Zawodniczka bikini fitness Anita Szymczak nagrała przejmującą relację na Instagramie. Od sześciu tygodni przebywa w szpitalu przykuta do łóżka. Jest to dla niej niezwykle trudne, ponieważ Anita jest wulkanem energii. Dzielnie znosi cierpienie, narkozy i zmiany opatrunku. Co się stało? Do jej organizmu wdarło się ciężkie zakażenie. Zgorzel gazowa czyli gangrena. Tylko dzięki temu, że trafiła do prywatnej kliniki udało się uratować jej nogi… i życie.

“Jedno jest pewne. Wygrałam życie.” - powiedziała Anita

 

Teraz walczy o swoje zdrowie, co jest i będzie bardzo trudne. Powrót do aktywności fizycznej nie nastąpi szybko, ale Anita obiecała, że wróci, bo jest prawdziwą wojowniczką.

“Mam nadzieję, że to dzieje się po coś i mimo, że ten proces będzie bardzo długo trwał, stanę wreszcie na tych swoich nogach, takich jakie były, a może nawet lepszych.”

 

Anita podziękowała z całego serca wszystkim, którzy ją wspierają i wysyłają życzenia powrotu do zdrowia, słowa otuchy, modlitwę… Anitko! Cała REDAKCJA SFD trzyma za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się, bądź dzielna i wróć silniejsza!

Komentarze (6)
lodzianin1

Fajnie że już postawiłeś diagnozę

2
basmann

Mi się wydaje że on może mieć guza mózgu.

2
Gryfina_Rabarbell

basman- raczej mozgojady... glodujace.

0
Possible

Ani slowa skad to zakazenie.
Zycze powrotu do zdrowia.

0
wincol

Jakim skończonym idiota trzeba być żeby takie komentarze pisać...?? co za różnica jaka jest przyczyna kiedy chodzi o ludzkie zdrowie czy nawet życie...

6
Anonim

Życzę wygranej, wsparcia od przyjaciół i rodziny. Niestety, jej wtręt o służbie zdrowia jak najbardziej na miejscu. Bardzo złożony problem, z jednej strony kolejne ekipy rządowe degenerują ten sektor konsekwentnie, z drugiej lekarze i reszta środowiska medycznego nie potrafi się zjednoczyć i walczyć o poprawę stanu. Zdążamy w stronę modelu USA, gdzie połowa populacji nie ma dostępu do podstawowej opieki medycznej. Inna zupełnie sprawą jest traktowanie ludzi wysportowanych przez polskich medyków. Mężczyzna mocno zbudowany - na pewno "steryd", kretyn, może gangster ... Z kobietą "przypakowaną" w ogóle nie wiedzą jak postępować. Przyzwyczajeni do ludzi którzy nic sportowo nie zrobili w swoim życiu, przeżywają szok widząc że ludzie odnoszą sukces w rozwoju psycho-fizycznym. Sami zaś dają przykład skrajnego zaniedbania. Może to swego rodzaju zawiść, kiedy się wypala peta za petem, a na dyżurach je drożdźówki z automatu i popija colą ? Dodatkowo problemem jest leczenie organizmu z innym metabolizmem, inaczej odżywianego, z innymi proporcjami mięśni w stosunku do tłuszczu i inna wydolnością organów niż tzw. normalni ludzie. Innymi słowy, ciężko w tym kraju być zdrowym, silnym, o zadbanym ciele. A ludzie chorzy to w ogóle powinni się położyć, i umierać, czego przykładem jestem ja. No jak ja śmiem z łuszczycą i chorym kręgosłupem ćwiczyć, a kreatyna mnie dyskwalifikuje z jakichkolwiek badań, bo to śmiertelnie groźny steryd ... Pamiętam, że kilka lat temu z podobnym świństwem co ta zawodniczka zmagał sie utytułowany zawodnik MMA, niestety poległ. Jeszcze raz - trzymam kciuki za wyzdrowienie !

0