Michał Jekiel road to super heavyweight

Zrób ten zapas, zapewne będziesz ten tydzień wychodził z silki z myślą, "trenowalem jak pi... A itp" ale CUN podziękuję, uwierz.

Wiem wiem, posłucham Adama jak zawsze :) tylko właśnie najgorsze jest to co w głowie zacznie się dziać :D
No i ciągów ciężkich mam nie robić w tym tygodniu. Będzie gites :D ale już się nie mogę doczekać treningu :D

21.10.2019

Hej
Wczorajszy dzień to jakaś totalna klapa... mam nadzieję że dzisiaj będzie lepiej :)
Oczywiście z rana na czczo 25min cardio przed pracą no i w pracy jak to w pracy, trochę nerwowo, dużo na głowie teraz. No ale to to jest nic.
Z rana jak odpalałem auto to jakoś dziwnie przygasła mi cała tablica przednia no ale odpalił i mówię "ciul, jadę do roboty". Po pracy już takie uczucie że nie pali od strzała jak zawsze tylko znów lekko przygasł panel przedni ale odpalił. A po drodze jeszcze miałem coś do załatwienia w miejscowości obok której mieszkam a że miałem do drodze a miało mi to zająć 5min to mówię kit, może to przez akumulator ale przeciez po drodze się podładuje to jak 5min postoi to się zaraz nie rozładuje. No to stanąłem i już nie odpaliłem.... zaraz nerwy, odkręcanie, czyszenie klem bo może coś nie łapie no ale dalej to samo, pokombinowałem jeszcze chwilę, no ale zadzwoniłem po mechanika który po godzinie się zjawił. Finalnie okazało się żę akumulator już stracił swoją żywotność i kupson. trzeba bylo wyłożyć kasę na kolejny ;/ trudno się mówi, trening też zrobiłem później niż zawsze... ale byłem jakiś taki wnerwiony że mialem ochotę się tylko zajechać na treningu.
Co do treningu to pompa fajna, ogólnie spoko siadło nawet. Zdałem sobie też chyba sprawę z tego jak bardzo przy wiosłowaniu sztangą oszukuję, bo nawet na upartego wczoraj tym 155kg poszło tak ledwo 7/8p ale w lepszej technice. Szczerze to będę chciał zostać na tym obciążeniu i dobić do 10-12p. Bo serio w czoraj zupełnie inaczej poczułem plecy przy tym wioslowaniu. Reszta też ok, przy wioslowaniu hantlą też zszedłem o 10kg w dół na hantli i wpadło więcej rep. Podciąganie podchwytem robiłem tyle ile mogłem + z pomocą nóg dobijałem do założonej sobie liczby powtórzeń, ściąganie podchwytem też mniejsze obciążenie ale nie odchylałem się do tyłu, starałem się trzymać sztywno ciało i zwolnić negatyw lekko + przytrzymać w spięciu tak 1s. reszta wpadła nie tak źle, z tego co jeszcze pamiętam to tylko przy uginaniu na modlitewniku zwaliłem trochę no ale ostatnio siadło 40x10 i myślałem że jak dodam te 2,5kg to max co spadnie to do 8p no a spadło do 6p...
Dzisiaj mam już nadzieję że będzie bez niespodzianek :)




Trening

1. Wiosło sztangą nachwyt 3s
80x10 125x8 155x8 125x8 100x11

2. Podciąganie podchwyt 3s max
CCx10+65x8 CCx8+55x9 CCx8+45x11

3. Wiosło hantlą 3s (8-10p i 10-12p i 12-15p)
77x11 67x12 62x11

4. Wiosło sztangą leżąc na ławce 3s (10-12p i 12-15p)
92,5x8 82,5x8 72,5x9

5. Przenoszenie linek wyciągu górnego 3s (12-15p)
6x7 5x9 4x10 3x10

6. Unoszenie na boki leżąc 3s (10-15p) + rozciąganie gumy przed sobą max
28x12+15. 22x13+8. 19x14+8

7. Uginanie sztangą na modlitewniku 3s (8-10p i 10-12p)
42,5x6 32,5x10 27,5x10

8. Uginanie hantlami stojąc najpierw lewa później prawa 3s
15x8/10. 12x10/12. 10x11/12

9. Uginanie hantlami siedząc na ławce skośnej (2)
12x9. 10x10. 10x9

10. Allahy
55x19 45x20 6szt.x21

11. Wznosy nóg
CCx26 CCx20 CCx17

25min cardio na czczo


Szama
1. 275g pierś + 200g ryż
2. 275g pierś + 150g ryż
3. 275g pierś + 150g ryż
4. 275g pierś + 175g ryż
Podczas treningu: 30g EAA + 10g Kreatyny + 30g Carbo + 15g Dextro + 5g Tauryny + 2g Himalajskiej
5. 80g Whey + 150g ryż + 110g Banan + 125g Płatki Kukurydziane
6. 275g pierś + 175g ryż + 10g Lniany


Suplementacja
Witaminy i minerały - 2tab
Witamina C - 3x 2g
Witamina D - 8000iu
Omega 3 - 3x 4g
NAC - 2x 1200mg
Maślan Sodu - 2x 550mg
Probiotyki - 1tab.
Cynk - 2x 30mg
B-50 Complex - 1tab.
Potas - 1tab
Magnez - 3x 280mg
MSM - 2x5g
Chrom - 6x 200ug
ALA - 4x 300mg
Berberyna - 6x 400mg
Enzymy trawienne - 2tab
IP-6 - 2tab
Liv 52 - 2x2tab
Bergamot extract - 2x1tab
Niacyna - 3x 500mg

Nie martw się, nie tylko u Ciebie lipny dzień. Czasami tak bywa :P

Wiesz co, wczoraj to w ogóle najpierw zdenerwowanie później się z tego śmiałem. Jak musiałem kase wyłożyć to już nie było tak śmiesznie więc znów zdenerwowanie a po treningu już mi puściło i powiedziałem sobie że to przecież nie koniec świada, dzień dopięty jak trzeba, szama trening i cała otoczka siadła jak trzeba, zdrowie jest, kontuzji większych brak. jedynie co to wiadomo że łokcie, nadgarstki coś tam się odzywają, gdzieś tam bark czuje ale nie ma tragedii.
A kasa? Kasa to rzecz nabyta, raz jest raz jej nie ma :)
I tym sposobem się uspokoiłem :D

A kolejna sprawa to też Paweł podesłał mi kiedyś fajne zdjęcie, od tego momentu jak mam doła to patrzę na nie i zaraz się zmienia myślenie :)

Każdy ma gorszy dzień. Złośliwość rzeczy martwych.

Żywych rowniez

Haha rutek masz racje :D żywych też :D
Ale nie ma tego złego :) zawsze ale to zawsze może być jeszcze gorzej :D i o tym trzeba pamiętać :D

Ladnie rosniesz a BF naprawde kozak, o nogach nawet nic nie pisze

Dziękuję, Staram się jak mogę żeby za bardzo nie odstawać od całej ekipy z forum :P
Nogi to tam wiesz, jedno wielkie złudzenie optyczne :D hehe

Jeszcze raz dziękuję, nie zwalniam.