Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Pana S. znaczy tego od "Biegiem przez życie"?
Bo jeżeli jego, to zawsze odnosiłam wrażenie, że on jednak pisze głównie dla długodystansowców biegajacych po płaskim i celujących w jak najszybszy maraton. I że jego plany raczej średnio współgrają z innymi aktywnościami typu siłownia/kettle/itp.

Plany ma super, ale dla biegaczy, niekonieczne dla ludzi łączących kilka dyscyplin.

Tsu - zerknij na plany Nagórka, które kiedyś Szajba wrzucał, chyba u Kabo -> https://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=9
On ma inne podejście niż większośc trenerów publikujących plany w sieci.

kaka21

Viki

Kaka u nas place otwarte od soboty i takie info jest na stronie gov.pl że od 30 maja można korzystać.

co!? serio..? ale zazdroszczę, no ale ja mieszkam przy kilku kopalniach i tu wciskają tą ciemnotą o epidemii :(

Ja też tu mieszkam i znam osobę, które po szpitalu potem w Goczałkowicach wylądował, a druga z Zagłębia parandojin udzielająca się na naszym forum trzy tygodnie chorowała i nie uważa, że to ściema. Możesz sama spytać, albo poczytać jej dziennik. https://www.sfd.pl/profile/porandojin post https://www.sfd.pl/post-p19322924.html


Zmieniony przez - olotraper w dniu 2020-06-03 22:14:04

Tsu - pan S to chyba nie ta bajka. Nagorek tez mi się podoba - No ale ja planów nie lubie...

ja przeczytałem biegiem przez życie i tam nie ma ani jednego makrocyklu ani nawet mikrocyklu rozpisanego jak powinien wyglądać, więcej w tej książce wody o jego karierze niż konkretów z biegania, ja nie polecam

a z planami pana S czy ogólnie z planami ogólnie dostępnymi jest tak samo jak z dietami przez internet,
jednemu trafi i zredukuje a drugiemu nie trafi i będzie narzekał, a jeszcze trzeci plan przerobi po swojemu i mamy 2/3 niezadowolonych

ja na test zasubskrybowałem sobie plan ze stravy na 5km i jest tak ogólny że mogę go zrealizować jak chcę, np przedwczoraj był
40m - 1h · Fartlek Run
a dzisiaj
40m - 1h · Tempo Run
gdzie tempo wg stravy Tempo zone mam 6:19 - 7:02
więc chyba każdy gotowy plan sprowadza się do tego żeby biegać jakkolwiek ale biegać



Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-06-03 22:59:39

O czym rozmawiacie?

ja o tym, że indywidualne podejście sprawdzi się ( mam nadzieję ) zawsze dużo lepiej niż gotowiec z internetu - nawet jeżeli gotowca pisał pan S
Słodkiewicz czy Skarżyński - wszystko jedno



Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-06-03 23:05:04

kabo9

ja o tym, że indywidualne podejście sprawdzi się ( mam nadzieję ) zawsze dużo lepiej niż gotowiec z internetu - nawet jeżeli gotowca pisał pan S




Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-06-03 23:04:20

Sprawdza się, gdy dobry trener, a gdy zły to ramowe podejście może być pewniejsze, a na pewno tańsze. Generalnie dziwię się, że ludzie uprawiający sport rekreacyjnie tyle kasy wywalają na trenerów personalnych. Lepiej samemu się wgryzać w materię, kształcić. Oczywiście, gdy ktoś planuje wygrywać na poziomie wojewódzkim i wyżej to co innego, ale wielu po prostu chce zaliczyć bieg w przyzwoitym czasie. To samo z siłką.

Ja się nie znam to się wypowiem.
Pana Jerzego miałem przyjemność poznać i miałem przyjemność poznać zawodników którym doradzał i mówili najczęściej słowo "rzeźnia"
Nie pamiętam co tam w książce pisał ale tak coś mi świta, że chyba też rzekł, że aby być dobrym to trzeba nie trenować a zapyerdalać
To stara szkoła plan mojego rzekłbym idola i też cenionego przez Jerzego, Pana Henryka Piotrowskiego wkleiłem w temacie "wartościowe materiały" można zerknąć czy tam jest za dużo truchtania. A książka ma przynieść dochód i zachęcić do ruchu, jeśli ktoś za cztery dychy chce dowiedzieć się jak pojechać na olimpiadę, to powodzenia.
A w ogóle miałem coś powiedzieć i zapomniałem. ale może sobie przypomnę.

paawo

jeśli ktoś za cztery dychy chce dowiedzieć się jak pojechać na olimpiadę, to powodzenia.

Droga taka porada u pana S. ;)
Gugiel mówi za darmochę, że jak w charakterze kibica, to wystarczy bilety nabyć.
W droższych opcjach może też być start w niszowej dyscyplinie w barwach jakiegoś dość egzotycznego kraju, o ile samemu się go sfinansuje.
Morze możliwości jest.

Ja nawet zarobiłem kasę na meczu reprezentacji Polski oglądając z poziomu boiska mecz na Stadionie Śląskim, jako ochroniarz. Trener nie był potrzebny, ani nawet bilet. Koncertów w Spodku i innych miejscach, masowych imprez, targów, pomniejszych meczy oraz dyskotek nawet nie zliczę. Tyle, że czasami krew się lała podczas tej ponad dziesięcioletniej aktywności sportowo-kulturalnej. Kiedyś w tłumie zdeptałem niespecjalnie byłego posła Kalisza przesuwając stalową zaporę. Ale stękną biedak wtedy. Najmilej wspominam rozmowę na scenie z Marylą Rodowicz. Wielka pieśniarka, niesamowicie mocny głos bez fałszu, trzy metry od niej na scenie byłem, jako szef ochroniarzy. Wszystko bez indywidualnego trenera.