Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Co tam dwoje maluchow pod opieka, zawsze da sie zaliczyc jakis event (‘opcja awaryjna’)

Madzia parkruny to taka bardziej opcja towarzyska można biec szybko, walczyć o życiówkę, ale głównie chodzi o to żeby się spotkać, poruszać - wcale nie trzeba biec, można maszerować, takie osoby też dzisiaj były. Później herbatka i pogaduchy Zawsze w soboty o 9.00, na całym świecie. Dla mnie to taka fajna opcja treningu dla odmiany w towarzystwie, bo zawsze biegam sama. Na dodatek nie jest płasko więc idealnie mi pasuje jako spokojny trening, który mam zawsze w planie w soboty. A mąż przed świętami zawsze ma jakieś wyjazdy i często go nie ma w weekend więc nie będę musiała rezygnować z sobotniego treningu, zabiorę dzieci ze sobą bo jest taka możliwość, nawet dziś pytałam To taki kameralny bieg, w sumie dopiero od niedawna w tej okolicy, organizatora od jakiegoś czasu obserwuje na Stravie a moja znajoma, która uczyła Młodego pływać jest wolontariuszką i pomaga w organizacji. Ja się tam wybierałam od pierwszego biegu, ale nigdy nie mogłam dotrzeć


https://www.parkrun.pl/










Zmieniony przez - Viki w dniu 2022-12-03 13:32:13

Tez się w tym tygodniu zarejestrowałam na parkrun, szczególnie ze mam pod nosem w parku, do którego często chodzimyi wiele razy oglądaliśmy ze starszym jako kibice. Właśnie na ten sam genialny pomysł wpadłam ze starszy moglby czekac na mecie, młodszego myślałam w domu zostawić, choć de facto mam przyczepkę rowerowa, która sprytnie przerabia się na wozek biegowy, ale nie wiem czy młody by wytrzymał około 30 minut w jednym miejscu we względnym spokoju.

Też mam dość blisko ten parkrun, w ramach rozgrzewki mogę dobiec na miejsce, autem jakieś 5 minut. Tak właśnie myślę że jakbym się wybierała za tydzień to może wezmę starszego, zobaczmy.



4.12 niedziela

GPK 23 km etap 2/5

Dzisiaj trudne warunki, dużo błota i bardzo ślisko. Czas gorszy niż miesiąc temu, ale to był chyba mój najlepszy bieg do tej pory
Idealnie rozłożyłam siły. Chyba muszę przed każdym GPK biegać te parkruny bo to naprawdę przestawia myślenie. Te starty w GPK mają być głównie treningowe (przy okazji zbieram punkty do drużynówki i do sztafety, bo jestem jedyną osobą z drużyny która biega ten dystans ). No i dzisiaj wyszło super. Pierwsza pętla spokojnie, pilnowałam tętna na pierwszym podbiegu, a później biegłam po prostu na spokojnie, tak że momentami nawet było w zakresie tlenowym Jedzenie bez problemu wchodziło i drugą pętlę zaczynałam tak, jakbym właśnie skończyła rozgrzewkę i zaczynała bieg. W efekcie na drugiej pętli nie wyprzedził mnie nikt, za to ja wyprzedziłam sporo osób, nawet na ostatnim podbiegu przed metą Była siła żeby przyspieszyć na płaskim. Biegło się naprawdę super. Druga pętla już na wyższym tętnie, bo nie musiałam oszczędza sił. Było mocniej, ale bez żadnego kryzysu, głowa współpracowała super, serca i płuca na luzie a najsłabszym ogniwem okazały się nogi. Po pierwszej pętli odczuwałam tylko lekki ból w nogach. Na drugiej czułam te nogi, szczególnie na podbiegach. Także nad tym trzeba popracować.

Czas 2:42:46, pomimo że gorszy niż ostatnio to jestem bardziej zadowolona, bo wtedy to była walka o przetrwanie, w połowie pierwszej pętli miałam kryzys a drugą ledwo zrobiłam. Teraz biegło mi się dużo lepiej i wyszedł dobry trening zamiast zajeżdżania się bez celu (bo na ściganie jeszcze przyjedzie czas, w końcu to nie są główne starty sezonu ).























Zmieniony przez - Viki w dniu 2022-12-04 18:14:29

Brawo!
A nie może Młody iść z wolontariuszami na półmetek? Chyba ze u Was nie ma półmetku, bo pisałaś że to jest kółko...
U nas było tak, ze cała grupa dzieci zamykała wyścig - szli jako ostatni z wolontariuszem w kamizelce. CZęść czekała tez na półmetku i przybijała piątki, no i oczywiście na mecie - kolejna grupka. Nie wiem jak się dogadywali rodzice z wolontariuszami, ale dzieciaków zawsze było sporo.

Paatik u nas są w sumie 4 okrążenia wokół parku, więc przebiega się 3 razy koło mety Także stojąc koło startu można kibicować również w trakcie i na mecie

Dzisiaj wolne, bez treningu.
Jestem miło zaskoczona, bo po wczorajszym biegu mam lekkie zakwasy w nogach, głównie w tyłku i tyle. Żadnego problemu z chodzeniem, siadaniem czy ze schodami nie czuje się też zmęczona.

Dzisiaj po drodze do biblioteki podeszliśmy na chwilę na plac zabaw. W końcu po tygodniu zaświeciło słońce i zniknęła mgła, trzeba było korzystać

Wrzucam jeszcze fotkę z wczorajszego biegu, bardzo mi się podoba I świetnie oddaje charakter dłuższych biegów - dlatego nie potrafię się odnaleźć w masowych biegach ulicznych, gdzie startuje 10x więcej osób...

Samotna wilczyca:)

Super zdjęcie. Ja tez absolutnie nie rozumiem biegów ulicznych, najlepiej biega mi się w lesie, z dala od ludzi, świateł, samochodów. I za każdym razem jak oglądam Twoje relacje z zawodów to zaczynam mieć chrapkę na jakiś górski bieg, szczególnie ze zarówno moi rodzice jak teściowie mieszkają na południu Polski. Niech tylko młody się trochę usamodzielni, bo na razie to zostanie z tata na maksymalnie 1.5 - 2 h a potem jest ciagle „mama, mama”