W sobotę miałem ta niby sesję.
Szczytny cel
Noe wiem skąd wzięli tego fotografa.
Pierwszy raz miał styczność z taką sytuacją.
Podejrzewam, że bardziej śluby i te sprawy.
Ale jednak , fotograf to fotograf.
Pomijając fakt, że było nas 12.
Pierwszego kolesia robił około godziny.
Ja byłem 7my na liście.
Ale się wcialem jako drugi.
I tak pół nabicia już zeszło.
Nie liczyłem ale może 30 zdjęć + zrobił.
W góra 10min.
4!
Na tyłu złapał ostrość.
....podobno.
4 ku#a.
A to zdjęcie co jest wyżej, z tych 4 co dostałem, jest najlepsze.
Dobrze, że wyszedłem z marszu.
W sensie tyle co u fryzjera byłem i zrobiłem tan.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-11-24 02:32:47