[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

Jak wyżej. Do 3 razy sztuka nie będzie. Kolejny spam na swój temat = ban na dział. I w tym dziale już o nic sie nie zapytasz. Jestem cierpliwy ale bez przesady

luki30000

U mnie na końcu redu 1500 kcal z chamskim czitem co sobote ok 6000 kcal powoduje że do środy-czwartku jest lipa, a później progres bo w sobotę z reguły 0.5 - 1 kg mniej (0.5 cm pas)

I tak często jest.
Pisałem o tym.kilka tygodni temu.
Tydzień temu.
Napiszę i teraz.

Ładowanie to nie jest normalny stan dla organizmu.
Czasami reaguje świetnie.
Zero regresu.
Czasami nie.
I regres u nie ma , jeśli się nie przesadza ładując w siebie kilogram fatu.

Ale zmian w wyglądzie może być.
Zwykle z regres em to nie ma nic wspólnego.
Po prostu woda podchodzi.
To może mieć związek z ilością węglowodanów.
Ich jakością.
Produktami które źle toleruje my a o tym nie wiemy , dopiero ich duża ilość.
Czy też ilość soli.
Jak jest zayebiscie na drugi dzień to super.
Ale zayebiscie jest rzadko.
Z reguły trezba poczekać te 48-72h aby organizm doszedł do siebie.
Tj. Woda zeszła.

Najlepiej oceniać progres nie dzień po dniu.
Ale okres od ładowania do ładowania.
Robimy powiedzmy ładowanie w sobotę.
To oceniamy stan przed ładowaniem.
I tak co tydzień.
Co z tego jeśli waga może być większa przez 6dni (ale akurat waga ma tutaj mało do wskazania).
Ale np obwód w pasie czy fałdy.
Jeśli w sobotę tuż przed ładowaniem jest spadek to czy nie realizujemy celu ?

Co innego jeśli stoimy w miejscu lub jednak nie zeszło - to dwa razy zastansilbym się nad kolejnym ładowaniem.

Ale jeśli mamy 6dni low carb (ok 50g wegli ).
Jeśli mamy ciężki trening.
(Jaki to jest ciężki?)
To małe szanse że od-do nie zejdzie.

Co innego jeśli "przeładujemy" w sobotę.
Jeśli odpowiednio dobrze nie wyplukamy glikogenu.
To jaki jest efekt ?
Do pełnego nawet Salomon nie naleje.

Nie dla każdego bedsie ładowanie co 7dni.
Bo tak trzeba.

Nic nie trezba.
Jedni muszą ładować ci 4 dni.
Inni co 14.

Obserwacja.
Wnioski.
Kalibracja.

Ja np. Mam.najlepsze efekty jeśli ładuje co dwa tygodnie.
Pomimo tego że jest progres po tygodniu.
Co z tego - jeśli w połowie drugiego tygodnia jestem nie do życia.

Ale jeśli widzę taka potrzebę, lub nie idzie tak jak się tego spodziewałem to raz np. Na 5 ładowan (liczba przypadkowa) nie robie ładowania.
Lub
Zataepuje ładowanie typowe, ładowaniem fatu.

Ale znowu.
Nie 1000g bo mogę.
A na spokojnie.
200 czy 300g.

Tak dla przykładu- ile mniej więcej mamy imtg ( tłuszcz w mięśniach ).
Taki odpowiednik glikogenu.
300g?
Nie 1000g.
Skąd cofka?
Stad że nadmiar poszedł zapewne w Fat.

Zjedz 200 czy te 300.
To nie dość że mięsnie będą bardziej pełne.
Woda pójdzie do muskli.
Więcej energii.
Do tego (nadal ) duży plus dla psychy......jeśli ktoś lubi jeść tłuszcz

Ale niech nikt nie przesadza ładując w siebie 300 czy 400% tego ile jest organizm w stanie bez problemu "przyjac" .
A potem się zastanawiać co jest nie tak.

Wiesz ze wypijając zbyt dużo płynów (np wody ) w zbyt małej jednostce czasu , organizm nie nadąży z taką ilością wody i można..........umrzeć!

"Nagły wzrost ilości wody w organizmie automatycznie rozregulowuje gospodarkę wodno-mineralną. Spada stężenie kluczowych jonów, powodując uczucie osłabienia, ból głowy, rozkojarzenie, utratę świadomości. Płyny ustrojowe silnie się rozcieńczają, szczególnie krew, której zwiększonej ilości nie nadąża pompować serce, a substancje odżywcze są w niej tak rozcieńczone, że nie wyczerpują potrzeb organizmu.

Ponadto gromadzące wodę komórki ciała puchną, zwiększając kilkakrotnie swoja objętość. Najbardziej krytyczny jest w tej fazie obrzęk mózgu. Miękka tkanka mózgowa otoczona jest sztywnymi kośćmi czaszki i nie ma miejsca na powiększanie swojej objętości. Jedynym kierunkiem jaki może obrać puchnący mózg, jest podstawa czaszki, niestety znajdujące się tam ośrodki sterują pracą mięśni oddechowych i serca. Intensywny nacisk nabrzmiałego mózgu doprowadza do ściśnięcia móżdżku i dosłownego jego wyłączenia. Zahamowanie akcji serca i zablokowanie oddechu powoduje natychmiastową śmierć".

Więc jeśli wypicie zwykłej wody to może zrobić.
To tylko taki przykład.
Jest akcja i jest reakcja.
A organizm to nie komputer, że jak się zawiesi, to sobie reset zrobisz.......


Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-31 14:06:23

diwadek

Sol z tego co pamiętam bierzesz bcaa z racji treningu na czczo. Jak to wygląda? 10g przed i w trakcie czy tylko w trakcie bez wiekszej dawki przed? A po ładowanuu na treningu też leci bcaa?

Suplementacje mam cały czas taka sama.
Tj. W kazdy dzien.
Nic nie zmieniam.
Jak zmieniam suple , to wtedy zmieniam.
Ale że to ładowanie u mnie akurat nic nie zmienia bo nadal trening jest na czczo.

Obecnie jem w sumie
Ok 12g bcaa przed (10-15g, ile.mi się sypnie)
OK 12g bcaa podczas (jak wyżej)
Po treningu ok 15g eaa
Po godzinie ok 50g białka, zwykle na mleku.

Dlaczego na mleku nie będę pisał.
Jest temat w badaniach.

A bcaa dlatego tyle i fkatego w ogóle bo jednak to co wiem pozwala mi twierdzić że jednak
Działaja jako antykatabolik
Mniejsze domsy
Lepsza regeneracja
Lepsza koncentracja (?)

A tyle bo nie wydaje mi się aby większe ilości działały lepiej.
Zwykle przyjmuje się ok 1-1.5g na kgmc.

.....ale - stacja się zmienia jeśli ktos ma posiłki przed treningiem.
Czy chwilę przed treningiem.
Czy 3 posiłki przed treningiem.

Zależy od okoliczności.

Osobiście jakbym miał posiłek- a nie mam - to jednak nadal bym jadł bcaa.
Ma pewno na redukcji.

Na masie.
Z posiłkiem przed treningiem.
Czy kilkoma.
.........hmmmmmmm- zależy od funduszy, ale bardziej na nie niż na tak.

Za to na redukcji.
Jak w moim przypadku.
Trening ok 19.
Na czczo.

To taki MUST BE.
I nie ważne co ktoś tam sobie powie. Bo wiem , że mówią.
Mam dziesiątki badań które tą drogę potwierdzają.
Ale - w przypadku ciężkiego treningu i/lub treningu na czczo.

Nie jakieś tam machanie sobie różowa hantla dwa razy w tygodniu po 30min.
Majac plus kcal.
Na dodatek po wcześniejszych 3 posiłkach.
I litrze lucozady pitej podczas treningu.
Heh.

Wszytsko- jak zawsze - zależy od danej sytuacji.
Bo można.
Czasami nawet trezba.
A czasami kasa wyrzucona w błoto.

A to w ogóle da się tak ? że załadujesz w siebie 1kg fatu i nie bedziesz siedział kolejne 2 dni na klopie? , przecież fat się trawi bardzo długo , jest ciężkostrawny.
Nie znam nikogo kto by był wstanie zjeść 9tyś kcal z samego fatu i czuł by się normalnie ,bez zadnych negatywnych objawów.


Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2017-07-31 15:20:11

Ja też nie znam. Ale na yt są przecież kolesie co ładuja i po kilkadziesiąt tysięcy kcal i .....żyją

Jeśli mowa o tłuszczu nadal.
Wczoraj.




Póki mam ten Fat- a obecnie ok 50g.
To zjem sobie te dwa razy w tygodniu 250g parowek.
Codziennie wpada 20g czekolady.
Codziennie wpadaja albo orzechy albo masło orzechowe.
Teraz akurat masło bo mam to nowe.
Czy te kremy z AN.

Można wszytsko.
Ale z umiarem.



Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-31 15:38:48

Żyją Żyją, tylko jednego widze który robi non stop jakieś filmiki ale on po anorektyźmie itp itp i cholera wie jakie leki bierze , ale je niesamowite ilości.
Zwykle jak oglądałem youtuberów to pokazują że przygotowują się do nagrywek , ketoza + jakieś detoksy z warzyw , octu itp. Np Furious Pete , ktory nie nagrywa po Polsku ale jest Polakiem i czasmi przyjeżdża dawać wykłady z tego co robi i omawia co się dzieje po tak ogromnych ilościach.Na youtube tego nie pokazują ale zwykle pada tekst "nie róbcie tego w domu" albo bez obecności osób trzecich ..

I jak finalnie smakowo wypada to nowe masełko ?


Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2017-07-31 17:45:51