Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Viki, jest całkiem prawdopodobne że szykuje się druga tura koronki na jesień. Ten sezon jest i tak pocięty- jak bezie wyglądała reszta sezonu - nie jest pewne , więc nie ma czego żałować.

Turoń nie chce żadnej drugiej tury na jesień, chce żeby w końcu przedszkola normalnie zaczęły pracować. Bo sama z dwójką to oszaleję.
No i żeby mi szpitala nie zamknęli... już i tak miałam wystarczająco problemów z badaniami i lekarzem w marcu. USG przez telefon nie da się zrobić, badań też nie.

Jeszcze uzupełniająco do niedzieli - rano wk*** na maksa, bo walczymy ostatnio z gołębiami na balkonie, które wszystko niszczą Nic nie działa, chyba wiatrówkę sobie kupie i powybijam dziady. Tym razem załatwiły bazylię




I fota niedzielnego śniadanka:






1.06 poniedziałek

Totalny brak sił od samego rana. Na trening nie mogłam się zebrać, miałam ochotę raczej leżeć niż cokolwiek robić. Ogólnie ciężki dzień.
Wpadł spacer w terenie, a do tego w czasie jak byłam z Młodym na placu zabaw to kilka ćwiczeń zrobiłam. Ludzi nie było więc spoko

- rozgrzewka, mobilizacje, ćwiczenia łopatkowe
1a. pompki na ławce
3x10
1b. przysiad z zatrzymaniem, 60 sek przerwy
3x12

2a. odwrotne pompki na ławce
3x10
2b. bird dog
3x10

Chciałam jeszcze zrobić pompki na palcach, ale nigdzie nie było ściany a na ławce za trudne dla mnie.

Później rozciąganie.
Treningiem tego nazwać nie można, ale coś tam się poruszałam. Na dodatek pyszna kolacja wpadła

























Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-02 09:37:50

Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-02 09:38:29

Pampuchy <3 , smak dzieciństwa , do tego śmietana z cukrem i obłęd :D

Tylko 3??? Chyba z 5 bym zjadła. Mniam.
Zaczynam Wam zazdroscić tego Body battery - tak, wiem ze gadżet...

Gnidusek dokładnie, mój mąż uwielbia. Jak tylko pojawiają się truskawki to jemy na okrągło

Paatik w sumie 2, bo jednego Młody mi zjadł U mnie niestety coraz mniej na raz się mieści, zostaje tylko jedzenie mało ale często. A na to body battery to spojrzałam tylko dlatego, że wspomnieliście o tym z Kabo. Serio zupełnie nie zwracam uwagi na takie rzeczy. Jedynie ilość kroków i piętra. Nawet kalorie są dla mnie mało wiarygodne, tak samo jak sen czy stres. No skąd zegarek może wiedzieć kiedy się denerwuje i ile mam stresu?

edit: zapomniałam jeszcze dopisać, że przez pierwsze pół spaceru ciągle ziewałam, koszmar. Później przeszło. Dziś też jakaś senna jestem i bez energii, kiepsko sypiam ostatnio.


Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-02 10:07:00

To szybko Ci się mało mieści - ja pamiętam ze ostatnie 1-2 miesiące to chyba żołądka nie miałam, wszystko jakoś w gardle siedziało i zgaga...
Ostatnio sypiam z zegarkiem bo się zawzięłam tętno spoczynkowe podglądać plus z okazji redu patrzę na to co mi jako spalone kalorie pokazuje - i muszę przyznać, ze głupio nie pokazuje... Trochę się wprawdzie rozczarowałam co do poziomu własnego metabolizmu, ale waga się zgadza z tym co Gremlin wieszczy a nie z tym co ja bym sobie wymarzyła... Nawet te wskazania snu fajnie pokazują ile razy w nocy na siku wędrowałam:)
Trzeba by poszukać o tym jaki algorytm mają do tego body battery.
I coś tam na Stravie masz więcej aktywności niż w DT - fajnie ze Ci się chce!

Paatik wszystko jest szybciej niż w pierwszej ciąży Coś tam się mieści, ale nie tyle na raz co wcześniej
Ja na kalorie nie patrzę, jakoś nie ufam w tej kwestii zegarkowi, bo wszystko na podstawie tętna liczy, więc w dni z treningiem siłowym mam mało kcal ale jak tylko pobiegam to zaraz jest więcej. Jak bez treningu to ok. 1700 wychodzi, ale z bieganiem to już zwykle 2700-2800


2.06 wtorek

Znowu jakoś tak mało energii, na dodatek po poniedziałkowych przysiadach i rozciąganiu czułam lekki ból w prawej czwórce. To nie pierwszy raz, już dawno zauwazyłam że jak rozciągam i roluje czworogłowe to później mnie bolą gorzej niż po treningu

Tym razem marszobieg.
Przed wyjściem z domu rolowanie nóg plus 2 ćwiczenia
- hip thrust 3x15 z przytrzymaniem
- dead bug 3x10

Miałam ochotę pobiec gdzieś dalej niż tylko pętla wokół zalewu i torów, znudziło mi się ciągle to samo. Musze obczaić jakieś miejsce, żeby auto zostawić i pobiegać w tych dalszych okolicach, bo to za długie dystanse na chwilę obecną a chodzenie mnie na razie nudzi
W jednym miejscu próbowałam znaleźć alternatywną drogę, żeby nie biec przez wąwóz - boję się tam biec, zawsze mam mega stresa. Niestety o ile w zimie są dwie opcje o tyle teraz wszystko zarośnięte i nie było wyjścia. Tam starsznie wąsko jest, a traktory dość często jeżdzą i mam stresa co będzie jak się spotakmy w połowie.




Na dodatek jak już wlazłam w krzaki szukając drogi to zrobiłam przerwę techniczną, po której zamiast dac "wznów" wybrałam odruchowo "zapisz" i zrobił się trening w dwóch kawałkach. Udało się to jakoś skleić w jeden, choć trochę danych przepadło.
W kwietniu podczas suszy wrzucałam zdjęcie wysuszonej na wiór drogi, az kurz strzelał pod zębami (rzadki widok). Teraz już wszystko wróćiło do normy i droga wygląda tak jak przez 80% czasu w ciągu roku




Po południu jak Młody miał zajęcia to ja się porociągałam i porolowałam





















Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-03 09:27:05

Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-03 09:28:00

Widoki niczego sobie

Mam blisko podkrakowskie wioski i pola uprawne, więc są fajne tereny. Niestety zielona przestrzeń cały czas się kurczy, bo ciągle coś budują, bloki, osiedla domków, drogi asfaltowe. 5 lat temu było dużo więcej przestrzeni i więcej fajnych ścieżek. A jak nam w końcu obwodnicę zrobią to nie będzie już żadnych fajnych terenów