SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 507908

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1664 Napisanych postów 1846 Wiek 36 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 16821
Może. Może ma taki styl pisania. To już sama musi sobie odpowiedzieć, ale ja tam widzę przepaść między szukaniem nowych możliwości i rozwiązań, a tym, co się dzieje tutaj. Ty też się poświęcasz bardzo dla swoich celów, a w ogóle nie ma się wrażenia, że się z tym męczysz psychicznie. Podczytuję stare dzienniki dziewczyn, Viki też, sprzed dekady, i zajeżdżała się tak, że aż mi czasami było przykro to czytać. Kalorie głodowe, treningi do porzygu i wyśrubowana dieta, w której wszystko było syfem, nawet pierś z kurczaka i pszenny chleb razowy.
Inna sprawa, że znowu wracamy do dyskusji, która ostatnio nieładnie się skończyła. Nie porównuj siebie pod opieką trenera, który Ci wyznacza spokojniejsze okresy, żebyś się nie zajechała, do dziewczyny, która na moje oko zajeżdża się od lat. Viki wtedy sama zwróciła uwagę, że Tobie ktoś mówi wprost, że coś będzie zbyt dużym obciążeniem i że na przykład na coś jest jeszcze za wcześnie, że potrzebujesz tyle i tyle, żeby się przygotować do zawodów. Viki kogoś takiego nie ma, musi sama decydować, a moim zdaniem może mieć problem z tym, by spojrzeć na swoje osiągnięcia i stan z odpowiedniego dystansu. A jeśli jej psychika szwankuje, jeśli jest wypalona, to tym będzie to trudniejsze. Nie widzę, by cieszyła się z dobrze wykonanej roboty na biegu, jest zawsze szukanie dziury w całym i kombinowanie, co jeszcze trzeba poprawić, bo w 2018 coś tam jej poszło lepiej. To jakie są właściwie te profity z bycia ponad amatorem uprawiającym sport dla zdrowia? Nie chcę stawiać tez, mówię, że zawsze warto raz na jakiś czas stanąć, odetchnąć i zastanowić się, czy jestem szczęśliwa z tym, co robię.
I w sumie nie oczekuję absolutnie od Viki, żeby mi się tutaj zwierzała i tłumaczyła ze swoich decyzji, po prostu tak chciałam się odezwać, bo mam wrażenie, że tutaj jednak czasami wytwarza się duża presja, a w światku sportowo-fitnessowym jest mnóstwo ludzi z różnymi zaburzeniami, można się w tym pogubić. Sama u siebie też pewne rzeczy ostatnio zaczynam kwestionować i myśleć o tym, czego ja właściwie chcę i po co robię to, co robię. Nie widzę nic złego w tym, żeby czasem sobie usiąść i pomyśleć, to jeszcze nie oznacza, że się nagle porzuca jakieś cele albo jest miękką pipą :P

W każdym razie, wracając do tematu treningów: Viki, serio, nie wmawiaj sobie regresu. Zrobiłaś w tym sezonie zaj**istą bazę. Pamiętam, jak czasami pisałaś, że w takim a takim tętnie to jeszcze nigdy nie biegałaś, że nie spodziewałaś się, że możesz zejść tak nisko. I nie straciłaś tego czasu, po prostu teraz pójdziesz dalej, a skoro nie przerywasz biegania, nie stracisz tej wydolności, ona cały czas będzie profitować. Dopiero teraz, jak wprowadzisz treningi na wytrzymałość, wszystko się zepnie. JEST DOBRZE. Chciałaś biegać ultra i trenowałaś pod ultra, ultra nie biega się na progu mleczanowym.


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2023-06-14 13:10:38
4
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 3364 Napisanych postów 4363 Wiek 45 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 108298
Tak, dlatego ja uwazam, i to pisalam juz wiele razy, ze taka osoba jak Viki, doswiadczona, z parciem na wynik, ambitna i z potencjalem, powinna miec kogos kto tym pokieruje, spojrzy chlodnym okiem, a Viki pokieruje sie zlota zasada - jak to sie ladnie mowi - trust the process. Bo to znanie wlasnego ciala i jak sie na cos tam reaguje to taka pulapka, bo jest ryzyko zamkniecia sie na nowe, tak po prostu, czy to sie tyczy diety, czy okresow restu, czy treningu takiego czy innego - wiem ze Viki zaraz powiesz, ze to nieprawda, ze probujesz caly czas nowe rzeczy, hehe, no ok, masz swoje przekonania i juz, byc moze tez nie widzisz nikogo w swoim otoczeniu, zadnego trenera ktoremu moglabys tak w pelni zaufac, no i taka zabawa z dobrym trenerem to tez koszty, i to niemale, wiec moze latwo nam tak radzic a zycie zyciem :)

Dla mnei praca z dobrym trenerem to przede wszystkim spokojna glowa, mam wywalone na wiele rzeczy, nie mysle, nie zastanawiam sie, robie planik i mam luz. Po prostu komfort psychiczny. Nie wyobrazam sobie sama to rozkminiac wszystko, wiem ze wiele razy zrobilam bym wszystko inaczej, np rest jak restu nie powinno byc, albo bym cisnela jak lepszy dla mnie bylby rest. Juz pomijam rozkminy dietetyczne - gdybym ja miala kierowac swoja dieta, a czuje ze znam swoj organizm i umiem bez problemu diete skomponowac, ulozyc itd., to napewno moje decyzje bylyby calkiem inne, pewnie widzac jakies faldy tluszczu od razu bym ciela :)


Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 14.06.2023 13:37:22
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4078 Napisanych postów 3699 Wiek 27 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 151014
Hesia
Chciałaś biegać ultra i trenowałaś pod ultra, ultra nie biega się na progu mleczanowym.


Ale to nie znaczy, że powinno się całkowicie odpuścić trenowanie w okolicy progu. To duży błąd.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1664 Napisanych postów 1846 Wiek 36 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 16821
Nawet przez ułamek sekundy nie zasugerowałam jej nietrenowania w progu mleczanowym, ale dziękuję za uwagę, bardzo pomocna w tej rozmowie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607823
Ghorta
No ale... w takim 2018 byłaś 5 lat i o jedno dziecko młodsza.
Takie "drobiazgi" też mają znaczenie.


Moja koleżanka z drużyny w tym samym wieku, dzieci też w tym samym wieku i w weekend została mistrzynią Europy OCR. Naprawdę nie demonizujmy tak tego wieku. Jeśli biegałabym od 10-20 lat, to mogę z wiekiem obserwować pewien regres, który zresztą nie powinien być tak drastyczny. Ale skoro zaczęłam późno to powinnam poprawiać swoje wyniki, skoro ludzie w wieku 50-60 lat są w stanie bić własne życiówki w maratonie.

Madzia ma trochę racji. Owszem fajnie że przebiegłam UTM, najdłuższy dystans do tej pory. Ale niestety jest pewien niedosyt. Można to było zrobić szybciej. W zeszłym roku byłam czwarta, w tym dopiero 8. W tym roku miałam pobiec coś dłuższego niż te 45km. I nie pobiegnę bo progresu w szybkości nie ma więc za dużo czasu mi to zajmie a nie bawi mnie bieganie na limit. Cały czas kręcę się na tych samych prędkościach. Badania wydolnościowe, robione w tych samych warunkach jasno pokazują, że progresu nie ma więc jest sygnał że coś trzeba zmienić, bo trening nie przynosi efektów. Podczytuje sobie forum bieganie i widzę jaki progres potrafią zrobić osoby na podobnym poziomie jak ja. Ale widzę też, że te utarte systemy treningowe nie sprawdzają się u każdego. Że czasem ktoś ma postępy robiąc treningi wbrew powszechnym zasadom. Że każdy jest inny przez co różnie reagujemy na dane bodźce trenigowe.
Wyciągam wnioski i szukam rozwiązań po to, żeby mieć lepsze wyniki.

Co do trenera, to póki co nie znalazłam nikogo kto by mnie przekonał, brakuje mi przede wszystkim indywidualnego podejścia i możliwości zmian w planie na bieżąco. Nie zawsze jestem w stanie wyjść pobiegać. Teraz jestem dwa dni sama z dziećmi, w sobotę też więc sobotnie bieganie zupełnie odpada, trzeba robic zmiany na bieżąco. Szczególnie że mąż nie ma grafiku z góry na cały miesiąc, tylko często dowiaduje się na kilka dni wcześniej, a czasem dzień wcześniej. Jakiekolwiek planowanie jest bardzo trudne. Dlatego zresztą większość treningów robię w domu, bo zawsze łatwiej poćwiczyć w domu niż wyjść gdzieś na trening. Czasem to planowanie i kombinowanie bardziej mnie męczy niż sam trening Pamiętam ile stresu i nerwów kosztowało mnie realizowanie planu od trenera. A jednostek nie da się tak dowolnie zmieniać, bo nie robi się dwóch akcentów pod rząd, tak samo jak nie ma sensu robienie dwóch mocnych treningów siłowych nóg dzień po dniu

A co do jednostek treningowych to wg polskiej szkoły ultra, bardzo ważnym środkiem treningowym są właśnie biegi poniżej progu mleczanowego, często nazywane właśnie drugim zakresem treningowym. Książek o treningach do biegów górskich jest mało, w wielu są informacje że w sumie to trening jest podobny jak do maratonu tylko dochodzą podbiegi i krosy. Do maratonu nie robi się tylko spokojnych, długich wybiegań. Tak samo trening do ultra to wcale nie jest klepanie dużej liczby spokojnych kilometrów. No może jak ktoś się szykuje do dystansów 100-240km to tak, bo im dłuższy dystans tym mniejsza intensywność. Ale te "małe ultra" to jednak mają większa intensywność. Patrząc choćby na mój wykres tętna z UTM - ponad połowa trasy to było tętno pomiędzy progiem tlenowym i mleczanowym, czyli intensywność którą najmniej trenowałam i niewiele biegałam tak na treningach Intensywność lekko powyżej progu tlenowego z definicji można utrzymać kilka godzin. Pod progiem mleczanowym w zależności od wytrenowania 30-60 minut.
Ja się sugerowałam książka Pod górę, gdzie raczej zaleca się jak najpóźniej wprowadzić trening S3 i nie zaleca się dużej objętości tego treningu. Wygląda jednak na to że muszę się skupić na tym S3.
To jest po prostu analizowanie startów i treningów, wyciągnie wniosków, szukanie przyczyn i rozwiązań. To nie tak, że ja jestem nieszczęśliwa bo nie ma progresu. Po prostu widzę, że dotychczasowe treningi nie dają zadowalających efektów dlatego nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba coś zmienić. Napewno na plus są ćwiczenia z taśmami które zaczęłam robić. Jest poprawa w szybkości na krótkich odcinkach ale nie jestem w stanie utrzymać tego dłużej. Trzeba też oswoić znowu głowę z szybkim bieganiem.
Przed drugą ciążą miałam fajny progres robiąc plan Skarżyńskiego, tyle że plan był do ulicznego półmaratonu i rzeczywiście na płaskim asfalcie progres był ogromny. Natomiast na pierwszym podbiegu w terenie prawej umarłam Czegoś tam zabrakło. Teraz pewnie spróbuję plan Danielsa, bo tam jest fajnie rozpisane jakie jednostki warto robić w terenie czy na podbiegach.
Najgorsze że wniosków nie da się wyciągnąć od razu, dopiero po kilku miesiącach widać czy trening coś daje. Chociaż spotkałam się też z tym, żeby kontrolnie co 4-6 tyg. biegać jakieś krótsze zawody albo robić testy bo wtedy szybciej można wyłapać co działa a co nie.

Edit: jeszcze dodam że Friel w książce dla 50+ podkreśla, że wraz z wiekiem coraz większe znaczenie mają dla budowania i podtrzymania formy mocne akcenty, a coraz mniej można osiągnąć przez spokojne, długie biegi. I lepiej zmniejszyć objętość treningu obcinając właśnie ilości/długość BS, ale utrzymać Intensywność przez 2 akcenty w tygodniu. A w książce Pod górę zalecany jest jeden akcent. Może ja muszę trenować jak starsze osoby

Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-06-14 14:56:43

Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-06-14 15:00:39
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 442 Napisanych postów 913 Wiek 34 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 10993
Ale jak tylko 1 mocny bieg w tygodniu a tak to tylko rozbiegania?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 3364 Napisanych postów 4363 Wiek 45 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 108298
"Co do trenera, to póki co nie znalazłam nikogo kto by mnie przekonał" - wg mnie to powinnas popatrzec na wyniki podopiecznych, ma wielu podopiecznych ktorzy maja dobre wyniki, nie wydaje sie to przypadkowe, siedzi w temacie od lat, to jest to ktos warty uwagi. Trener to cie przekona wynikiem, a nie teoria, skad wiesz czy jego podejscie (ktore ci sie nie podoba) nie jest lepsze? Moze warto zrobic taki eksperyment i zrobic inaczej niz zawsze?


"brakuje mi przede wszystkim indywidualnego podejścia i możliwości zmian w planie na bieżąco." - to az dziwne ze tak ciezko o indywidualne podejscie, byc moze to tez kwestia ceny? no i tez zalezy jak czesto jakies zmiany trzeba byloby wprowadzac, bo jak 1-2 razy w tyg byc pisala do trenera ze trzeba zmieniac to fakt, moze byc ciezko, ale 1-2 razy w miesiacu np to wydaje sie to calkiem do zaakceptowania :)
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 22611 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356257
Ja wieku nie demonizuję, ale to jest czynnik, który zwykle ma wpływ na wyniki. To nie są jednak tylko cyferki, jak lubią mówić różni internetowi kołcze.

A co do "Moja koleżanka z drużyny..." - super, że tak sobie dziewczyna radzi, ale co to ma za znaczenie w twoim przypadku?

To, że ktoś coś może zrobić, nie znaczy, że inni to potrafią powtórzyć. Nie ma co się fiksować, na "a Ziuta robi maraton w 3 godziny, Bożydar bierze 300 kg w martwym, a Felicjan wszedł bez tlenu na Mount Everest". Inni są inni, mają inny trening, genetykę, doświadczenie itp. itd.
Btw, mam wrażenie, że to już było.
4

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607823
Znaczy tyle, że w moim wieku również można poprawić wyniki. I naprawdę 40 lat to nie jest wiek w którym można liczyć tylko na regres, szczególnie jeśli się nawet nie rozwinęło porządnie swoich możliwości. Jak ktoś zaczyna na siłowni w wieku 40 lat i w MC bierze 20 kg to też ma liczyć tylko na regres i o podnoszeniu więcej niż 20kg może zapomnieć ze względu na wiek? Gdyby tak było to ani Madzia ani Paatik nie robiłyby żadnego progresu.
Friel bardzo dobrze opisuje co i jak się zmienia w zależności od wieku i to naprawdę nie są jakieś drastyczne zmiany i nagły spadek formy. Napewno nie 40 sekund na km w ciągu roku.


Kury tak. Wczesny etap budowania bazy to brak akcentów, późny baza i okres treningów specyficznych to tylko jeden bieg pod progiem mleczanowym w tygodniu. Reszta to biegi w tlenie. Przy czym ten akcent wchodzi dość późno, bo przy planie na 50km pojawia się 10 tyg. przed startem (a po drodze są jeszcze tygodnie rege i luz przed startem więc tak naprawdę jest 6 tyg. mocnych treningów). Dla biegaczy zaawansowanych z dobrą bazą tlenową przy 6 treningach w tygodniu są dwa akcenty ale dopiero na etapie późnej bazy. Tam jest nacisk głównie na biegi w tlenie.





Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-06-14 19:13:16
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 22611 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356257
Viki, w sumie to odpisujesz głównie sobie na własne myśli. Dodatkowo wrzucając nie pasujące przykłady, byle pod wymyśloną tezę. Nie piszemy tu o kimś, kto zaczyna treningi, więc będzie mu łatwo o poprawę osiągów, ale o Tobie, a Ty ani na siłowni ani w bieganiu nie jesteś początkująca od dawna. I czasy szybkiej poprawy wyników już raczej masz za sobą.

Plus ani, ja ani reszta piszących, nie twierdzimy, że po 40stce to już tylko regres i spadek formy, więc można się położyć i czekać na śmierć. Serio, jesteś młodsza ode mnie o ładnych kilka lat, więc nie musisz mi tłumaczyć, co można w tym wieku.

I to, że koleżanka robi wyniki nie znaczy, że Ty też będziesz. Niestety. Znaczy że ona może. Tylko tyle.
Serio, wg mnie za bardzo się fiksujesz na tym, że ktoś coś zrobił i ma wynik, zamiast na tym, co sama osiągnęłaś. To jest prosta droga do ciągłej frustracji.


Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2023-06-14 21:57:07
3

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium