Tsu tak wygladają u mnie domowe
treningi
Turoń dokładnie brak ławeczki, a raczej lenistwo, bo ławka jest, tylko zawalona róznymi rzeczami i nie mam jak sie dostać
A pilka to zawsze pod ręką. Był kiedyś w Ladies artykuł o ćwiczeniach z piłką i stąd taki pomysł.
21.04 wtorek
W końcu pochodzone z kijkami
Na trasie wiatr walił pyłem po oczach i wrociłam z piaskiem między zębami. Fajnie było
Po południu jeszcze sporo chodzenia i na zegarku prawie 18 tys. kroków. Aktywny dzień. Szkoda tylko, że po spacerze nasilił się ból glowy. Plus taki, ze dzień bez zawrotów i mdlości, ale czekam z niecierpliwoscią az kiedyś obudze sie rano bez bólu.
Wrzucam tez wykres tętna, momentami wysokie, choć dużych górek nie było. Przy marszu mam takie jak niektorzy przy bieganiu
I jeszcze fotka najbardziej newralgicznego odcinka mojej trasy. Przez większą część roku wyglądał tak jak na pierwszej fotce. Zwykle musze biec nasypem obok torów. Nawet jak na innych ściezkach było sucho, to tam zawsze wilgotno i ślisko. Jedynie w lecie przy upałach i braku opadów bywało tam sucho. A teraz nie wygląda to dobrze, szczególnie że mamy kwiecień. Fotka po prawej aktualna.
Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-04-21 21:37:38