Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Madzia trzeba pomalować żeby zabezpieczyć przed wodą i deszczem. I jeszcze kilka bajerów, ale to już na spokojnie w wolnej chwili będziemy z mężem robić.

Ja to się nie mogę doczekać jak w przyszłym roku te wszystkie rośliny zaczną kwitnąć

Fajna ta kuchnia błotna.
To teraz Viki mnie rozumiesz, że czasami nie ma się już siły

A ogród będzie piękny, widać ogrom pracy.

Mnie ostatnio bardzo demotywuje ten piach u nas i susza.
Człowiek się narobi a efektow brak.

Nadinka ja wogóle podziwiam że masz siłę na treningi i robisz takie dobre wyniki. Miałam praktyki przy zwierzętach, to jest naprawdę ciężka robota a najgorsze że nie da się zostawić i jechać na urlop.

A ta susza w tym roku to dramat. W zeszłym roku pamiętam że były u nas co chwilę burze, ulewy i powodzie, poniszczyło domy, drogi i drzewa, pozalewało kilka wsi. A w tym roku dla odmiany to tylko jedna mała burza i prawie bez deszczu. Jeszcze w małym ogródku jak u mnie to można próbować sobie radzić, postawić na niskie rośliny okrywowe, posadzić wyższe drzewa czy krzewy żeby był cień i ściółkować rośliny (chociaż trawy do ściółkowania nie mam, bo przy tej pogodzie od czerwca nie kosimy bo nie ma co, wszystko spalone a tam gdzie została to szkoda kosić bo nie urośnie). Ale jak ktoś ma hektary pola uprawnego czy drzewa lub krzewy owocowe i z tego żyje to naprawdę ciężko przy takiej suszy.
Mnie denerwuje że wszystkie prace w ogrodzie muszę planować właśnie wg kapryśnej pogody. Mąż miał urlop to było tak sucho że nawet łopaty nie dało się wbić w ziemię, nic nie mogliśmy zrobić. A teraz jak popadało w weekend to trzeba było wykorzystać chociaż czasu mało a roboty dużo. I co chwilę trzeba jeździć podlewać.

tak samo dobrze sie beda bawic w pomalowanej jak i nie pomalowanej. A za chwile sie znudzi...

Przepraszam, ale mam przebłyski z czasów, gdy mój ex uparł się, że chce działkę ROD, żeby "mieć coś swojego" i własne owoce do nalewek. Mówiłam mu, ile to pracy, a i tak był wielce zdziwiony, że to trzeba cały czas albo kosić, albo podlewać, albo coś dosadzać, albo coś zbierać. To jest naprawdę hobby dla emerytów albo kogoś, kto nie ma innych hobby. Lepiej nie będzie, nawet jeśli wydaje Ci się, że to tylko teraz tak dużo roboty, bo początek. Może starty wszystkie na zimę przesuń, bo tylko wtedy nie ma sezonu na działkę :D

Paatik koleżanka ma już trzeci sezon i nadal to jest najbardziej oblegany przez dzieci sprzęt na działce Zabawy w błocie i z wodą jakoś się nie nudzą tak szybko


Hesia jak dbasz regularnie to jest mniej roboty niż jak musisz doprowadzić do porządku miejsce bardzo zaniedbane. Wiadomo że zawsze coś tam bedzie do zrobienia bo nie da się zostawić żeby samo rosło, ale dużo pracy, szczególnie remontowo-budowlanej odpadnie. My mieliśmy już działkę tylko zabrali pod budowę autostrady i roboty było dużo mniej. Poza tym jak mąż skończy remontować ogrodzenie i altankę to będzie mógł mi pomóc w warzywniaku (bo ogród i kwiaty są moje ). I jak pogoda w końcu pozwoli i skończą się upały to będę mogła dalej zwiedzać okolice działki podczas biegania. Już kilka treningów tam zaliczyłam, fajne miejsce ale w pełnym słońcu to kiepski pomysł.


Obecnie moim największym problemem w realizacji treningów jest brak opieki nad najmłodszą, nie mam jej z kim zostawić a wieczorem robi się coraz szybciej ciemno i w teren nie pobiegnę, zostaje park albo chodniki w mieście.

A ile Młoda już ma? Będzie w planach jakieś przedszkole?

Paula ona w październiku skończy 2 lata więc przedszkole dopiero za rok od września. Cały lipiec była w domu przez złamany obojczyk, teraz chodzi do żłobka ale tylko 3x w tygodniu od 8.30 do 11.00 bo żłobek to naprawdę ogromny wydatek a w państwowym miejsca brak. Zanim wrócę do domu to już jest 8.45 i mało czasu, często muszę wybierać czy iść na spokojnie na zakupy, do fryzjera, do lekarza czy zrobić trening. A znowu w weekend mam dużo roboty i wbrew pozorom ciężko upchnąć dłuższy trening. A jak jeszcze dochodzi wyjazd na działkę to już wogóle doba za krótka. Męczy mnie już to siedzenie z Młodą w domu. Do pomocy nie mamy nikogo, zresztą z tym diabłem to nikt nie chce zostać Starszego to zawsze mogłabym zawieść do babci na kilka dni ale już lepiej jak oni są razem niż Mała sama bez brata.

A płacisz mniej jak chodzi te 3x w tyg? Bo ja właśnie chciałam tak małego zapisać teraz zanim znajdę pracę to przeważnie mi w żłobku mówili że czesne jest takie same nawet jak dziecko chodzi na mniej godzin

Marta tak, płace mniej. Trzeba szukać żłobków które mają opcję wykupienia karnetu godzinowego, nie wszystkie placówki mają taką ofertę. My mamy do wykorzystania 30h w miesiącu plus płacę za śniadanie.