Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12970
Napisanych postów
20732
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607793
Paatik, Dampaz, Fanss dzięki
męcze podciąganie i zwisy regularnie, więc plecy są
Fsl ja jestem drewno, brak mobilności wszędzie Wiem, że powinnam nad tym pracować, ale to takie nudy... Choć i tak jest lepiej, na zajęciach grupowych mamy super rozgrzewkę i po 2 miesiącach zauważyłam sporą różnicę
Nadinka dzięki, no zmęczyłam się i prawie umarłam
5.11 wtorek
DNT
6.11 środa
Udało się dzisiaj połączyć krótki trening siłowy z bieganiem i nadal żyję Nie wiem czy to zasługa supli, może W.A.N.A.D zrobił robotę. Po siłowym nie chciało mi się biegac, ale wypiłam pół porcji i było ok, resztę spakowałam do plecaka. Po godzinie biegu lekkie zmęczenie i brak sił, zrobiłam przerwę w marszu 1 min. i poszła reszta carbo i siła wróciła Zakładałam marsz co 10 minut, jednak nie czułam potrzeby.
W invertach seria rozdzielona na 3 i poszło: 7x, przerwa, 7x, przerwa, 7x i drugie ćwiczenie. I takie dwie serie były.
Bułgar za to tragedia. Uświadomił mi dwie rzeczy. Raz, że mam bardzo słabe nogi a dwa - jestem spięta jak agrafka
I po treningu dłuższy, spokojny bieg.
Pierwsze 4 km asfalt, pod koniec krótka przerwa, bo dobiegłam do placu który niedawno odkryłam. Drążki przetestowane, kilka skoków latającego zrobione, ale asekuracyjnie, bo drążki mokre. Fajna miejscówka, żeby ćwiczyć. Co prawda podłoże to żwir, ale rurki nisko nad ziemią więc ok.
Kolejne 3 km to trochę ścieżek i asfaltu, a później już teren. I tu się zabawa zaczęła, całą noc padało więc... błoto
Fajnie się biegło, w sumie mój pierwszy taki dłuższy bieg po roztrenowaniu. Następnym razem będzie 17-18km
Po 10 km miałam małą przygodę, nie wiem jak i kiedy, no szok bo nic nie zapowiadało klęski
W każdym razie tak się kończy chwila nieuwagi i mały błąd w terenie Na czerwono strefa poślizgu (tak, wpadłam całym butem do tej wody, dlatego taki czysty ).
Szacuny
24265
Napisanych postów
25219
Wiek
35 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1020288
W martwym sumo trochę za mocno wypuszczasz kolana w przód. Postaraj się bardziej rozłożyć stopy na zewnątrz i rozłożyć kolana, tak by piszczele były maksymalnie pionowo.
Zmieniony przez - FighterX w dniu 2019-11-06 18:00:41
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12970
Napisanych postów
20732
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607793
Ann w sumie trochę obiłam kolano, jest lekko spuchnięte i obtarte, ale od tego się nie umiera
Fighter, Fsl ten mój ciąg to nie jest ani sumo (za wąsko) ani klasyk (za szeroko). Raczej forma pośrednia, która przy mojej budowie i ograniczeniach jest najwygodniejszą opcją. Nie umiem zrobić przysiadu stojąc na szerokość barków, muszę stać szerzej i to samo jest w ciągu, muszę stać tak żeby sztangę łapać między nogami nie na zewnątrz.
A sztanga rzeczywiście krótka.
Szacuny
2001
Napisanych postów
2999
Wiek
43 lat
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
78076
Cała moja siostra, wywineła orła w błoto, pstrykneła parę fotek i pobiegła dalej . No szatan nie kobieta. Ale... Wszystkie moje siostry to diabły z piekła rodem
Zmieniony przez - fanss w dniu 2019-11-06 19:55:20
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12970
Napisanych postów
20732
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607793
Fans przecież płakać nie będę z gorszym błotem miałam do czynienia na zawodach. Jedyna różnica taka, że na zawodach zwykle brudni są wszyscy i na nikim to nie robi wrażenie
A tu miny ludzi jak wracałam - bezcenne
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12970
Napisanych postów
20732
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607793
7.11 czwartek
DNT
Po kiepskiej nocy nie miałam siły na trening. Postanowiłam, że przełoże go na piątek lub sobotę, bo i tak w sobotę nie dam rady iść na zajęcia grupowe.
8.11 piątek
Od rana w kuchni... udało się wyjść pobiegać, ale na siłowe brakło czasu. Może jutro w końcu dam radę.
Trening
Najpierw 6km spokojnie w terenie, a później 10x 100m nie na maksa, raczej z zapasem i kontrola techniki. Nie było źle, czuć coraz większą lekkość. Jakoś tak mgliście dziś było.
A to powód dla którego cały dzień siedziałam w kuchni. Jak ktoś jest ciekawy ile to roboty, to wrzucam historię obrazkową. Najpierw krojenie biszkopta na blaty i odpowiednie części. Później przekładanie masą.
Następnie "tynkowanie" (obkładanie masą maślaną) i na koniec zabawa, czyli dekoracja
Oczywiście po kazdym etapie obowiązkowe schłodzenie w lodówce.