Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Ja się obawiam, że wirus jest wśród nas znacznie dłużej, niż od czasu, kiedy zaczęto robić testy.. nasza klientka jakieś 2 m-ce temu wróciła z Wysp Kanaryjskich i od razu została przetransportowana do szpitala z wysoką gorączką, dusznościami i kaszlem, nie mogli 1,5 miesiąca jej doleczyć, później jej córka chorowała.. i nie stosowali jeszcze wtedy nigdzie kwarantanny..to było zanim zaczęły dochodzić wiadomości o wykryciu nowego wirusa w Chinach.. tak że ten
Może gdyby były obowiązkowe testy dla wszystkich na obecnosc przeciwciał, to by dało jakiś obraz.

Tsu przede wszystkim, w pierwszej kolejności to się powinni zająć podróżnymi. Jakim cudem ludzie wracali z Włoch i mogli zataić tą informacje i żyć normalnie dopóki nie pojawiły się objawy choroby? A przy okazji pozarażać innych. Dlaczego nie wprowadzono obowiązkowej kwarantanny? Nikt nad tym nie panuje, ludzie swobodnie jeżdżą po świecie i po kraju. I chodzą do pracy zarażając innych. Ja tam nie liczę na to, że to się nie rozniesie, ale trzeba uświadomić przede wszystkim starsze osoby jakie jest zagrożenie bo oni są najbardziej narażeni. A nie zwiększać liczbę mszy w kościele żeby odległość między wiernymi była większa...

Jeszcze odnosnie wczorajszej dyskusji o zamknieciu szkół dodam, że Włosi też pozamykali i co im to dało? Nic, a wręcz stało sie jeszcze gorzej bo nadmiar wolnego czasu został potraktowany jak dodatkowe ferie i zycie towrzystkie kwitło. Jak się u nas nie uświadomi ludzi to będzie jeszcze gorzej, a ignorantów nie brakuje, wszak oferty półkoloni dla dzieci na czas zamknietych szkół pojawiają sie jak grzyby po deszczu.
Zresztą i tak niektórych kosciół wykończy. Włosi pozamykali a u nas nie dość że mszy więcej to ludzi sie zacheca, zeby się modlili o koniec epidemii. Czysta hipokryzja skoro jest nakaz unikania większych zgromadzeń. Na dodatek to grupa największego ryzka, bo ludzie starsi i schorowani. Zyjemy w kraju absurdu.


U mnie ze zdrowiem nadal kiepsko, glowa boli od rana do wieczora, nos zatkany i póki co nic nie pomaga. Denerwuje mnie to, bo mocno utrudnia codzienne funkcjonowanie. Wczoraj wieczorem zaliczyłam krotki spacer żeby sie rozruszać. Trochę stracha miałam, bo większość osiedlowych ławek opanowana przez kilku/kilkunasto-osobwe grupki młodzieży, nierzadko z piwem w ręce...
Młody już nie ma gorączki i odżył, więc zaczyna się trudny czas, bo go nosi

A może to kwestia tego, że najsprawniejsi (umysłowo) przetrwają.

Też widziałam te głupie ogłoszenia o półkoloniach...
Skłaniam się ku temu co Fighter napisał.

Fighter tylko że to się robi mało zabawne jak masz w rodzinie babcie 80 lat która potrafi nawet codziennie chodzić do kościoła i co miesiąc daje na Rydzyka. Weż przetłumacz, że w obecnej sytuacji lepiej siedzieć w domu niż chodzić 2x dziennie na mszę, jak ksiądz mówi że trzeba się modlić o zdrowie w czasie epidemii.

Viki są transmisje w necie z mszami i można w nich " uczestniczyć"
Nie trzeba być w kościele.
Też się obawiam czy młodzież będzie siedzieć na tyłkach w domu bo niestety mam obawy że nie. Mój najstarszy już mi dwa razy się pytał czy go do kolegów bym nie zawiozła albo czy rowerem może. I nie potrafi zrozumieć dlaczego mu nie pozwalam.

Zdrowia Viki

Nadinka tak jak moja babcia nie potrafi zrozumieć dlaczego w czasach zarazy ma siedzieć w domu, tv czy radio to żadna alternatywa. Ciężki temat.

Faktycznie ciężki temat. Starszym ludziom ciężko tłumaczyć takie rzeczy.

Viki bo żaden z Ciebie autorytet dla Twojej Babci - widać akurat ona ma inne autorytety...
Ja się wczoraj z Mamą wzięłam za łby (pierwszy raz od kilku lat, chyba z 3 czy 4 raz w życiu w ogóle), awantura była na całego, Koszykarz też się włączył (jak to młody facet nie pudrował tego co myśli, więc leciały hasła "chyba nie chcesz umrzeć!" "nie uczyłaś sie o wirusach to nie rozumiesz, to słuchaj się Mamy bo ona wie,a Ty nie") i obiecała,ze dzisiaj na ryneczek wychodzi ostatni raz. Ma pokaząć Młodemu od której Pani jajka wolno kupować,a od której kury na rosół:)
U niej akurat jest mechanizm psychologiczny - chyba tak sie boi, ze nie chce dopuscić tej prawdy i tego lęku do siebie - więc próbuje bagatelizować. Będę dzisiaj jeszcze nad nią pracować, zeby ją po tych wczorajszych wstrząsach uspokoić..