[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

Ale leci czas.
Na szybko.
Miska
Od 10dni
OK 55g wegli
55g fatu
OK 300g białka





Każdy dzień jest dobrym dniem aby oyebac sobie burgera


Teraz oczywiście króluje
Chuda wołowina ( 2g fatu przed obróbką, więc de facto prawie zero)
Indyk
Kurczak

Do tego ser w wersji low fat.
2.5g na plaster.
Bułka 15g wegli

I takie dwie sztuki Burger ów ( 2x pół bułki) mają
15g wegli
5 do 10g fatu/ jeśli drób to 5 jeśli wołowina to 10
50g białka


Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-19 13:57:32

Kobiety nie ma.
Dzieciaka nie ma.
Zamiast chlac/cpac- 5ty trening pod rząd.
Jutro wracają to dam radę zrobić kolejny.
Z planem jestem o pół tygodnia do przodu.

100% albo nic.

......taki joke.

A tak naprawdę to, z nimi źle.
Ale bez nich jeszcze gorzej.
Tak normalnie to chociaż miał się kto ją mnie drzec lub ja na kogoś.
A teraz?
Wracam z pracy a w domu cisza.
Na dodatek martwa.

W sumie trochę za dużo tych treningów jak dla mnie - ale plus taki, że gliko będzie wyplukane przed pierwszym ładowaniem na trylion %.

Tj. w sobotę.

Swoją drogą.
Jak w tamtym tygodniu miałem niesamowite zejscie już w środę oz bodajze do piątku.

Ktoś się kiedyś pytał jak znoszę takie uciecie kcal ?
Właśnie tak.
Każdy tak reaguje.
Nie ma przepros.

O tyle dobrze, że tyle razy już robiłem takie rzeczy ze kryzys mija szybko.
Organizm szybko się przestawia na inny tryb paliwa.
W keto nie jestem.
Chyba.
Za dużo białka.
Bo z weglami są różne teorie.
Ale 300g białka to stanowczo za dużo aby szybko wejść w keto.

Pomijając fakt że keto do niczego nie jest potrzebne.
Jeśli chodzi o spalanie fatu.

Tak więc stanowczo szybko organizm się przestawił.
I można było by pomyśleć- PO KIEGO W TAKIM RAZIE ŁADOWANIE?

Po tego o czym była mowa kilka stron wcześniej.
Metabolizm
Leptyna
Psycha
No i gliko.

Choć z psycha akurat mam spokój.
Majac IIFYM ciężko o jakieś jazdy typu "muszę coś zjeść".
Nie ma muszę.
Chcę to jem.
Nawet mając 50g wegli czy fatu.
Wiadomo że to nie będzie litr lodów- choć akurat lody do mnie nie trafiają % czy pizza - a bardziej teraz owoce czy te kremy z AN.
Kładąc się spać mogę rzec że kubki smakowe są zadowolone.

Pozostaje tylko ilość pożywienia.

Teraz w 3 dni jem tyle co jeszcze 10 dni temu jadłem na 1 posiłek (objętość) ale........nikt nie powiedział że będzie łatwo.

Heh

O tyle dobrze że smalec leci ładnie.
I to bez żadnych specjalnych środków.
Nawet T5 (eca) nie jem bo mam bodajze 40tabs.
I tak sobie obliczylem- mam przypomnienie w kalendarzu nawet - aby zacząć dobrze i skończyć kiedy kończę redukcję.

Minimalnym nakładem środków staram się wyciągnąć maxa.

Dieta.

To niesamowite narzędzie.
Kto to zrozumie i "ogarnie" pod siebie , jest w domu.
Tylko zostaje znaleźć ten złoty środek.
Model pod siebie.
Nie potrzeba wówczas walić pół reklamówki towaru.
Drugie pół supli.
I mieć nadzieję że TO zrobi robotę/ czy większość roboty, za mnie.

A którą faze tego planu robisz sol :)?

Teraz nr 4.
I już do końca.
F4 - 4 tygodnie
F5 - 3 tygodnie
Potem jadę na urlop na tydzień
Po powrocie
F6 - 3-5 tygodni, zależy ile będzie do zrobienia.
I koniec.





Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-07-20 00:34:27

.....zawsze jest panika.
Czy zdążę na wtedy kiedy chce, czy nie.
Choć teraz biorąc pod uwagę wcześniejsze przygody , start jest naprwde dobry.
Woda zeszła.
Smalcu tak wcale dużo chyba nie ma.
Plecy z siatce żył, pomimo że robiLem je kilka dni temu i bez żadnej pompy.
Z przodu i boku też to bardzo źle nie wyglada.
W sumie te dwa lata temu napisałbym że wygląda zayebiscie.
Ale teraz jak jest się daleko od tego co już było- to każda gorsza forma , nawet tylko trochę- jest gorsza forma.

Jakby tak dało się głowę wyłączyć i włączyć dopiero w ostatnim tygodni było by fajnie.
Ale tak się nie da.
A u osób takich jak ja czy np. Marian z forum - panika zawsze będzie.

Bez pompy.
10 dzień lclf.
Bebzon wywaliło zdeka bo wypiłem szejka na mleku i zagryzlem ogórkami kiszonymi po chwili.
Robiąc sobie kolację.
Tak z automatu.
Jak jestem głodny zawsze podjadam warzywa.
Zawsze surowe.
Jak na złość zostały mi same ogórki kiszone.
Ogórki rewelacja.
Ale nie w połączeniu z mlekiem.
Normalnie brzuch urósł w oczach.