DNT
Pobudka o 6.00, musiałam wszystko ogarnąć zanim Młody wstał. Nie lubię jak męża nie ma rano w domu, bo wtedy wszystko na mojej głowie. Młody na urodziny dostał kalendarz adwentowy z klockami lego, więc teraz pierwsza rzecz jak wstanie to składanie zabawki Niby kilka minut, ale rano każda minuta się liczy Zwykle chłopaki sami to robią, a ja w tym czasie przygotwuje śniadanie albo pakuje sie do pracy.
Jak zwykle Młodego odstawiłam do przedszkola a ja do roboty. Po pracy go odebrałam i w domu byliśmy przed 17.00 Straszna niemoc mnie dopadła, zupełnie nie miałam siły. Zjedliśmy obiad i chwila zabawy, na szczęście na siedząco Chciałam się porolować przy okazji, ale zabrał mi wałek Była zabawa w sklep, ale co sobie "kupiłam" wałek to zaraz musiałam oddać I nic z tego nie wyszło
Teraz mam dylemat czy iść wcześniej spać - bo jakaś zmęczona jestem, czy poczytać książkę. Jedno i drugie kusi
Dziś na obiad to samo co wczoraj. Jak już wspomniałam pyszne te kotleciki wyszły, dałam mężowi spróbować to stwierdził ze dobre. Na jutro tez będą bo sporo tego wyszło
Na szczęście dziś już nie musiałam nic robić w kuchni, tylko sos słodko-kwasny na jutro do ryżu.
I żeby nie było, że u nie tylko zdrowo i wegańsko to proszę - tosty. Z masłem i serem
Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-12-12 20:30:49