Fajnie jeśli blog nie jest pisany dla samego siebie i czasami (1 na 1000) coś wyniesie dla siebie.
I tutaj jest kolejne słowo klucz.
O czym napisałeś.
GŁOWA!
Ile razy czytałem że dieta to "praca".
Wtf?
No chyba że pracą jest jedzenie pączków na czas.
W każdym innym wypadku - a w 100% przypadkow jeśli ktoś robi to for fun - dieta ma być przyjemnością!
Koniec.
Zawsze nią była i zawsze ma być.
Czasy że jemy aby tylko przeżyć minęły.
No nie dla wszytskich niestety.
Ale jeśli dołożymy do tego postęp wiedzy, a wiele się zmieniło przez ostatnie 30lat czy 40lat.
Naprawdę nie musimy jeść jałowo.
Dieta ma być życiowa zwłaszcza jeśli dla kogoś to pasja,hobby czy ćwiczenie for fun.
A nie żyje od startu do startu.
Sponsorzy mu dają kasę.
I ma na wszytsko wyyebane.
Tylko trening.
Spanie.
I jalowa dieta.
Taką ma bo ona go utrzymuje ( forma).
Inni mają pracę,szkole, dom,rodzinę, czasami kiepsko z funduszami , etc.
A wszytsko można pogodzić.
Wszytsko.
A na dodatek można ciągle jeść smacznie.
Dla mnie wyznacznikiem jest kolejny posiłek.
Jeśli ktoś czeka czy nie może się doczekać to znaczy że ma dobrą dietę.
Nie ważne jaka ona jest.
Może być nawet i szósta porcja kury.
Jeśli mu smakuje ?
To jest wyznacznik.
Posiłki.
Samopoczucie.
Przed i po.
I tu wchodzi ważny element jaki jest głowa.
Jesli głowa jest zadowolona.
W tym.przypadku jeśli czekamy na posiłki i jemy z przyjemnością- to naprawdę wiele możemy zyskać.
Od głowy większość zależy.
Jeśli nie wszytsko.
A jeśli w głowie jest BLOK - zwłaszcza wywołany jedzeniem- to nigdy dobrze nie wróży.
Bo przez stres albo efektów brak.
Albo coś kiedyś pęka.
A nie o to chodzi na naszym poziomie.
Aby coś pękło.
Aby był stres spowodowany żywnością.
Na naszym poziomie mamy być zawsze HAPPY!
I mamy czekać na każdy posiłek jakby to miał być osttani posiłek w życiu ( ironia).
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html