SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 504792

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607793
Niedziela
Barbarian Race Ustroń 13km

Po dwóch dniach mycia okien rano wstałam z totalnie ścierpniętymi rękami Ledwo ręce podnosiłam do góry i już wiedziałam że krótszy dystans to był dobry wybór.

Podróż ze znajomymi więc fajnie że nie musiałam jechać sama - akurat mieliśmy start o podobnych godzinach
Niestety w torbie wylało mi się całe picie więc mój plan dobrego nawodnienia przed biegiem legł w gruzach. A było wyjątkowo ciepło jak na koniec kwietnia i góry...
Dopiero na miejscu udało mi się kupić coś do picia. Miałam mały softflask z izotonikiem, ale wzięłam tylko kilka łyków bo chciałam zostawić sobie na bieg. Szczególnie że pierwszy punkt rege był prawie 2h od startu!

Start o 10.30 i już było naprawdę gorąco. Początek to ponad kilometr podejścia na Czantorię w pełnym słońcu. Pot lał się strumieniami i pierwszy raz grzywka zaczęła mi przeszkadzać.
Na szczycie pierwsza przeszkoda i ogromna kolejka. Straciłam ponad 15 minut czekając na swoją kolej. Później zbieg z Czantori - dość stromy i bardzo kamienisty, czułam że czwórki mocno dostały. Na dole znowu ogromna kolejka do przeszkody i kolejne 10-15 minut bezsensownego stania w miejscu. Później już było bez kolejek, bo ludzie się "rozciągnęli" na trasie.

Przeszkodowo było naprawdę super i jestem bardzo zadowolona. Zrobiłam wszystkie low rigi bez żadnego problemu, pierwszy raz od dwóch lat Zrobiłam też po raz pierwszy ruchomą kołkownice. Na przeszkodach taki fajny spokój i skupienie, bez paniki i walki o życie. Oczywiście kilka kar czasowych wpadło. Pierwsze na uzi - takie przekoki z drążkiem. Tam nawet nie próbowałam, bo głową na razie blokuje. Do tej pory każda próba kończyła się bolesnym upadkiem, zwykle dostawałam drążkiem w łeb i tym razem bałam się spróbować.
Druga kara na przeszkodzie którą potrafię zrobić, niestety tym razem brakło siły w bickach. Z tego też powodu nie próbowałam drabiny na której dostałam trzecia karę. Za to próbowałam przeskoków, coś jak latanie między drążkami tylko zamiast drążków były spodki i ruchome sześciany. Co prawda nie doleciałam, ale próba na spokojnie, bez strachu Wpadła więc czwarta kara. Kolejna na combo, ale to ogromny progres, bo wcześniej z pierwszego elementu czyli liny nie mogłam dolecieć do kółka. A teraz bez problemu złapałam kółko, doleciałam nawet do dużego koła i myślałam że w końcu zrobię przeszkodę, ale nie mogłam złapać przedostatniego elementu czyli worka No ale progres jest, następnym razem złapie. Ostatnia szósta kara tuż przed metą na ostatniej przeszkodzie. Złożona z kilku segmentów, wcale nie była trudna. Zrobiłam dwa segmenty i na ostatnim w sumie brakło jednego przełożenia ręki, spadłam tuż przed samym końcem, puścił chwyt i zerwałam skórę. Bywa i tak, ale szkoda bo było blisko. Co ciekawe zdarłam nie tylko skórę z dłoni ale też z palca, pierwszy raz w życiu
Mimo to jestem bardzo zadowolona bo progres jest Trochę wytrzymałości brakło i nad tym trzeba popracować.

Natomiast biegowo... dramat. Biegło się koszmarnie. Podejście pod górę i słońce mocno mnie zmęczyły. Zbieg zabił mi czwórki - nie mam gdzie trenować takich długich i stromych zbiegów. W zeszłym sezonie jak był cykl biegów Xrun to regularnie biegłam po większych górkach i to fajnie wchodziło w nogi, był dobry trening i później czuć było na kolejnych biegach że jest lepiej. Niby biegałam w lasku 23km treningowo, ale jednak to nie był dobry pomysł. Za małe przewyższenia, za małe górki. Lepiej było zrobić w lasku krótki dystans, np. 3,7km i zrobić trening szybkości, a na dłuższe biegi zapisać się gdzieś w góry na większe przewyższenia.

Najgorsze jest to że dziś wtorek a ja nadal ledwo chodzę, po schodach najlepiej tyłem, kucać czy usiąść nie mogę, wstać też tylko z podparciem. Dramat! A to było tylko 13km. Za miesiąc mam zrobić 45km, a Czantoria w porównaniu do Szczebla to pryszcz.

Ta pierwsza góra na zawodach naprawdę mnie zmęczyła i na drugiej części brakowało siły na bieganie. Sama byłam zdziwiona brakiem mocy. Napewno częściowo przyczynił się do tego brak wody - cały izotnik wypiłam po wejściu na Czantorię i przez ponad godzinę nie miałam nic do picia a w tym upale naprawdę chciało się pić. Druga kwestia jest taka że o ile powoli mogę biec naprawdę długo o tyle szybkie bieganie szybko mnie męczy. Czuję że brakło w treningu tych szybkich jednostek. Trening wg książki Pod górę fajnie się sprawdził w poprzednim sezonie, ale w tym sezonie zamiast progresu jest raczej regres. Widzę też że więcej mi dały regularne starty w górach i krótkie dystanse na GPK, niż bieganie długiego dystansu GPK.

Do zawodów UTM i tak już nic nie zrobię. Za niecałe 2 tygodnie mam jeszcze jeden górski bieg 27km i zobaczymy jak będzie, przynajmniej porządny trening na górkach wpadnie i jedzenie będę testować.

Górę może coś lekko poruszam jeszcze przed Runmageddonem, ale na spokojnie bo przerwa od treningu fajnie się sprawdziła i naprawdę przeszkody na Barbarianie wchodziły super Do treningu góry wrócę po RMG w połowie maja.

A nad treningiem biegowym muszę pomyśleć, zastanawiam się nad planem na podstawie Danielsa albo Friela. U obu autorów jest szybkie bieganie od początku planu. Friel uwzględnia w planie zarówno biegi progowe jak i szybkie i krótkie jednostki, ale ich objętość jest różna w zależności od celu i etapu przygotowań. U Danielsa jest przejście od szybkich i krótkich do dłuższych i wolniejszych i plan jest bardziej zróżnicowany.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2585 Napisanych postów 5118 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 78326
Viki, gratuluję ukończenia
Jeśli jesteś zadowolona z przeszkód i widzisz progres, to widać, że idziesz w dobrym kierunku.
Bieganie natomiast trudno przećwiczyć w miejscu zamieszkania, aby zasymulować warunki panujące na imprezie (chociaż na Górnym Śląski mam gdzie). Jedyna rada to ... starty. Trening siłowy (nogi) nigdy też nie odda tego co spotkasz na zawodach.
Mnie po biegach terenowych lub pseudo górskich zawsze "zakwasy" trzymały z tydzień

Regeneruj się i wszystkiego dobrego
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607793
Tomasz dzięki
Niby jest u nas Lasek Wolski i górki, ale jednak te zbiegi i podbiegi tam nie są ani długie (wszystkie poniżej kilometra) ani bardzo strome. A w górach bywa kilka kilometrów w górę albo w dół.
Kilka startów górskich zaliczyłam, jednak przewyższenia podobne jak w Lasku i brak trudnych odcinków jak właśnie na Czantori czy na XRunach w Beskidzie Wyspowym. Szkoda że te XRuny odwołali, bo to jednak były fajne i trudne biegi, a przy okazji dobry trening. W każdym razie wiem że inaczej trzeba planować starty i nie ma sensu biegać w Lasku dłuższych dystansów.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12181 Napisanych postów 22024 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627509
Viki - super relacja! Gratuluję, ze dociągnęłaś do końca. Na to naprawdę potrzeba charakteru i woli walki. Ciekawa jestem czy są statystyki ile osób zlazło z trasy?
Co do biegania - pewnie przed tymi kolejnymi 27km powinnaś zluzować, a nie trenować...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607793
Paatik raczej nikt z trasy nie zszedł, każdy w swoim tempie dotarł do mety, jedni szybciej a inni wolniej, jedni robili przeszkody a inni zbierali tylko kary czasowe. Przekszody na tym biegu są trudne, ale sam bieg na dystansie 13km to nie jest nic trudnego. Dużo większym wyzwaniem był ten długi dystans ponad 20km, ale tam też chyba nikt z trasy nie zszedł. Po prostu moja forma biegowa jest ostatnio kiepska Całkowity luz nie jest wskazany, bo wydolność spada po kilku dniach przerwy. Jutro planuje jakiś krótki, spokojny bieg na podtrzymanie. Dziś za to sporo jeżdżenia rowerem, choć nogi nadal bolą. W sumie czwórki tylko czuję i ciężko schodzić po schodach czy iść w dół. Tu będzie trzeba mocno popracować żeby we wrześniu ukończyć Szczebel Cup.

I niech się w końcu zrobi jakaś normalna pogoda, bo rower znacznie ułatwia wiele spraw, a jak jest zimno to nieprzyjemnie się jeździ.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607793
Wczoraj trochę jazdy na rowerze w ramach rozruszania nóg a dziś spokojny bieg głównie po płaskim. Góra ok, żadnych zakwasów więc może jutro coś poćwiczę jak będzie czas. Tyłek i dwójki luz, żadnych problemów. Natomiast czwórki nadal dramat. Dlatego na płaskim i pod górkę było dziś komfortowo, natomiast na każdym nachyleniu w dół biegłam jak paralityk.

Z tego wynika, że tyłek i dwójki dają radę na podejściach. Czyli bieganie po górkach, podbiegi i trening siłowy wystarczą. Natomiast czwórki nie dają rady na stromych zbiegach. Nie mam niestety takich w okolicy. Nie było startów w górach, więc nie było stromych zejść w treningu. Tu trening siłowy nie pomaga w takim stopniu jak przy podbiegach, bo ruch jest specyficzny. Trzeba ogarnąć jakieś strome górki i ćwiczenia pod tym kątem.










...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4078 Napisanych postów 3699 Wiek 27 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 151014
Viki
Natomiast czwórki nie dają rady na stromych zbiegach. Nie mam niestety takich w okolicy. Nie było startów w górach, więc nie było stromych zejść w treningu. Tu trening siłowy nie pomaga w takim stopniu jak przy podbiegach, bo ruch jest specyficzny.

No właśnie, specyficzny - więc odwzoruj go na ćwiczeniach siłowych. Szybki wgląd wstecz i ostatni trening siłowy robiłaś 20 dni temu, czworogłowe to były:
- wykrok chodzony x15 - kompletna klapa pod zbiegi
- przysiad z wyskokiem x10 - jw.
Przecież czymś takim nie zbudujesz siły, a to ona jest potrzebna przy hamowaniu ekscentrycznym
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 3359 Napisanych postów 4349 Wiek 45 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 108149
Sprobowalabys sobie zrobic klasyczny silowy, przysiad, bulgar, nie wiem, w zaleznosci od dostepnosci sprzetu, cos naprawde ciezko na te nogi 1-2x w tyg. Wg mnie taki dobrze dobrany trening to moglby ci zajac nawet mneij czasu niz te twoje metaboliczne.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12970 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607793
Krzychu to akurat był trening na wyjeździe, bez sprzętu
Z takich bardziej pod zbiegi to tylko zejścia ze stołka miałam w planie, większość rzeczywiście bardziej na tyłek i pod kątem podbiegów.


Madzia nie ma opcji ciężkiego treningu na nogi, testowałam to już w poprzednich latach i nie jestem w stanie pogodzić tego z bieganiem, a bieganie to jednak priorytet. Szczególnie że teraz będzie w planie więcej akcentów, więc zupełnie tego nie widzę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 3359 Napisanych postów 4349 Wiek 45 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 108149
Ok, rozumiem, ale akurat wiekszosc (wszyscy?) zaawansowani biegacze, zawodnicy, to chyba robia jakies normalne silowe dodatkowo do biegania, jak oni to godza?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium