Co do aktywności, to ja potrzebuję dla głowy choćby 20 minut spaceru. Niekoniecznie treningi, ale choćby rundka wokół zalewu wystarczy. A teraz nie dość że na zmianę albo brzuch albo plecy bolą i nie da się dłużej chodzić, to jeszcze Młody w domu i przy takiej pogodzie to ciężko go wyciągnąć z domu. Bo akurat dla mnie deszcz, śnieg czy zimno to żaden problem. Sama nie mam jak wyjść. Zresztą sprzątnie mnie męczy, bo gdyby nie to, to może dało by się jakieś krótkie ćwiczenia robić.
Ja jestem takim typem, co nie lubi leżeć, nic nie robić. Rano jak otworzę oczy to nie poleżę, tylko od razu wstaję. Nawet filmu nie pooglądam w spokoju, tylko co chwilę gdzieś wycieczki, a to kuchnia, toaleta, sypialnia Siedzenie i leżenie mnie nudzi. Najlepiej na krótką chwilę żeby nogi odpoczęły i tyle.
Body battery to dla mnie zupełnie bez sensu. Wychodzi na to, że im więcej odpoczywam i im mniej aktywność tym gorzej choć w sumie to się pokrywa z aktualnym samopoczuciem Jak widać poczas snu i odpoczynku bateria się nie ładuje.
A tak serio to możliwe, że to kwestia dużo wyższego tętna. Spoczynkowe mam wyższe, choć tu bez tragedii bo ok. 70, natomiast podczas różnych codziennych czynności często mam 100-120. I pewnie to zegarek traktuje jak dodatkowy stres i na tej podstawie pokazuje głupoty.
Jeszcze tylko dodam to, co już nie raz w dzienniku choćby u Cod wspominałam - ja nie lubię dzieci, a szczególnie niemowlaków nigdy się nie zachwycałam maluchami w wózku. Własne to wiadomo, że zupełnie inaczej, ale i tak uważam że dopiero dwulatek robi się fajny. U Młodego ten wiek 2-5 lat jest super i w sumie szkoda że będzie coraz starszy. Ale za czasami jak był niemowlakiem wcale nie tęsknię
Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-10-15 11:29:19