Michał Jekiel road to super heavyweight

Hahaha no i wszystko w temacie :D

w sumie znając autora to juz ta sztanga tam jest naszykowana z ciężarem ;p

No to czekamy ;)

Dzisiaj jak zawsze w poniedziałki nogi.
To było strasznie dziwne, w pracy jak wstawałem i chodziłem to czułem że coś jest nie tak w tych ledzwiach, tak dziwnie szczypało i uciskało jak chodziłem a dosatkowo kolano cos sie odzywalo a na treningu jak ręką odjął totalnie nic, zero bólu i trening serio robiłem aż miło :D
Tak więc nowa życiówka w siadach 235kg x7 rep a później w regresie też dorzuciłem 5kg i siadło 200kg x11rep.
Tym samym przez 18 tygodni masy wrzuciłem w siadach ze 180kg x6p na 235kg x7p bez żadnych deloadow, faz objętości i intensywności :p

Przysiady ze sztangą na karku 2s
70x10 110x6 150x4 190x1 230x7 195x11
70x10 110x6 150x4 195x1 235x7 200x11

Bułgary z hantlami, druga noga na ziemi 3s // L/P
2x28kg x16/9 2x22kgx17/9 x14/8
2x28kg x17/11 2x22kgx17/9 x16/9

Syzyfki
X19 x16 x16 x17
X21 x17 x17 x17

Uginanie na linkach wyciągu dolnego leżąc 4s 3/0/x/1
0+6x12 5x11 4x10 3x14
2+6x11 5x12 4x11 3x14

Uginanie z hantlą między stopami leżąc z martwego punktu 4s // 3s negatywu
22x12 19x12 15x15 15x14
22x13 19x12 15x15 15x13

Wspięcia na palce stojąc (10s)
40+27+15+11+10
45+30+16+12+10

Allahy zatrzymanie w napięciu 4s
10+7x10 7x20 7x12 6x20
5+7x16 7x21 7x14 6x21

Wznosy nóg 4s
CCx20 x17 x15 x14
CCx21 x15 x12 x12

235kg

Kto to widział, żadnych zaplanowanych faz, deloadów, nie umiesz ćwiczyć A poważnie, może ja i też prosty jestem, ale zawsze uważam że żadne wymysły nie zastąpią ciężkiego zapyerdalania. Podopiecznych też tak prowadzę, chyba nie narzekają Brawo Michał!

Elegancko , graty :D

winterR

Tym samym przez 18 tygodni masy wrzuciłem w siadach ze 180kg x6p na 235kg x7p bez żadnych deloadow, faz objętości i intensywności :p

To też nie jest, że ty tych faz nie masz. Możesz tego nie notować, ale już samo liczenie progresu to już coś. Na pewnym poziomie pewne rzeczy robi się instynktownie. Co do deloadu, to też tego się nie zaplanuje. Są tacy co robią co 6 tygodni, a są tacy co w ogóle. Grunt się regenerować i rosnąć

Przemek bo ja jestem chłop ze wsi a na dodatek trenujący w piwnicy :D Do mnie takie nowinki ze świata nie dochodzą :D haha
I tutaj się z Tobą zgodzę i nawet się pewnie nie zdziwisz jak Ci powiem że Adam to samo pisał. Ciężki zapierdziel kluczem do sukcesu :)

Rutek dziękuję i mam nadzieję że to jeszcze nie koniec i te 240kg za tydzień też coś szarpnę :P

Popuri, faz objętości czy intensywności nie miałem i jestem tego świadom. W sensie to jakby tak patrzeć to cały czas faza intensywności bo robię jedną ciężką serię i 1-2s regresu ;p No ale zresztą co mi tam ;p
Co do deloadu to żeby nie było ja się z tego nie śmieję czy coś, bo wiadomo że przyjdzie taki czas że obciążenie będzie tylko spadać, więc wtedy będę szukał rozwiązania i pewnie wpadnie wtedy deload ;p
Mi tylko chodzi o to że ludzie za bardzo szukają, nie potrzebują czegoś a to robią, wiesz o co mi chodzi?
Często jeden/dwa gorsze treningi i już "przetrenowanie, robię deload" a dobrze wiemy że tak nie jest. gorsze treningi/brak progressu to czasami gorszy dzień, mniej snu. jakieś przeziębienie, choroba, nawodnienie, gdzieś nie wiem dobra impreza wcześniej czy ciul wie co, większy stres w pracy.
Ja deload też pewnie zrobię ale tak jak pisałem, dopiero wtedy jak będę serio czuł że jest mi potrzebny, siła zacznie spadać ale będę przy tym miał też na uwadze moją predyspozycję dnia :) nie chce podejmować decyzji pochopnie ;p

Więc z tych faz objętości i intensywności że trzeba je planować to owszem z tego się śmieję poniekąd ale z deloadu czy więcej dni odpoczynku jeżeli ktoś potrzebuje to jak najbardziej :)

Jasne doskonale rozumiem.
Mnie też chodziło, o to, że ty nie musisz robić tych, bo w całym treningu rotujesz sobie intensywnością i objętością na różnych płaszczyznach.
Z kolei planowanie deloadu to już wyższa szkoła jazdy, ale jest dokładnie tak jak mówisz... Obecnie za dużo jest teorii w treningu, a za mało ciężkiego trenowania.
Zawsze powtarzam, że lepiej mieć chuyowy a zrobić go w 100 % niż miec doskonały i robić na 70 %