Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Mała Zołza by chciała aby Mamusia trochę polezala i pogłaskała brzucho a nie ciagle szalała...
jaka Mamusia taka córeczka zreszta...

Paatik przez nogę i tak dużo leżę, no ileż można Ale to leżenie mało przyjemne. Pamiętam że Młody był spokojny jak chodziłam a chodziłam dużo.
Gdzieś ostatnio czytałam, że jak dziecko w brzuchu ruchliwe to później spokojne i na odwrót. No cóż, u Młodego się nie sprawdziło Zresztą przecież nie muszą mieć adhd po mnie, mogły by być spokojniejsze jak Tatuś

3.08 poniedziałek

Rano wizyta u fizjo i kolejne ćwiczenia na wzmacnianie nogi i stawanie.
Później moja nowa aktywność, przynajmniej do czasu aż pójdę z kijkami w teren Mąż naprawił wczoraj mój stary, byle jaki rowerek stacjonarny, ale lepsze to niż nic. Wpadł krótki trening, bo nogi słabe (tym razem jeszcze w bucie, kolejny raz już będzie bez). Po południu wizyta u ortopedy. Od jutra koniec z zastrzykami i z butem Na razie mam chodzić tylko po domu, spokojnie i wzmacniać nogę. Za 2 tygodnie mogę już iść na spacer z kijkami Autem tez mogę jeździć o ile nic nie boli - przetestowałam, nie boli
Na zegarku dziś 10 tys. kroków.

Trening

5 minut spokojnie na małym oporze, następnie 5x30s/60s na większym i niecałe 8 minut znowu spokojnie na małym. Wystarczyło żeby zmęczyć nogi, czuję czwórki po tym










Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-08-03 19:48:35

Obuwie iście spinningowe na każdej z nóg...:)

10 tys. kroków w tym bucie... nieźle

Paatik za gorąco było na inne obuwie a na bosaka się nie dało, za duża różnica w wysokości stóp

Tsu do buta już się przyzwyczaiłam i dobrze opanowałam chodzenie. Paradoksalnie teraz jak już go mam nie zakładać to znowu jest problem,nie umiem chodzić bez. Nie potrafię stanąc normalnie na nogę, chodzę krzywo, powoli i podpieram się jedną kulą. Trochę lepiej jest jak założe opaskę usztywniającą na kostkę, ale w tym też nie mogę chodzić cały czas. W piątek znowu fizjo, może w końcu ogarnę

4.08 wtorek

Cały dzień bez buta, tylko poza domem opaska na kostkę. Rano trochę chodzenia z jedną kulą, ale starsznie krzywo chodziłam więc zrezygnowałam. Zresztą Garmin z kulą mi nie liczył kroków
Były ćwiczenia od fizjo a później trening. Zmęczyłam się. Po treningu czułam górę i mocno czwórki, na dwójki i posladki ćwiczenia z gumą i machanie nóżką to chyba za mało, żeby coś poczuć. Po południu zawiozłam Młodego na trening, trochę chodzenia było. W niedzielę przy okazji biegu Spartan Race jest też bieg dla dzieci, więc planujemy się wybrać z Młodym.


Trening

Rozgrzewka - m.in. mobilizacja z kijem, łopatki w podporze tyłem ( łapy w końcu odpoczeły, więc udało się zrobić ćwiczenia w podporze)

1a. dipy łopatkowe
3x8
1b. inverty
3x: 5L + 5P + 8 oburącz
1c. koci grzbiet
3x20

2a. podciąganie na pałkach (nogi oparte o podłogę)
2x8
2b. uginanie na bicka z gumą
10x /12x
2c. prostowanie zza głowy z gumą
10x /12x
2d. bird dog
2x10

3a. prostowanie nogi z gumą
2x20
3b. odwodzenie w tył z gumą
2x20
3c. odwodzenie bok z gumą
2x20

Fajny trening, po dipach i invertach w końcu coś poczułam





Po południu dopadł mnie koszmarny ból łydek, szczególnie w lewej (zdrowej). Pod koniec dnia już nie byłam w stanie stać na nogach tak bolało. Obawiałam się skurczów w nocy, ale ból odpuścił i było ok


Obecnie koniec 28 tygodnia (dokładnie 27t 5d). Waga się waha w przedziale 68-68,5kg w zależności od pogody. Jak są upały to puchnę, jak jest chłodniej jak wczoraj i dziś to wtedy waga niższa. Poprzednio w 28 tygodniu waga podobna - 68kg. Po tym pierwszym gwałtownym wzroście teraz jest raczej stabilnie i waga rośnie powoli.

Poza tym od dwóch tygodni jem więcej nabiału ze względu na wapń. Wcześniej było tylko mleko do kawy i ser żółty, teraz dorzuciłam kefir, jogurt naturalny wzbogacony wapniem i twaróg. Nie są to jakieś ogromne ilości a i tak zaobserwowałam wyraźne pogorszenie skóry na nogach i dużo większy cellulit. Kolejny raz wychodzi na to, że nabiał mi nie służy.

W kwestii nogi - nie boli, ale nie umiem na niej normalnie chodzić. Chodzę sztywno, nie zginam jej w kolanie. Autem jeżdze bez problemu Jednak chodzenie znowu zrobiło się problematyczne, nie ma szans pójść gdzieś dalej bo zajmuje to dużo czasu. W piątek rano fizjo.

Nie ma się co dziwić, skoro uraz powstał przy chodzeniu, to teraz głowa do chodzenia podchodzi z dużą ostrożnością i może dobrze, bo obciążenie organizmu ciążą jest spore i nie wiadomo, na ile kości i stawy nadal nie są osłabione.

Tsu chodzenie krzywo też nie jest dobre, ja przez to cały czas odczuwam większe napięcie po jednej stronie brzucha. Nie wspominając już o dużym obciążeniu zdrowiej nogi. Ortopeda powiedział, że na tym etapie usztywnienie i odciążanie nogi przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Złamania są różne, u mnie było niewielkie. Mam mocne więzadła i zamiast się zerwać to pociągnęło mały kawałek kości do której było przyczepione. Teraz trzeba zacząć normalnie chodzić i przede wszystkim wyprostować się i równo rozłożyć ciężar ciała na dwóch nogach, co pomoże też lepiej trzymać równowagę przy większej wadze i przesuniętym środku ciężkości.
Tyle, że przez te kilka tygodni zapomniałam, jak się używa nogi
Połączenie głowa - noga szwankuje, trzeba to naprawić. Noga nie boli, ruchomość w stawie jest, po ostatniej wizycie u fizjo zakres ruchu niewiele mniejszy niż w drugiej nodze. Wszystko działa, teoretycznie można chodzić, w praktyce nie umiem Podczas ćwiczeń od fizjo potrafię stanąć równo na obie nogi ale chodząc odruchowo robię jakieś dziwne rzeczy Mam nadzieję że w piątek uda się to naprawić.

5.08 środa

Dziś bez treningu. Były najpierw ćwiczenia od fizjo, później rolowanie, rozciągnie i trochę jogi wg filmiku, ale zmodyfikowana bo nie wszystko mogę robić ze względu na nogę. Ruchów bocznych w kostce mam jeszcze unikać, stąd np. siadu skrzyżnego i podobnych ustawienia stopy na boku nie zrobię.





Po tych ćwiczeniach trochę lepiej mi się chodziło, ale cały czas mam sztywną stopę i nie mogę zrobić normalnego kroku. Ograniczyłam chodzenie, żeby nie utrwalać złego nawyku, byłam tylko zaprowadzić i odebrać Młodego. A tak to porządki w domu. Niby mało chodzenia a i tak prawie 7000 kroków na zegarku. Trochę się dziś narobiłam.