SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 504523

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12181 Napisanych postów 22024 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627506
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607791
To czekam na fotki

A tymczasem...



...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607791
Dubel


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-09-11 16:18:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12181 Napisanych postów 22024 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627506
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607791
N razie napiszę tylko tyle, że po pierwsze - nie umiem biegać treningowo jak to kiedyś mi trener powiedział, mam mentalność konia wyścigowego i powinnam mieć klapki na oczach, zwłaszcza na starcie choć tym razem start poszedł idealnie wg planu

Druga sprawa, tuż przed startem poinformowali nas że spotkała ich niespodzianka na trasie i niestety na części trasy rozłożyli się wędkarze z zawodami (pomimo że wszystko mieli załatwione i zatwierdzone odnośnie trasy biegu). W związku z tym musieli skróci trasę o 2km. Ostatecznie niestety wyszło tylko 17km i jestem mocno zawiedziona, bo inaczej rozłożyłabym siły. A tak to nawet nie zdążyłam się rozpędzić i zmęczyć

A po trzecie po płaskim to mi się biegnie na takim luzie, że wcale nie czuje wyższego tętna. Nawet się zastanawiałam czy pomiar napewno jest z pasa i czy nic się nie zepsuło
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12181 Napisanych postów 22024 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627506
Właśnie sie zastanawiałam nad dystansem... ale widziałam ze ciągnęłaś ładnie, więc opcja że nie dałaś rady tych 2 km nie wchodziła w grę.


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-09-11 21:49:08
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607791
Miało być 2km mniej czyli 19km. Więc plan taki, że pierwsze 10km spokojnie, kolejne 5km mocniej a ostatnie 4km to już ile dam radę. W praktyce jak przycisnęłam po 15km to ledwo się rozpędziłam i trasa się skończyła
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607791
No to tak na szybko relacja, bo nie mogę spać

Ogólnie cały dzień w biegu, znowu mało zjadłam bo nie było czasu, nerwów też sporo bo wypadły pewne niespodziewane rzeczy przed południem.
Zapakowałam do plecaka żelki, izotonik i batonika na wszelki wypadek
Przed startem zaczął mnie boleć brzuch i pomyślałam że albo nerwy albo z głodu.

Start spokojnie, wszyscy mnie wyprzedzali i bardzo źle się z tym czułam ale pilnowałam tętna, choć i tak było wyższe, bo zakładałam że będzie S2 (poniżej 160) a było ponad 160. Mimo to biegło mi się dobrze, oddech nosem, luz.
Po 4 km zaczął mnie znowu boleć brzuch, ale bez tragedii. Do tego zaczęło mi się... nudzić serio, trasa biegła trawiastymi ścieżkami wśród łąk, krajobraz taki sam, droga płaska, żadnych zbiegów czy podbiegów na których trzeba się skupić. Stwierdziłam że takie płaskie to nie dla mnie bo nudne Na 5km pierwszy punkt z wodą i tu trochę za dużo czasu straciłam. Punkt był na wale i taki krótki podbieg sprawił, że musiałam złapać oddech żeby się napić. Nie wiedziałam też że można złapać kubek, pobiec i rzucić go kilka metrów dalej na ziemię. Do tej pory na biegach nie można było rzucać kubków gdzie popadnie.
A poza tym, kolejny raz stwierdzam, że tętno 170 na płaskim nie męczy wcale a na podbiegu traci się oddech

Przegryzłam od czasu do czasu żelki i popijałam izotnikiem, ale każdy gryz czy łyk nasilał ból brzucha i potrzebę skorzystania z toalety

Gdzieś po 8km zegarek pokazywał tempo 6:05 i tętno 170 więc stwierdziłam że coś jest nie tak. Nadal mogłam oddychać nosem i nie czułam takiego tętna, myślałam że może pomiar z d.py czyli z nadgarstka, a może pas się zepsuł... Nie wiem. Postanowiłam olać tętno i biec na wyczucie. Zaczęłam wyprzedzać osoby które dyszały jak parowozy i ledwo łapały oddech. A ja luz, żadnej zadyszki a tętno ponad 170.
Gdyby nie problem z brzuchem to byłoby idealnie. Martwiłam się tylko, czy dotrwam do mety, nie chciałam szukać krzaków i tracić czasu
Zaczęłam przyspieszać, niestety brzuch odzywał się coraz mocniej. Na 10km kolejny punkt, do wyboru woda, cola i izotonik. Cola kusiła ale bałam się jak brzuch zareaguje, więc tylko izotonik. Żelki przestałam jeść na 13km. Starałam się nie skupiać na problemach żołądkowych, tylko na kolejnych osobach, które mam wyprzedzić. I tak powoli mijałam kolejne osoby.
Na 15km ostatni punkt, łyk izotnika i tu już zaczęłam się rozpędzać. Miało być jeszcze 4km do mety. Tętno dobiło do 180, ale nadal pod progiem melczanowym. Tu dopiero czułam przyspieszony oddech, ale jakiegoś umierania nie było. Coraz szybciej, minęłam kolejną osobę, żołądek buntował się coraz bardziej. W głowie tylko myśl byle do mety, tam jest toaleta Starałam się skupiać tylko na kolejnych osobach przede mną i próbowałam przekonać sama siebie, że brzuch wytrzyma i nie jest tak źle jak mi się wydaje.
W pewnym momencie wolontariusze na trasie pokazali gdzie biec i mówią że jeszcze 1,5km. Zaczynam lecieć, kawałek prostej, wbiegam na wał i widzę, że zbieg do mety. Żadne 1,5km, nawet kilometra nie było. Pytam po drodze fotografa czy to już koniec, na metę wbiegam w sumie zaskoczona i jeszcze się upewniam czy to napewno już, bo tylko 17km na zegarku a ja jeszcze się nie zdążyłam zmęczyć
Trochę szkoda, jakbym wiedziała że 17 a nie 19 to zaczęłabym wcześniej przyspieszać i mocniej bym pocisnela, szczególnie końcówkę.
Wyników jeszcze nie ma, mam tylko zapis z zegarka. Wg zegarka miałam 14 minut starty do dziewczyny z 3 miejsca, spokojnie starta mogła być mniejsza, zapas sił był.
Po przekroczeniu mety odrazu do toalety. Niestety nie wiem co za cholerstwo mnie dopadło, ale mam biegunkę i co zjem czy wypiję to do toalety gdyby nie ten brzuch to może mocniej bym pobiegła. W każdym razie nie jestem zmęczona i nie czuję wcale tych 17km. Górki bardziej dają w kość, a takiego płaskiego to nie czuć wcale
Szkoda że nie było 21km, ciekawa jestem jaki byłby czas.

Garmin trochę znowu świruje z wysokością, znowu spadłam w przepaść. A początek i koniec powinien być na tej samej wysokości.
Biegł wyszedł cały w S3 (na wykresie S4, bo S1 to jest strefa rege, S2 odpowiada intensywności S1 itp.)











I fotki z trasy (nie ja robiłam )

























Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-09-11 23:08:15

EDIT
Są wstępne wyniki. Open 66/128 i wśród kobiet 9/28. Nieźle jak na debiut na dłuższym dystansie bez przeszkód i bieg na luzie


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-09-11 23:16:50
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2584 Napisanych postów 5118 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 78323
Brawo Pani Viki!!!
Super że trzymałaś się planu i poszło wszystko po Twojej myśli.
Kłopoty żołądkowe się zdarzają, szkoda że Tobie przytrafiły się na zawodach, no ale dobrze że wszystko skończyło sie już za linią mety (kto nigdy nie musiał korzystać z liści ten nie zna życia )

Gratuluję i kibicuję dalej
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12181 Napisanych postów 22024 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627506
Ciekawe czy to stres z tym brzuchem??? Zaczął bolec już przed czyli to nie taki klasyk biegacza ze flaki podskakują za bardzo :)
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium