Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Viki

No proszę jaka dyskusja a tego że biegałam po lesie 2,5h i to był chyba mój najdłuższy bieg bez przeszkód to już nikt nie skomentował

Ostatnio objetosc nie jest w cenie Tez bylem zawiedziony jak po 8miu milionach serii gadka byla tylko o tym, czy sie w slipy kulturystyczne zmiesci

Fans zepsułeś mi wypiske Trzeba było nie robić selfie i nie prowokować dyskusji

No to cd.

- przekąska: koktajl i mój ulubiony baton



- na kolację zupa pomidorowa, której nie zdążyłam zrobić fotki i kluski z ziemniaków i twarogu




Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-11-21 10:26:10

Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-11-21 10:27:28

Viki

Fans zepsułeś mi wypiske

Przepraszam

całkiem spoko makro ten baton, gdzie go można kupić?

Ja kupuje w Kauflandzie, bo są większe (45g) ale widziałam też w Auchan, tylko że małe 35g i na dodatek niby ten sam smak a makro różne

oo to trzeba dobrze sprawdzać, ja wziąłem pierwsze z brzegu z neta

Kabo sama się zdziwiłam, że taka różnica. No i skład mają całkiem przyzwoity.
Ja jeszcze lubię oshee musli, ale to nie są batony białkowe, dużo węgli mają więc idealne w trakcie/po dłuższych treningach, zawodach.


20.11 środa

Najpierw krótki trening barków w domu, później wyjazd do Lasku. Z jednej strony taki krótki siłowy jest ok, ale z drugiej mam w planach dłuższe biegi, więc mi te ćwiczenia niepotrzebnie zabierają czas. Trzeba będzie pomysleć jak to rozplanować.

Trening

1. wyciskanie talerza jednorącz
5kg 3x10, 30 sek

2. wznosy hantli bokiem
2kg 3x10, 30 sek, izo 3s

3. dipy
10x 2p, 30sek

4a. kółko z kolan
3x12
4b. pompki w podporze tyłem
15 /12 /12

Były też próby kółka ze stania, ale daleko nie odjadę Do tego po każdej serii z kolan pozycja pompki na kółku na czas.


Bieganie

To co lubię najbardziej, czyli długo i powoli Gdzieś przy 1h45 zaczął dokuczać ból nóg a głowa mocno się buntowała na podbiegach, ale po 2h do bólu się przyzwyczaiłam, biegło się ok i wiedziałam, że nie mogę się zatrzymać, bo wtedy już nie ruszę Największym sukcesem jest to, że w drodze powrotnej, mając już ponad 16km wbiegłam truchtem na długi podbieg, który do tej pory zawsze pokonywałam marszem Jeszcze nigdy nie zmęczeniu nie udało się truchtać, do zrobienia był tylko na świeżości, przy krótkich biegach.
Poza tym biegłam m.in. trasą z zawodów na 11km i juz wiem, czemu mi się wydaje łatwiejsza, tam jest zaraz po pierwszym podbiegu bardzo długi i łagodny zbieg, można i czas nadrobic i odpocząć.
Mimo, że nadal mnie nogi bolą (a jest już piątek) to nie mogę się doczekac kolejnego takiego treningu Dużo więcej satysfakcji daje mi dodawanie kilometrów niz poprawianie czasów na 1km, 5km czy 10km. Prędzej pobiegne ultra niż sprawdzę życiówkę na 10km
Następnym razem będzie trzeba jakieś jedzenie zabrać


























W trakcie biegu cały czas popijałam carbo W.A.N.A.D z dodatkiem mojego ulubionego izotonika i miodu. Sam smak carbo nie do końca mi pasuje, bo nie lubię ani melona ani arbuza

Sniadanie przed biegiem, omlet i koktajl:



Po biegu koktajl i baton:






Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-11-22 07:15:30

2,5 godziny biegania???? Ty faktycznie machnij z marszu jakiś maraton - przygotowana już jesteś.
Tak tylko pro forma napiszę, ze chciałabym móc 1 godz biec bez przerwy, bez wrażenia, ze umieram.
Ale pocieszające jest, ze nawet TY masz myśli typu "wiedziałam, że nie mogę się zatrzymać, bo wtedy już nie ruszę

Czytaj więcej na https://www.sfd.pl/Viki_OCR_Runner__jesień_2019-t1191902-s60.html#post-19158355" 

Fajnie się to czyta "Lunch Run" 2+h poprawianie czasów na krótszych dystansach jest wyzwaniem, głównie kondycyjnym i jest wbrew pozorom zdecydowanie trudniejsze niż zrobienie ultra. W ultra głównym problemem jest głowa, pierwszą połowę biegniesz nogami, drugą głową

Paatik ani maratonu, ani nawet półmaratonu ulicznego nie planuję, jesli już to górski. Po asfalcie, po płaskim, po mieście - to nie na moją psychikę, nudy jak na bieżni
A co do biegu - trzeba biec powoli i zaczyna sie od krótszych dystansów, a później stopniowo coraz więcej

Fighter wiem, że poprawa życiówek na krótszych dystansach jest trudniejsza niż ultra. I wiem, że w ultra to głównie głowa. Ale jest jeszcze coś. Znam mnóstwo ludzi, którzy biegają krótko i szybko, bo po każdym takim treningu mają ogromną satysfakcję. Cieszą się z urwanych sekund, lepszych czasów. Cały wysiłek jest rekompensowany dobrym rezultatem. A mnie to od początku nie kręci i wcale nie czuje takiej satysfakcji jak po długim wybieganiu. Bo mnie cieszy, jak kolejnym razem dobiegnę dalej, zobaczę co jest za zakrętem, dokąd prowadzi boczna droga. Do tej pory mój rekord na treningu to 21,5 km z czego jakieś 2-3km do dobieg do Lasku po płaskim asfalcie. A chcę zrobić 20+ po samym lesie (i górkach). I bardziej mnie to kręci niż sprawdzenie, czy pobiegnę 10km szybciej niż rok temu.