Wojtek jedno słowo dieta!
Niestety te x lat temu - kiedy sam niewiele wiedziałem - mogłem liczyć na pomoc internetowych doradców (teraz to.śmiało mogę ich nazwać dietetycznymi nazistami).
Choć nadal wielu takich.
Ty masz fajnie,trafiłeś w.odpowiednie ręce.
Ja wówczas czy większość osób nadal niestety nie.
I jak już z tej darmowej pomocy którą zawsze dostaniesz (nawet czasami to gimbus który przeczytał pół artykułu) źle wybierzesz -finał nie Może być dobry.
Ja do tego co i jak jem teraz, dochodzilem latami.
Kilka na pewno.
Przy braku podstawowej wiedzy łyka się wszystko.
Śniadanie najważniejsze.
Przedtreningowy najważniejszy.
6-8posilkow dziennie co 3h.
Kurczak i ryż w.każdym posiłku.
Zero odstępstw.
Albo na sto procent albo w ogole.
I tak się krecilem w.kółko kilka lat.
Ale zawsze coś mi podświadomie nie grało.
Zawsze.
Potem trafiłem ma temat binia
Jem/nie jem.... i się zaczęło.
Jedna.
Druga.
Piąta
Dziesiąta zmiana.
I jem jak jem.
I nikt mi nie powie że czarne jest białe czy odwrotnie bo większość na sobie Przetestowałem.
Nie było cie jeszcze tutaj jak Zacząłem pierwszą część bloga.
Pojazd był niesamowity.
Przyszły efekty - hejterow brak.
Heh.
Akurat dla mnie (hejter) to najmniejszy powód do zmartwień.
Od tamtego czasu wiele się zmieniło.
Przynajmniej w tym dziale.
No i pojedyncze przypadki w innych.
Już za zjedzenie frytek na masie czy loda po treningu nie wykluczają cie z tego zacnego grona, tylko taka dieta 70/30 czy 100% iffym to normalka.
Wtedy (~3 lata temu,tacy WK wyrobili sobie 'markę' na tym) to były początki boomu na iffym.
Ja cały czas szukam optymalnej drogi dla mnie.
Na chwilę obecną na redukcji jakąś forma CN.
Cały czas eksperymentuje.
Masie CBL, na przykład w tym roku planuję zrobić wersję hard.
Vlcd w dnt.
Vhcd w Dt.
50g ww w dnt.
Nieskończoność w Dt.
Może wypali - może nie.
Nie zrobię to się nie przekonam.
I tak to wygląda co pół roku.
Coś nowego, ulepszanie, wyciąganie wniosków.
....chociaż tak mi się wydaje.