SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 506320

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12971 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607806
To będzie tak trochę od tyłu, bo najpierw dzisiejsze biegi a później poprzednie dni

7.11 niedziela


Grand Prix Krakowa w biegach górskich 3,7km, 5,7 km, 11,6km

Wczoraj późno wróciłam, zanim się ogarnęłam to było bardzo późno, długo nie mogłam zasnąć, rano Młody mnie obudził - jednym słowem nie wyspałam się

Poza tym jedzenie śniadania przed zawodami u mnie leży totalnie, przełknąć mogę tylko coś płynnego bo inne rzeczy mi w gardle stają i mam odruch wymiotny

Na początek najkrótszy dystans czyli 3,7km. Tu to był ogień od początku. W tym roku bardzo mocna konkurencja, dziewczyny z czołówki więc narzuciły mocno tempo już na starcie. W życiu nie biegłam takiej szybkiej trójki Pod koniec pierwszego podbiegu było mi niedobrze, później czułam że szybciej nie dam rady bo umrę a na ostatnim podejściu przed metą zastanawiałam się czy jakoś dotrwam do końca czy raczej skończę w krzakach bo żołądek podchodził do gardła. Chociaż patrząc na wykres tętna to nawet czerwonej strefy śmierci nie było
Ostatecznie kończe z czasem 00:19:08.04, K8/65, w kategorii 4/13. Dziewczyny z podium wykręciły świetne czasy więc ciężko będzie tu walczyć.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na różnice w średnim tempie wg zegarka (5:29) i wg organizatora (5:10). To jest naprawdę dużo.














Miałam godzinę do kolejnego startu. Zmieniłam ciuchy na suche, zjadłam kanapkę z serem przegryzając żelem i zaczęłam pakować plecak na kolejne starty. Okazało się, że nie wzięłam zamknięcia do bukłaka, więc plan popijania izotonika w trakcie legł w gruzach. Trzeba pamiętać na przyszłość o zapasowych softflaskach. Poza tym zimno mi było więc porządnie się ubrałam, ale był problem żeby te warstwy z siebie ściągnąć tuż przed startem. Nie mogłam się rozgrzać.
Tym razem biegłam już spokojniej, starałam się nie przekraczać tętna 180 i maszerował na podejściach. Za to zbiegi bardzo fajnie, wiele osób wyprzedziłam. Tutaj czuję wyraźny progres. Jeszcze tylko siła w nogach pod górę i będzie super.
Niestety na tej trasie było sporo ludzi i wąskie ścieżki, zupełnie inaczej niż na trójce gdzie praktyczniejsze całą trasę można wyprzedzać. Tutaj często się zdarzało że ktoś mnie blokował. Ja lubię biec swoim tempem i nie lubię jak mnie ktoś wybija z rytmu, szczególnie na zbiegach kiedy nogi niosą a trzeba hamować.
W sumie tą piątkę biegło mi się najlepiej, nie było umierania jak na trójce i nie było jeszcze zmęczenia więc w sumie wyszło lekko i przyjemnie. Następnym razem jak nie będe musiała biec jeszcze jedenastki to spróbuję tutaj mocniej pobiec.
I tu był też najlepszy przykład jak głowa oszukuje. Na ostatnim podejściu przed metą nie miałam już siły. Wyszłam na płaskie i truchtałam spokojnie do momentu, aż na ostatniej prostej, oczywiście pod górę chłopaki z drużyny zaczęli krzyczeć. I poleciałam takim sprintem że sama byłam zdziwiona że potrafię i mam siły Głupia głowa Dwie osoby wyprzedziłam przed samą metą
Ten bieg też cały wyszedł w S3 tak jak trójka. Różnica taka, że krótszy był w przedziale 180-187 a ta piątka bliżej 170.
Ostatecznie czas 00:38:38.24, K28/67, w kategorii 11/27.



















Nie spodziewałam się takiego dobrego czasu na piątce, więc byłam pozytywnie zaskoczona faktem, że mam "aż" 20 minut do kolejnego startu. Zdążyłam wypić izotonik, wzięłam pastylki z dekstroza, jedną zjadłam, reszta plus żel na drogę
Na starcie jeszcze było ok, ale po pierwszym podbiegu poczułam, że nie mam siły w nogach Były jak z waty. Ogólne zmęczenie pojawiło się dopiero w drugiej połowie trasy, natomiast nogi mnie hamowały praktycznie od początku. Do tego irytowały mnie wąskie ścieżki, na których nie mogłam wyprzedzać na zbiegach. Poza tym taki bieg na zmęczeniu to fajny trening pod kątem ultra i planuje to powtórzyć na przedostatnim lub ostatnim biegu z cyklu. Szczególnie że taka przerwa między piątką i jedenastką to jak odpoczynek w punkcie odżywczym
Na tym dystansie zaczęły się też problemy ze wskazaniami tętna. Podejrzewam że pas się obluzował i nie mierzył dokładnie. Ogólnie trochę schudłam a pas jest maksymalnie ściągnięty, jak wypociłam wodę to mógł się zsunąć
Ogólnie ten ostatni dystans poszedł mi najgorzej. W podobnym czasie przebiegam tą trasę na świeżości i "w tlenie" nie wychodząc z drugiej strefy a tu się tyle namęczyłam a wynik marny.
Wyszło 1:20:30.75, K52/81, w kategorii 26/34
Tutaj Garmin policzył krótszy dystans, przez co znowu jest spora różnica w tempie z zegarka i tempie z wyników.



















Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-11-07 20:10:02


Jeśli chodzi o klasyfikację drużynową i Iron GPK to pod uwagę biorą również wczorajsze starty z własnym pomiarem i dopiero na podstawie wszystkich wyników przyznane będą punkty. Także trzeba poczekać na ostateczne wyniki

Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-11-07 20:13:18
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12971 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607806
tomaszS
Gratulacje Viki!
Czekamy na relację i podziel się doświadczeniem odnośnie jedzenia, jak to rozegrałaś?


Tomasz dzięki
Z jedzeniem poległam. Na śniadanie trochę wczorajszego koktajlu, ale tam za wiele kcal nie było, sama woda do tego izotonik z miodem i eaa. Muszę opracować jakieś dobre, płynne śniadanie po pierwszym biegu jak wspomniałam kanapka z serem i żel plus izotonik, po drugim pastylki z dekstrozą i izo, a na trasie trzeciego kolejna pastylka, żel i galaretka z Decathlona marne to jedzenie ale ja nie umiem jeść ani w biegu ani po biegu i jakoś trzeba to ogarnąć.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12192 Napisanych postów 22033 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627581
Suche bułki, suszone morele czy banany - wszystko to wydaje mi się lepiej strawialne niz te sztuczne żele, w szczególności ze wszytskie aktywności zamknęłaś w mniej niż 3 godzinach.
Ale podziwiam za głowę, ze nie zrezygnowałaś w trakcie tej dychy, jak juz czułaś ze nogi słabe.
Czy ostatnia kolumna w tabeli z wynikiem to jest starta do najlepszego? Niezaleznie czy kobita czy facet?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4078 Napisanych postów 3699 Wiek 27 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 151014
Mix carbo w płynie może jeśli tylko wodniste Ci rano wchodzą?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12971 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607806
Krzychu będę musiała testować. Póki co najlepiej się sprawdza izotnik w bukłaku, tylko trzeba o nim pamiętać

Paatik niby czasem aktywności nie był łącznie długi, ale po tej mocnej trójce z pół godziny nie mogłam nic jeść bo miałam odruch wymiotny. Po piątce też raczej na siłę. Te przerwy ogólnie wydłużyły czas bez konkretnego jedzenia, zaczęłam rozgrzewkę 9:15 a ostatni bieg skoczyłam 13:20, więc to wszystko się rozwlekło. Dla mnie byłoby lepiej zrobić jednym ciągiem 20km, na niższym tętnie nawet jeśli cała aktywność zajęłaby więcej czasu.
A ten ostatni czas w tabeli to strata do najlepszego zawodnika, oczywiście faceta. To są takie wariaty że nie ma szans dogonić Piątkę wygrał Adam Czerwiński ustanawiając nowy rekord trasy



Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-11-07 21:11:21

Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-11-07 21:11:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12971 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607806
Barbarian właśnie opublikował kalendarz na przyszły rok i jestem zawiedziona
Zawsze był Śląsk koniec kwietnia/początek maja, Wisła w czerwcu i od lat Ustroń we wrześniu z jedynym w roku dystansem 20km+. Tym razem w kwietniu Ustroń, w maju Dąbrowa i we wrześniu Wisła. Majowe zawodu pokrywają sięz górskimi biegami w Szczawnicy a na Ustroń nie wiem czy zdążę z formą na 20km+ Szczawnica miała być sprawdzianem na 33km przed docelowym 48km. Cały kalendarz mi się posypał a jeszcze nie ma wszystkich biegów z cyklu XRun. Nie wiem jak to ogarnąć.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12192 Napisanych postów 22033 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627581
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252
Pozistaje zacząć praktykować trudną starożytną sztukę wyboru. ;)
1

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12971 Napisanych postów 20732 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607806
Paatik to nawet nie chodzi o kumulację, ale o to że nie dam rady być w dwóch miejscach równocześnie. Poza tym o ile biegowo do Ustronia zdążę się przygotować to przeszkodowo może być ciężko.

Na razie XRun podał terminy dwóch pierwszych biegów, czekam na resztę, w połowie listopada mają ruszyć zapisy więc będą już wszystkie terminy.

Póki co wygląda to tak:

5.12 GPK E2

9.01 GPK E3
30.01 XRun

6.02 GPK E4
27.02 GUT 24km

6.03 GPK Finał / XRun (tu pewnie wybiorę GPK)

24.04 Barbarian Ustroń / Szczawnica

22.05 Barbarian Dąbrowa
29.05 UTM 48km

Oczywiście są jeszcze biegi z przeszkodami które nie ogłosiły terminów, ale to będzie raczej czerwiec i lipiec. W sierpniu chciałabym pobiec Chudego 50km.


A wracając do zaległości to w piątek było bieganie a w sobotę warsztaty OCR. Bardzo fajne Wiele przeszkód z tych co były na warsztatach robię bez problemu, ale dowiedziałam się ciekawych rzeczy jak robić je jeszcze lepiej. Na koniec robiliśmy najtrudniejsze elementy czyli drabinę salmona i tzw. UZI czyli przeskoki z drążkiem. I tu jestem zadowolona bo po pierwsze okazało się że uzi robi się inną techniką niż myślałam, także mam nadzieję że na kolejnych zawodach uda się zrobić. Jeśli chodzi o drabinę to robiliśmy rewelacyjne ćwiczenie na odblokowanie głowy. Do tego dostaliśmy świetne wskazówki, które akurat do mnie przemówiły i po raz pierwszy zrobiłam drabinę u nas w klubie Dodam, że zawsze się bałam, bo drążek nie jest na linach więc w razie nieudanego skoku można dostać w łeb i tego się zawsze bałam więc nigdy wcześniej nie odważyłam się skoczyć. A w sobotę się udało i to pod koniec zajęć, na dużym zmęczeniu, bo 4h warsztatów


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-11-08 20:41:03
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1801 Napisanych postów 2912 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 73501
Viki gratulacje weekendowego " maratonu". Ty to jednak masz szalone pomysły. No i tej drabinki też gratuluję
1

"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn

https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium