle z rozmiaru L zrobiły się XS.
Kur#a.
Ale w lustrze tego nie widzę.
Wczoraj próbowałem założyć spodnie które jeszcze na początku masy wchodziły na luzie.
Teraz wcisnalem do połowy ud.
Bluzy to samo.
Z worków zrobiły się o rozmiar za mały.

Jedynie buty ok.

Ale jak "paczam" w lustro to myślę sobie "jakieś małe zmiany są na plus / ale nie za wiele ".
Ubrania z kolei mówią co innego.

Głupia głowa.


Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-10 09:41:01