Napiszę tylko tak.
Zła dietą można zrobić sobie więcej szkody niż mamy pożytku przez krótki okres czasu. Mam na myśli hormony, układ trawienny , morfologia , czy stany emocjonalne. Ktoś może napisać- to tylko dieta . Ja napiszę to AŻ DIETA!.
To dieta decyduje jak wyglądamy, jak funkcjonujemy i jak wygląda nasze zdrowie. A źle dobrana dietą/ drogą na skróty- tj. szybciej , efekty mają być tu i teraz- rezultat jest taki że wychodząc z redukcji, mamy rozjechane hormony, depresję i problemy z układem trawiennym.
Dlatego zabierając się samemu za dietę a do tego stosując jakieś skrajne rozwiązania ( to ważna cześć!) należy zacząć od czytania jakiś fachowych książek czy artykułów, niż słuchanie radia Zenka z siłowni.
Większość trenerów również ci tego nie powie bo......? Bo oni zarabiają na tobie i to nie w ich interesie jest abyś cokolwiek więcej wiedział niż to co masz napisane w rozpisce.
A już nie daj bóg naśladowanie kogoś.
Kogoś kogo nie znasz.
Nie wiesz co robi.
Czy co bierze.
Itd.
"Eat less exercise more" jeszce nigdy nie skończyło się dobrze.
A skoro to mój temat to napisze na moim przykładzie.
Masa a redukcja.
Po zawodach miałem dosłownie kilka tygodni - że tak napisze - czasu gdzie nic nie pasowało.
Bo zaraz po zawodach jeden wyjazd.
10 tygodni później kolejny wyjazd.
Potem może kolejne zawody.
Wiadomo że le0iej by było- z punktu widzenia gimbazy (przepraszam) trzymać ta formę od wyjazdu do wyjazdu.
W końcu lato.
Laski lecą na
szesciopak.
Prawda?
Może i lecą.
Ale co z hormonami?
Co z psychika?
Co z regeneracja?
Itd.
Dlatego- i nie pisze tego bo akurat teraz jest odpowiedni moment , bo pisałem już to na początku masy - nawet krótka masa , bo u mnie trwała ona tylkob6 tygodni.
Jeśli to okresem masy można nazwać w ogóle.
Ten etap miał na celu doprowadzenie organizmu do stanu równowagi po redukcji.
Hormony.
Psychika.
Plus kcal.
Pewnie dużo mi się zbudować nie udało no małe szanse na to.
Ale nie taki był cel.
Cel był taki aby nie zjeżdżać kolejne 6tugodbi ciała będąc na minusie kcal!
To nie tylko minus kcal.
To MINUS KCAL!
To stan którego twój organizm nie chce.
I zrobi wszytsko aby minimalizować skutki uboczne.
Czyli - przeżyć
Bo organizm skąd ma wiedzieć że robisz sobie redukcję dla panienek l.
Dla niego 1500kcal to głodówka.
Organizm sobie myśli- umieram ( skoro myślowy).
Ale tak to działa.
I jeśli taki stan się przedłuża- to organizm tym więcej uruchamia mechanizmów aby przezyc.
Mięsnie?
Mięsnie to jest balast.
Zbędny balast.
Balast który potrezbuje pełno kcal aby go utrzymać.
Do tego więcej mięśni = większy metabolizm.
Większy metabolizm na głodówce?
Więc pozdrowienia dla osób które stosują VLCD a nie robią ładowan.
A propo samych ładowan.
Ładowania nie da po to aby się nazrec.
Jak ktoś robi ładowania tylko po to aby się nazrec - TO NIE DIETA DLA NIEGO!
Bo jak ktoś nie myśli o niczym innym wybierając dietę - tylko o tym- że będzie mógł sobie zjeść, to wiadomo w jakim celu wybiera a takądietę.
Aby się nazrec!
Ładowania to
Leptyna po pierwsze
Po drugie metabolizm.
Po trzecie psychika.
Ale ludzie zapominają że istnieje coś takiego jak glikogen.
Są mięsnie.
I tyle.
No i jeszcze jest tłuszcz którego za wszelką cenę trezba się pozbyć.
Pół biedy jak ktoś nie ma mięśni to 1tedy pier#oki sobie tyljo hormony czy zdrowie ( w sumie aż to).
Bo mięśni i tak nie ma.
Ale jak ktoś wybiera dietę typu 1200kcal.
Nie robie ładowan.
Ma ta dietę przez x miesięcy.
Jaki jest efekt?
Taki ze hormony rozjechane.
Metabolizm leży.
Depresja.
Wygląd od jakiegoś czasu się nie zmienia.
Bo oczywiście jeśli nie wiedzą o glikogenie to skąd mają wiedzieć o ADAPTACJI.
Adaptacja to co s takiego co robi twój organizm izm aby właśnie nie umrzeć.
Pozbędzie się wssytskiego, tak dostosuje hormony - aby przeżyć.
Stąd adaptacja.
Dlaczego ludzie w obozach żyli długie miesiące czy lata jedzac kilkaset kcal?
Umierali z głodu ale zazwyczaj jeśli już to kończyła ich jakąś choroba.
Bo dokładając nawet mala chorobę, przy takiej podaży kcal , przy braku układu odpornościowego- to juz za dużo.
ADAPTACJA.
Wracając do mięśni i glikogenu.
W mięśniach ( i wątrobie) jest glikogen.
To paliwo.
To zmagazynowany cukier.
I teraz- stosując dietę LowCarb , cały czas pozbywasz się glikogenu z mięśni.
Ale go nie uzupełniasz.
Bo nie robisz ładowan.
Tj. Cały czas się traci i uzupełnia glikogen.
Stosując zwykle diety.
Kiedy spożywa się węglowodany.
Węglowodany to nie tylko fajne nabicie.
Fajne nabicie jest dlatego bo cukier idzie do mięśni.
Właśnie jako glikogen.
Glikogen do tego wiąże wodę.
1g glikogenu do 3g wody.
Więc stąd fajne nabicie.
Ale nie tylko o nabicie chodzi.
To efekt uboczny.
Chodzi o poziom glikogenu.
Jeśli nie robisz ładowania to ten poziom cały czas spada.
I spada.
I spada.
Fajnie bo Fat leci.
Ale glikogen też spada cały czas.
I jak wspomniałem wcześniej osoba która nie ma.mięśni zbytnio tego nie zauważy.
Ale osoba która jednak posiada jakąś masę mięśniowa odczuje to szybko.
Jest pewien poziom po którym- poziom ilości glikogenu w mięśniach- kiedy go przekroczymy, gwałtownie wzrostach wykorzystanie białek z naszych mięśni jako paliwo.
Glikogen = paliwo dla mięśni.
Brak glikogenu?
Brak paliwa.
A paliwo musi być.
Więc lecą mięsnie.
Każdy zna pewnie przykład ludzi którzy kończyli vlcd o połowę mniejsi.
Zazwyczaj odpowiedź brzmi "bo nie brali towaru".
To też.
Ale zapytaj się jak często robili ładowania?
Raz na miesiąc?
Raz na dwa?
Wcale?
Bo przecież efekty.
tu i teraz.
Ale żeby tego się dowiedzieć należy trochę poczytać.
Coś bardziej wartościowego niż porady jakiś trenerów.
Czy filmy na yt.
Oni ci tego nie powiedzą.
Bo ty masz przyjść do nich i im za to zapłacić.
Oni mają cie ciągnąć za rączkę.
Bo przecież dieta to takie czary Mary.
Księga tajemna.
Do której niewielu ma dostęp.
........Ma każdy- tylko trzęba poświęcić trochę czasu na czytanie odpowiednich artykułów.
Wartościowych.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-17 15:29:57