[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

Dzięki .

Wczoraj wpadło 45g wegli i 445g fatu.Juz pod koniec dnia jak na cokolwiek się popatrzyłem- zwłaszcza masło orzechowe- to mi się nie dobrze robiło. Dziś to samo.Miałem zjeść na noc jajecznice ale jak o 16 jadłem oczami surowe jajka nawet, tak po 24 cała ochota mi odeszła. Przy Fat nite tak mam ale tylko przy fatnite że mam ogromną ochotę na wszytsko przez 2/3 dnia a nagle,jest taki moment że ochota na wszytsko odchodzi. I to nie chodzi o przejedzenia,jak podczas ładowania weglami że się je sporo i ilość jedzenia przeszkadza. Tutaj przeszkadza chyba ilość fatu na jeden posilek.Fajnie tak sobie pojesc raz na jakiś czas temu 300 czy 400g fatu ale jakbym miał tak jeść ed (jakas dieta keto czy tłuszczowa typowa , czy też jakiś Anabolic Diet ) nie dałbym rady......jednak.Pewne rzeczy chciałbym. Spróbować ale wiem że NIE dam rady.Tj. nie będzie to w pełni komfortowe dla mojej psychy i (a może zwłaszcza? ) układu pokarmowego.

Wszelkie tłuszczówki Tudiez wszelkie High Carb low fat.
Nie dam rady na dłuższą metę stosować tylko Fat albo tylko węgle.
Muszę mieć i jedno i drugie.
Fajnie się mówi czy fajnie się czyta o czymś ale teoria jedno a życie drugie.

Piszę to dlatego że nie chodzi tylko o takie skrajne rozwiązania.
Wszytsko co jest związane z dieta ( może po za okresem przed startowym) ma być przyjemne.
Niestety cześć osób kasuje się (psyche i układ pokaemowy) 356dni w roku.
Nie tedy droga.
Organizm bardziej 'cierpi' jeśli robimy coś wbrew niemu niż jakbyś to robili (teoretycznie) w bardziej orzyjazny i komfortowy sposób.
Czy też mniej drastyczny.

Nie mam na myśli np. diety pod grupe krwi.
Ale dietę która po pierwsze ma być smaczna.
Po drugie życiowa.
Po trzecie to ona (dieta) ma się dostosować pod Ciebie.
Nie Ty pod nią!

I nie ważne kto będzie ci ta dietę układał.
Jeśli coś Ci nie pasuje ,nie smakuje ,układ pokarmowy cierpi czy po prostu czujesz o jesz coś tak jakby za karę- NIGDY NIE BĘDZIESZ. MIAŁ ZADOWALAJĄCYCH EFEKTÓW.
NIGDY!.
Efektu będziesz miał bo ona zawsze będą.
Ale efekty- jak wszytsko w życiu- mogą być byle jakie,zadowalające albo i optymalne.

KatująC ciało stesorami z każdej strony- nawet od strony dietetycznej,kiedy ona od zawsze była nagroda,czymś przyjemnym - dobrych efektów ciężko szukać.

Dlaczego cześć osób rezygnuje po miesiacu czy dwóch?
Pomijając fakt taki ze połowa z nich liczy że w tym czasie będzie wyglądać jak model czy modelka.

Druga połowa ta bardziej ogarnięta od strony 'na co mogę liczyć ' nie otrzymuje od ciała tyle ile w niego inwestuje.
Nie widzi rezultatów swojej ciężkiej pracy.
Widoczne efekty nie są proporcjonalne do włożonej pracy.

To najczęstszych powód rezygnacji czy braku motywacji.
Obok źle dobranego celu oczywiście.

Pamiętaj.
Dieta ma być życiowa.
Życiowa czyli taka która ci nie sprawia problemów pod żadna postacią.
Jest dostosowana pod Ciebie.
I sprawia Ci przyjemność.

Każdy już wie że nie trezba jeść co 3 godziny z zegarkiem w ręku.
Można również dobrze zjeść 2 czy 3 posiłki zamiast 8.

Ale.jeszcze nie każdy rozumie że to co jesz ,produkty które wybierasz (oprócz tego że w większości mają być zdrowe i malo przetworzone czy gęste odżywczo !) TO MAJĄ CI DAWAĆ TO POCZUCIE BLOGOSCI PO ZJEDZENIU.
Masz czekać na kolejny posiłek z niecierpliwością a nie odliczać minuty jak do egzekucji.







Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-09-04 11:40:36

Sorry za tak długi post ale po wczorajszej nocy (moja dieta i lekturze blogow innych ,nie w naszym dziale) przyszla mala refleksja i musiałem to napisać.

No to miałeś rozkminę Sol... Jakbyś lolka spalił No ale wszystko co napisałeś jest prawdą a masz tak że jak jesteś na niskich kaloriach to nawet głód Ci sprawia radość i jakaś satysfakcja z tego jest że się walczy z tym głodem?? Pozdrawiam

Po części tak.Mam satysfakcję jak jestem w macu a jestem często to wezmę kilka lykow koli zero i tyle. Czy jak otwieram szafkę a tam 50 marsow i snickers ów ale wiem.że nie mogę. Kiedyś może bardziej na to zwracali uwagę i się cieszyłem jak pokonywalem glodomora.Teraz to w sumie codzienność i już nie cieszy jakikolwiek kiedyś ale satysfakcja nadal jest jak przychodzi koniec dnia i liczę makro. I znowu jest 100% realizacji założeń.

Pisałem dwa posty w tel i je pomyliłem ode mnie wpisałem w Twojego bloga hahaha


Zmieniony przez - Natan33 w dniu 2016-09-04 18:05:55

Dzisiaj jest chyba suchość szczytowa. No i plaskosc też. Wczoraj wpadło prawie 500g fatu.Dziś w tym momencie żołądek na kregoslupie. Teraz nie wiem. Czy to co mam.na brzuchu to Fat czy tyle skóry. Żadnych kremów nie używam a jak.naciągane to robi się długa na kilka cm. Muszę lecieć po jakiś krem.

Zaczyna się robić przerażająco ciekawie. W sumie nie dokona wiem i co chodzi.Nie tego się spodziewałem w tym momencie.

Za tydzień ładowanie ww. W sumie chyba zaczynam odliczanie.
Potem.dwa tygodnie już bez i koniec tego.
Od dziś 3 tygodnie do końca redukcji.




Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-09-04 18:22:11

Poka Panie ten „fat”.

BzykuDG

Poka Panie ten „fat”.

Stronę wczesniej był.

WojtekA4

BzykuDG

Poka Panie ten „fat”.

Stronę wczesniej był.

O ten na brzuchu mi chodziło