Wtorek - wolne, trochę roboty na działce. W sumie przez cały sierpień mogłam trochę odpocząć na działce, a teraz znowu zaczyna się robota mam już trochę dość malin, niekończącej się fasolki i ogórków
Jeszcze tak w temacie biegania i treningów.
Przeczytałam po raz kolejny książkę "Jak biegać szybciej". Dość ciekawe podejście. To co mi się podoba to bardzo zróżnicowane treningi. Nawet jeśli jest to podobna jednostka to w jednym tygodniu jest w terenie, w innym na asfalcie, raz po płaskim, raz na górkach. To co mi się bardzo nie podoba to fakt, że autor jest zwolennikiem bardzo dużej objętości, dla większości amatorów raczej nieosiągalnej. Jednak dla biegaczy 40+ proponuje zupełnie inne podejście, coś z czym spotkałam się już u Friela w książce dla 50+ Czyli obcięcie objętości i wywalanie dużej ilości BS, postawienie na intensywność czyli mocne akcenty a do tego trening siłowy. Jest w książce nawet plan na bieganie 3x w tygodniu i do tego siłowy 3x w tygodniu. Friel też bardzo poleca siłownię i duże ciężary zamiast BS. Tak ogólnie to niewiele jest książek i planów treningowych które biorą pod uwagę wiek, a w tych które do tej pory czytałam podejście do biegania i plany dla 40-50+ są skrajnie różne od tego, co proponuję się dla przeciętnego biegacza.
Ostatnio czytałam też przemyślenia na temat współpracy z trenerem pewnego biegacza 50+ i tam okazało się, że jednak wymagania treningowe były zbyt duże, nie uwzględniły wieku (trener młody ) i trybu życia (dość ciężka praca) co w efekcie doprowadziło do przemęczenia i nie pozwoliło osiągnąć zamierzonego celu. Ważne żeby brać pod uwagę możliwości regeneracyjne i to powinien być główny czynnik decydujący o planie treningowym.
Co do mojego planu Ostatnio przeczytałam coś takiego Największe rezultaty przynoszą te treningi których wręcz nienawidzimy, bo one trenują nasze największe ograniczniki.
I tak sobie uświadomiłam, że trening pod 5km pomimo intensywności jest "przyjemny" bo wysiłek jest krótki i sam start na 5km też jest stosunkowo krótki. Niecałe 25 min. umierania a ja jak już mam biegać szybko to lubię krótko Trening pod półmaraton też jest fajny, bo co prawda dłuższy, ale tempo wolniejsze a ja lubię długo i powoli Natomiast trening na myśl o którym odechciewa mi się biegać, to... 10km Bo tam trzeba prawie tak szybko jak na 5km ale dwa razy dłużej. Czyli jest i szybko i długo - dokładnie to czego nie lubię bo najbardziej mnie męczy W tej sytuacji trening pod 10km wydaje się dobrym rozwiązaniem, tylko jak się do niego przekonać... Robiłam w wakacje właśnie plan pod 10km (ale nie cały) i jak sobie przypomnę te długie, ciągłe biegi...
Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-08-30 08:13:30