Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Paatik mam ostatnio jakieś problemy z telefonem i zdjęć dodać nie mogę. Ale spokojnie, uda się















Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-07-08 21:17:45

Połamaniec na wakacjach

Ps. Teraz wyszło słońce, więc przynajmniej kurtkę można ściągnąć

Viki na plaży pusto pewnie przez pogodę, a jak jest w knajpach. Widać jakiś efekt pandemii czyli odległości, maseczki itd czy jest normalnie jakby nic nie było?

Znowu zdjęcie się nie dodało, nie dość że problem z telefonem to jeszcze net kiepski.

Kabo na plaży wcale pusto nie jest, pomimo pogody ludzi trochę jest, a jak wyjdzie słońce na dłużej (tak jak dziś popołudniu) to parawan obok parawanu
Maseczki tylko w sklepach, w wielu miejscach dezynfekcja rąk na wejściu i tyle. Tłumy ludzi na ulicach, żadnych odstępów czy masek, normalne wakacje jak rok temu. Nikt się nie przejmuje, nawet pracownicy w niektórych miejscach z atrakcjami (mają przyłbice ale w rękach ).

...

A jaka woda, pływają ludzie?

Do wody nie wchodzę to nie wiem dziś byliśmy przy jakimś dopływie, fajne miejsce dla dzieci bo woda płytka i tam sporo dzieciaków pływało. Mąż był na chwilę w morzu to mówił że ciepła woda. Nie wiem, nie widziałam ile tam ludzi.
Do południa tak jak na pierwszej fotce - zimno i pochmurnie. W bluzie i kurtce było mi zimno. Po południu wyszło słońce, więc zrobiło się cieplej, nawet bluzę można było ściągnąć.
Większość dnia przesiedziałam na plaży, zaliczyłam mały "spacer" w poszukiwaniu toalety. Jakieś 300-400m w jedną stronę, dla mnie to dużo jakbym 3-4km zrobiła Przynajmniej przeszłam chociaż kawałek ścieżką NW Na zegarku 1300 kroków.
Denerwuje mnie fakt, że wszędzie jeździmy autem, przez to Młody mało chodzi. A w sumie blisko wszędzie i można by na nogach iść. Niestety ja nie dam rady








Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-07-09 20:16:59


Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-07-09 20:27:14

10.07 piątek

Dzień kryzysu i rozpusty
Od rana byłam zmęczona, brak sił, nie chciało mi się już z tymi kulami chodzić, wszystko mnie bolało, nawet noga, a do tego mega senność. Może jakieś ciśnienie niskie, bo pogoda do d... Prawie cały dzień lało.
Znowu zakupy w piekarni następnym razem wybierając nocleg sprawdzę czy nie ma takich pokus w pobliżu Foty nie będzie, ciastko miało być na deser po obiedzie, niestety Młody zjadł szybciej obiad niż my, wrócił do pokoju i zabrał się za deser
Po południu wpadła krótka drzemka. Później udało się na chwilę podejść na plażę a w drodze powrotnej lody Za dużo tych słodkości przy małej aktywności, ale w domu wszystko wróci do normy, pokus nie będzie.
Dziś 1100 kroków - dużo bo planowałam nie chodzić a i tak się uzbierało.









Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-07-10 20:42:31

Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-07-10 20:47:45

11.07 sobota

Miało być mniej chodzenia, chciałam odpocząć a jakoś wyszło 2200 kroków
Pewnie znowu przez wycieczkę do toalety. Była na plaży, poszłam z Młodym, po piachu, wiatr i piasek w oczy, kule się zapadały... I zamknięte. Młody wytrzymać nie mógł to poszukaliśmy krzaków.
Dziś dla odmiany bez deszczu, ale wiało koszmarnie. Jak wracaliśmy to mocniejszy podmuch mnie przewrócił, na szczęście na piasku było miękkie lądowanie.
Mąż proponował zakupy w piekarni, jednak tym razem się nie skusiłam za to znowu wpadł deser lodowy. W sumie lody i tak zjadł Młody i mąż, dla mnie najlepsza była bita śmietana z bardzo dużą porcją różnych owoców najbardziej zaskoczyły mnie maliny, nie lubię i nie jem, ale te były pyszne.

Bo na plażę to saperkę należy zabierać