Hej Poran, co tam słychać? Biegasz coś?
Znowu zaległości. Mąż ma teraz kilka dni wolnego więc wyjazdy, zakupy, różne sprawy i ... przetwory

zaczyna się
30.06 piątek
Bez treningu, niestety nie zdążyłam.
1.07 sobota
Bieganie wieczorem.
5km spokojnie na rozgrzewkę
1km w gumach wysoko
10 minut różnych ćwiczeń + gumy
4x30/90 po trawie
6x30/90 po betonie
trucht na koniec
2.07 niedziela
Mocno zmęczone nogi po sobotnim treningu, więc bardzo ciężko się biegło, a jeszcze trening był na górkach więc momentami myślałam że mi tyłek odpadnie. Słabo wyszło, ale przynajmniej do marszu nie przechodziłam na stromych podbiegach.
Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-07-03 18:07:05
I na koniec trochę rozkmin, bo dawno nie było

Trochę te rozkminy przeszły na wyższy poziom, więc pewnie nikt nic nie zrozumie

Trochę czytam dyskusji zawodników i trenerów, w niektórych biorę udział więc pewne tematy zaczęłam drążyć
Po pierwsze - VO2max. Wg badań wydolnościowych poprawiłam ten parametr od początku przygody z bieganiem z 47,5 na 56 i obecnie wg norma dla płci i wieku mam go na doskonałym poziomie. A podobno jest on warunkowany głównie genetycznie i można go tylko nieznacznie poprawić.
Zaczęłam czytać co mi to wogóle daje.
Okazuje się, że jest to bardzo ważny parametr, który warto poprawiać (chociaż jak wspomniałam wyżej jest warunkowany genetycznie). Są jednak tacy co uważają że nie ma on aż tak dużego znaczenia


W każdym razie określa potencjał, coś jak moc silnika w samochodzie. Tyle że ten potencjał to trzeba jeszcze wykorzystać

Wysokie VO2max wcale nie gwarantuje lepszych wyników, można mieć niższe i biegać lepiej niż ktoś z wyższym (patrz na mnie, najlepszy przykład

).
Oprócz mocnego silnika liczy się też spalanie, im mniejsze spalanie tym lepiej i tu dochodzimy do ekonomii biegu i kosztu fizjologicznego wysiłku. Akurat ten parametr u mnie się pogorszył, więc wiadomo nad czym pracować. Ekonomię biegu można poprawić na różne sposoby, m.in. treningami w tempie wyścigowym, sprintami, plyometrią i ćwiczeniami techniki. Znalazłam nawet informacje że wydolny układ powięziowy też ma duże znaczenie, a to jest akurat zagadnienie związane m.in. z treningiem z taśmami.
Póki co zgłębiam dalej temat ekonomii biegu
Druga rzecz to jednostki treningowe. Większość książek, artykułów a nawet planów od trenera ma podobny schemat i opiera się na podstawowych jednostkach treningowych i zwykle na danym treningu ćwiczymy jeden element. U Danielsa czasem pojawia się połączenie różnych jednostek, Friel też o tym wspomina ale chyba bez konkretnych przykładów, jeśli dobrze pamiętam. Okazuje się jednak że np. te słynne odcinki 200-400m można biegać różnie, w zależności od celu i zmieniać ich ilość oraz długość przerwy, a nie klasycznie wg teorii z książek opartych na progu mleczanowym i vo2max. W ten sposób można sobie programować trening w zależności od celu (szybkość,
wytrzymałość itp.). Poza tym są jednostki treningowe o których nie ma nic w książkach, nawet po polsku ciężko coś na ten temat znaleźć w necie, np. floating sprint nazywane inaczej ins-outs. To bardziej takie jednostki z lekkiej atletyki, realizowane na bieżni. Okazuję się że taka pracę na bieżni, szczególnie w okresie letnim warto włączyć do planu, bo potrafi dać dużo korzyści.
Być może z ciekawości się wybiorę, jak w końcu Igrzyska się skończą, bo teraz bieżnia zamknięta.
Napewno te wszystkie informacje dają dużo do myślenia i znacznie szersze spojrzenie na to całe bieganie
Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-07-03 18:42:59