[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

PanOs - jadał batony i coś tam jeszcze, ale to ostatnie miesiące masy. Tak to nie jada nic. Jedynie BCAA przed i w trakcie i inne suple.

W założeniach tej diety jest wprowadzanie organizmu w stan głodu nawet do 14-16 godzin .Ostatni posiłek jemy o 23 i do 15 nic ?? Dopiero potem wsuwamy posiłek przed treningowy złożony z białka i tłuszczy ? Czy możemy wprowadzić taką modyfikacje że :

Posiłek I 8-00 Białka + Tłuszcze + Warzywa
Posiłek II 14-00 Białka + Tłuszcze+Warzywa
Trening 17-00
Posiłek III 17-30 Białka + Węgle
Posiłek IV 20-30 Białka+Węgle

Natomiast w dnie nie treningowe :
Posiłek I Białka+Węgle
Posiłek II Białka+Tłuszcze
Posiłek III Białka +Tłuszcze
Posiłek IV Białka+ Tłuszcze

Do tego w ciągu dni 2 kawy czarne czy z odrobiną mleka.Sporo wody i świeżych warzyw ?


Zmieniony przez - PanOs w dniu 2017-02-05 18:15:55

Weź załóż oddzielny temat w tym dziale to ci pomogą, bo potem człowiek czegoś szuka, a tu wyskakują posty niedotyczące jego osoby...

.....dzieki

cos tam sie dzieje
waga od zawodow +10kg
ale od unormowania sie wody i gliko jakies +7,5kg
choc teraz nie mam typowych ladowana tylko dni HC
waga oscyluje w granicy 95kg
w dniu zawodow bylo [po odwodnieniu] 84,7

wody sporo podeszlo
smalcu tez zdeka
ale jeszcze znosnie

bok super
ogolnie caly przod jak na ten okres dobrze
tyl juz gorzej
i chyba 2/3 wody i smalcu poszła na nogi





jeszcze zostały 3 tygodnie tej świniomasy
ale juz grubo jak na mnie
500g wegli/125g fatu
550g wegli/125g fatu
600g wegli/150g fatu

a potem redukcja tak na 2/3 gwizdka do maja
potem 3 wyjazdy urlopowe miesiąc po miesiącu
a miedzy nkimi jakies mini cuty wpadna
na zasadzie ciac 4 tygodnie => tydzien all inclusive




Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-02-05 21:53:22

Niezle cisniesz, graty

Solaros, jakie masz podejście do deloadów?

Sztywne, czyli jak wypada deload to ma być deload i chvj, czy intuicyjne, czyli deload wtedy kiedy czujesz że powinien być? A może w ogóle bez deloadów?

Jestem ciekaw, bo ja ze sztywnego podejścia zrezygnowałem, bo bywało tak że po prostu w tydzień deloadu czułem się super i biłem rekordy.

Jak mogłeś bic rekordy skoro schodzi się z obciążenia? Ja nie robię typowych deloadow. Ja zmie iambic trening średnio co 6 tygodni a nawet częściej i to jest mój deload. Do tego te 2 czy 3 x do roku podczas urlopu nic nie robie tylko jem. Zero treningu. Wtedy się regeneruje na maxa.

Raczej chodziło mu o to że bił rekordy w tym tygodniu na który przypadał mu deload ale go nie zrobił ;)
Regeneracja na urlopie to jest to!

A no chyba że tak.

Rozumiem idee robienia deloadow jeśli nic nie zmieniamy. Robimy cały czas ten sam trening zwłaszcza jakiś siłowy. Ale gdy zmieniamy trening co miesiąc dwa czy 3 samo przez się wyjdzie deload bo nigdy w pierwszym tygodniu nie zrobimy na 100%. 100% będzie w 3 czy 4 tygodni (i w kolejnych). Osobiście urlop traktuje jako działanie prewencyjne. Nic nie robie tj. nie ćwiczę siłowo. Do tego jem. Robię może krok do tyłu ale tylko po to aby zrobić skok do przodu po powrocie. Do tej pory się sprawdza. A zwłaszcza jeśli taki urlop wypada w połowie czy pod koniec reduckji. Ostatnio rozmawiałem o tym z jedną osobą (pozdro Wojtek) że dla wielu osób wyjazd pod koniec reduckji to jest koszmar. Dla mnie wręcz przeciwnie . Ja ustawiam sobie urlop właśnie pod koniec reduckji. Po co ? Wszytskie hormony lecą na łeb i szyję. Z metabolizmem i leptyna na czele. Do tego właśnie dochodzi przetrenowanie. Co da nam te kilka dni wolnego + ogromnej ilości jedzenia?
Pozwoli nam się zregenerować.
Kopnie metabolizm.
Kopnie leptyne.
A te 3 rzeczy są najważniejsze na redukcji.

I fakt.
Z reguły wracamy w gorszej formie niż lecimy,ale......


......ale biorąc pod uwagę fakty że
Jesteśmy zregenerowani (brak treningu + duża ilość jedzenia)
Metabolizm podniesiony ( duża ilość jedzenia)
Leptyna podniesiona (duża ilość jedzenia)
Szybko nadrabiamy to co straciliśmy plus szybciej i łatwiej robimy kolejny progres.
Właśnie z powodu tych dwóch hormonów.

Na przekór stereotypom.

Nie chce aby każdy mnie naśladowal - tylko podaje przykład- rok temu dokładnie na 3 i pół tygodnia przez zawodami byłem na urlopie w Polsce.
Wódka lala się strumieniami.
Do tego spora ilość jedzenia (ale wszytsko z umiarem,nie ponad stan ).
Po powrocie zanotowalem najlepszy progres i 3 tygodnie później pierwszy raz w życiu wyszedłem na scenę wygrywając debiuty.
W wieku 35 lat !

Morał jest taki że nie zawsze warto robić co stara gwardia każe robić.
Czasami lepiej po prostu słuchać swojego ciała.
Robić coś na czuja .
Nie bo TAK TRZEBA lub MUSISZ .

Nic nie musisz.
Wszytsko możesz.




Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-02-06 10:09:04