No co miałam zrobić, przecież nie mogłam odpuścić przez niedyspozycję
W kwestii tętna obstawiam błąd pomiaru - może zegarek się przesunął, może jakieś błoto się dostało albo ta lodowata woda z rzeki i czujnik zgłupiał Pomiar z nadgarstka nie jest tak dokładny jak z pasa.
A kubeczkiem miałam się już kiedyś zainteresować ale ciągle zapominam. Muszę w końcu ogarnąć bo może się przydać.
Dziś mam zakwasy wszędzie, bolą nogi i góra. Mimo wszystko nogi nie są tak zmasakrowane jak po półmaratonie. Jednak zbiegi są dużo gorsze dla nóg niż takie podejścia jak wczoraj. Tym razem czwórki bez tragedii, najbardziej czuję pośladki i dwójki. Oczywiście łapy i plecy dramat Już mi się zaczyna nudzić, pogoda ładna to można by pobiegać Niestety zostają tylko spacery...
Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-10-11 20:49:18