Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Dorodne, dobry paśnik mają

Tylko jedzą i jedzą, więc dorodne


1.03 niedziela

Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich
Nordic Walking 3,7km

Wielki Finał VIII edycji GP. Tym razem jak już wspomniałam miał być "spacerek" z kijkami. Ta jasne...
Już na rozgrzewce zobaczyłam jedną dziewczynę (tak dziewczynę, nie starą babę ), która poruszała się jak kijkowe PRO. Ogólnie jak komuś się wydaje, że to łatwe i dla starych bab (jak tak myślałam ) to najwyraźniej nigdy w zawodach nie brał udziału.
Na pierwszym długim podbiegu ciężko mi było złapać rytm, kijki co chwilę ślizgały się po asfalcie. Czołówka mi uciekła i miałam poczucie że będę ostania Podpatrywałam innych i starałam się złapać ruch. W końcu się udało. Pod koniec podbiegu wyprzedziłam kilka dziewczyn. Na zakręcie widziałam uciekającą czołówkę i zstanawiałam się jakim cudem oni tak zapierd... Wyszliśmy na długi, płaski odcinek w lesie, kijki już nie uciekały a ja cały czas widziałam jedną dziewczynę kilka metrów przed sobą. Bardzo chciałam ja dogonić, ale mimo ze ruszłąm kończynami najszybciej jak mogłam, dystans wcale się nie zmniejszał No nie ma nic gorszego i frustującego. Kilka razy miałam myśl, pierd..le - rzucam kije i biegnę, bo to psychicznie mnie wykończy. Próbowałam na wsyzstkie sposoby - wydłużyć krok, skrócić ale przebierać szybciej nogami i d.pa. Co prawda dystans do rywalki powoli się zmniejszał, ale w takim tempie to bałam się, że do mety nie zdażę W końcu na zbiegu, gdzie było duże błoto (tak, jako fanka OCR lubię błoto i mam doświadczenie w błocie ) udało się rywalkę wyprzedzić. Cały czas ruszałam się jak mały robocik, bo nie chciałam, żeby mnie dogoniła. Jakieś kijki ciągle słyszałam za sobą. Na stromym podejściu przed metą tętno 190 Tak, a miał być spacerek... Zresztą wykres tętna pokazuje, ze wcale to nie był spacerek. A najlpesze jest to, że jeszcze nigdy po żadnym biegu nie bolał mnie tyłek tak jak dzisiaj. Masakra, ledwo siedzę Chyba część spokojnych biegów i wycieczek biegowych zastąpię kijkami po górkach, bo jakoś większy sens widzę w energicznym marszu niż zółwim truchcie prawie w miejscu
Jak widac po zdjęciach na mecie łatwo nie było i wcale nie wyglądam lepiej niz po biegu
Ostatecznie 4 miejsce na 19 kobiet (strata 50 sekund do pudła) i 10 miejsce na 30 startujących, czas 00:28:57. Pewnie jakbym popracowała nad techniką i zainwestowała w porządne kije (miałam zwykłe trekkingowe) to wynik byłby lepszy. Jak na kijkowy debiut nie jest źle, ale niedosyt pozostaje.

Garmin mi pokazał dziś 72 piętra w górę i 74 w dół






































Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-03-01 20:47:34

Szacun:) Dla Ciebie i kijków - też nie doceniałam...

Gratuluję nowej pasji

Kije są kozackie jak lecisz ultra w górach, jakbyś miała 4 nogi

Brawo :)

Paatik a takie proste się wydaje Dzięki

Szajba zdecydowanie wole biegać. Przynajmniej czuje że się ścigam, jak kogoś gonię to wiem że na maksa i albo nogi nie dają rady, albo płuca nie nadążają i oddechu brakuje. A tu siły były, oddech był, ale się nie dało szybciej

Fighter wydaje mi się że inaczej używa się kijów w trakcie ultra a inaczej w NW, przynajmniej na filmikach jest różnica. Patrząc na czołówkę można było zaobserwować, że niektórzy po pierwsze tylko lekko muskali ziemię kijkami a po drugie po odbiciu otwierali rękę co sprawiało wrażenie lekkości, płynności a przede wszystkimi nie było widać, że te kije pomagają w ruchu, raczej były elementem do prowadzania. Nawet na podejściach trzeba było zachować zasady NW a nie wspierać się na kijkach.

Fsl dzięki.

Jeszcze takie dwa zdjęcia mam - ze startu i z mety. Na pierwszym widać dziewczynę w czerwonym - to właśnie ona wygrała, ale od razu było widać że ma doświadczenie

Mega! Gratulacje!

Dzięki


2.03 poniedziałek

Miał być trening góry (głównie trx) i odpoczynek dla nóg po niedzieli - nadal mnie tyłek boli Byłam też umówiona z koleżanką na siłowni.
Niestety od kilku dni męczył mnie lekki ból gardła i tym razem było znacznie gorzej, bo gardło rozbolało na dobre, doszedł ból głowy i osłabienie a wieczorem mega katar. Młody też wstał z glutem...
Na dodatek koleżanka zadzwoniła że też źle czuje więc w tej sytuacji odpuściłam trening i wyjście na siłkę a zamiast tego przeleżałam większość dnia (przez co ledwo dobiłam do 10 tys. kroków).
Dziś umieram w pracy

korona wirus...