[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

czellista

DJ_DoDo

to jeszcze dla pewności dopytam - jak bardzo "ciepły"? bo robiłem kiedyś tym sposobem, ale chyba za ciepły był bo w środku wyglądał jak na z3ewnątrz

jedna z lepszych metod na zrobienie idealnego steka to przyprawic go na poczatku (sol, pieprz) i na mega rozgrzanej oliwie obsmazyc go po 30s z kazdej strony (gora, dol i boki), tylko dla zamkniecia struktur miesa. obracamy mieso na patelni tylko i wylacznie szczypcami, nie wolno nakluwac miesa. i tak obsmazonego, razem z patelnia wkladamy do piekarnika na 7-8 minut w 180 stopniach

Próbowałem i tak.
Problem taki że mój piekarnik chyba nie ma 180st / ustawiając na 180.
Ma 10lat +.

Próbowałem actifry.

Najlepiej wychodzi (u mnie) standard.
Tj.Patelnia.

Wczoraj pierwszy trening od 20dni.
Na pół gwizdka.
Po za tym, że kondycja ostro w dół.
Co wróci szybko.
To wizerunkowo dużo nie ucierpiałem....chyba.

Wg. Badań miecho zaczyna lecieć między 2 a 3 tygodniem nic nie robienia.
W teorii dwa tygodnie można leżeć.
Moja teoria jest taka (od lat), że jak lecę na urlop dwa razy do roku (7-10dni) to nic nie robię.
W tamtym roku trafiły mi w ręce jakieś badania które to potwierdziły.

Należy dodać istnienie "pamięci mięśniowej".

Więc takie bro-science (w połączeniu z badaniami) mówi, że 14/21 dni nie leci.
Zaczyna lecieć od 14+.
Wiadomo, że nie całość.
Ale istnienie pamięci mięśniowej (po powrocie) rekompensuje to.
Plus.
Następuje odbicie połączone z nadwyżką.
Tak to działa.

No.
Lepiej żeby to szpital nie był, a tylko i wyłącznie zaplanowany urlop.
I lecąc na urlop, lepiej odpoczywać.
Regenerować się.
Spadki noe będą.
Jak będą to małe.
Ale potem następuje odbicie.

Imo.
Czasami lepiej odpuścić.
Zrobić krok do tyłu.
Potem skok do przodu.
Niż za wszelką cenę szukać siłowni i walić cardio podczas tygodniowego urlopu.

.....ale to moje zdanie.
No i chyba tego nie muszę pisać:
Tyczy się "Jasiów" mojego pokroju.
Gdzie nie mamy zawodów za pasem czy walczymy o kartę pro.

Waga 86.5kg.
18dni identyczna.




Zmieniony przez - solaros w dniu 2019-06-05 19:39:10

W zeszłym roku pojechałem na 8 dni na urlop i moja aktywność ograniczała się do spacerów i podnoszenie drinów oraz sztućców do ust. W hotelu mieliśmy siłownie, ale powiedziałem sobie, że nie ruszę nic. Zero ograniczeń w jedzeniu. Nie patrzyłem na nic, chociaż więcej kalorii dostarczałem raczej z... napojów . Taki tygodniowy reset wyszedł tylko na dobre. CUN odpoczął, głowa odpoczęła, a forma wróciła po tygodniu po powrocie.
Od tej pory tylko tak urlopy będę spędzał.

Łukasz, ja zawsze staram się tak spędzać urlop.

Za pierwszym razem jest ciężko.
Ciężko nie iść na trening.
Ciężko się przełamać.
Jeśli się chodzi x razy w tygodniu.

Ale jak głowa puściła to wrażenia miałem jak Ty.
Cofka była ale to
1) woda
2) flak z powodu braku pompy

Ale do tygodnia woda zeszła.
Nabicie wróciło.
Plus dzięki regeneracji (mięśnie, Cun & dodatnie kcal) nastąpił skok do przodu.
I zawsze tak jest.


Zmieniony przez - solaros w dniu 2019-06-05 20:00:06

Zmieniony przez - solaros w dniu 2019-06-05 20:00:42

Nie chcę i nie robię szydery, ale trochę śmiesznie to wygląda, jak jesteśmy gdzieś (polska/ zagranica) i zawsze zdarzy się Jasiu (który wygląda jakby ćwiczył góra kwartał! ) w recepcji pyta się o siłownię.
Bo mu ku#wa miecho zleci w tydzień.

Ja to bardziej się martwiłem, że za bardzo mnie uleje
Ale tu zaczyna się prosta kalkulacja. Ładuję z żarcia i alko lekko z 3k kcal ponad zapotrzebowanie, to co mi da te spalone 300-500 kcal na siłce? A tak przynajmniej organizm odpocznie i suma sumarum wyjdzie na plus.

Dokładnie nie dajmy se zwariować urlop jest po to żeby odpocząć od pracy , codzienności jak i również od treningów...nic w tym czasie nie stracimy a jedynie możemy zyskać regenerację i odpoczynek psychiczny...każdy tego potrzebuje...

Każdy potrzebuje ale nie każdy rozumie ;)

Niestety jest tak jak mówisz , jak się sam nie przekona to nigdy nie zrozumie...