Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

BMR + aktywność treningowa + NEAT + TEF to jest zero kcal. Pamiętajcie, że jesteście naturalnymi kobietami, żebyście się nie nabawiły syndromu RED-S

Na ja to nie mam pojecia jak Viki z taka aktywnoscia moze funkcjonowac na takich kcal w stylu 2500, bo tak srednio chyba jej wypada/wypadalo, ale cos zwiekszyla wreszcie ostatnio, wiec wg to bedzie tylko na plus.

Madzia te moje kcal i tak nie są małe
Dyskutuje ze znajomymi na pewnej grupie, tam kobiety mają diety na 1200-1300 kcal, a niektóre trenują siłowo czy robią inne treningi. I to są czasem diety rozpisane przez dietetyków lub trenerów Ja nie wiem czemu dalej tak mocno zakorzeniona jest moda na te głodówki.

15.03 środa

W końcu udało się pójść na salę z przeszkodami. Najpierw trochę techniki, czyli progresja do drabiny i latanie. Coraz większy luz mam w tym lataniu

Później różne kombinacje przeszkód. Szybko mi się łapy męczą, przydałoby się nawet 2x w tygodniu trenować na przeszkodach, ale nie mam możliwości. Zresztą skóra na dłoniach pewnie by tego nie wytrzymała. W przyszłym tygodniu będę bez auta więc nie wiem czy dam radę poćwiczyć na przeszkodach, niedługo święta a za miesiąc już zawody













Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-03-16 18:43:07

Widać, że te dłonie swoje poćwiczyły

Tomasz nie wygląda to dobrze, ale już doprowadziłam dłonie do lepszego stanu. Chociaż w zwisach na drążku nadal skóra boli.


Znowu niedoczas się szykuje.

W czwartek rano bieg w terenie po płaskim, większość w S1, w drugiej połowie biegu szybsze odcinki 10-15 sekund na długich przerwach. Nie chciałam zawracać i wracać tą samą drogą jak zwykle, więc odbiłam w ścieżkę przez łąki na drugą stronę żeby dobiec do drogi. Ścieżka po ok. 100m okazała się podmokłym terenem z wodą do kostek. Jak już się przez to przedarłam to się okazało że przejście do drogi ogrodzone, bo teren prywatny. I musiałam wracać z powrotem przez bagno
Przyznam że trochę mnie irytuje, że nie mam u siebie w pobliżu chociaż kawałka 1km płaskiego, bez żadnych mostków, ruchliwych ulic, wałów, bagien itp. Tak dla odmiany chciałabym pobiegać czasem po płaskim w równym tempie.


Po południu krótki trening, łapy trochę zmęczone były po środowych przeszkodach.

Rozgrzewka.

4x obwód
- dipy 3x
- wznosy kolan 12x
- pompki dynamiczne 5x
- wejścia + zejścia (stołek) 10kg x10 na nogę

3x obwód
- jevelin press 10kg x6
- wyc. gumy jednorącz 6x
- przysiad na jednej nodze trx 6x
- sprinter start trx 8x











Dzisiaj trening na placu z drążkami, ogólnie kiepsko bo to był już trzeci trening góry pod rząd. Były próby MU z gumą, oczywiście nie wyszło. Było latanie, ale chyba ręce mam zbyt zmęczone bo coś mi się znowu zrobiło i zupełnie nie wychodzi, a tak już fajnie było.
Kilka podciągnięć z kippingu i na koniec obwód:

5x obwód
- nachwyt 2x + zwis 15-20 sekund
- ściąganie gumy 6-8x
- woodchopper z gumą 6x na stronę
- nachwyt 1x + wolne opuszczenie + zwis ok. 10 sekund + unoszenie nóg z kippingiem
- wznosy nóg w leżeniu na ławce

Wrzucę później filmik z placu.

Jutro w planach robota na działce bo ma być ładna pogoda, akurat dziś przyszła część drzewek i krzewów więc będzie co robić. Gdzieś bieganie chciałbym wcisnąć, najlepiej rano ale ciężko mi wstać bo weekend to jedyny czas kiedy mogę pospać pół godziny dłużej i wstać przed 7 zamiast o 6.

Ten tydzień jeszcze intensywny, kolejny już luźniejszy biegowo.


Zmieniony przez - Viki w dniu 2023-03-17 14:34:51

Wrzucam filmy z dzisiejszego treningu.
Obwód w przyśpieszonym tempie Generalnie łapy mam już tak zmęczone, że ledwo nimi ruszam, ale sam trening wydaje mi się taki jakbym nic nie zrobiła bo się nie zmęczyłam



?feature=share


I zabawy na placu zabaw

Dzisiaj z samego rana trening. Tak się przejęłam tym wstawaniem przed 6, że co chwilę budziłam się w nocy, ostatecznie obudziłam się 5.30 (budzik był na 5.50) i pobiegłam. Fajnie tak się biega, cicho i pusto, tylko to wstawanie jest ciężkie.

15 minut trucht, kilka ćwiczeń na rozgrzewkę i trening S4 wg nowych stref tętna. 3x 8 minut, przerwy 2:15.
Bardzo ciężki trening. O ile pod górę łatwo utrzymać wysokie tętno, bo samo leci w górę i wystarczy "tylko" biec, o tyle na płaskim mam problem, bo muszę bardzo szybko nogami przebierać, trzymać szybkie tempo do którego nie jestem przyzwyczajona i pilnować żeby trzymać intensywność i nie zwalniać.

Po powrocie szybko się ogarnęłam i pojechaliśmy na działkę. Zaliczyliśmy pierwszy w tym sezonie grill i łapałam witaminę D chodząc w krótkim rękawku
Roboty od groma, po 3 dniach z rzędu treningów góry dziś w ramach rege tak się namachałam łopatą i grabiami, że mi pierwszy raz ręce odmówiły współpracy Nie byłam w stanie już nic kopać ani grabić Na szczęście mąż mi pomógł

Wykresy z biegu wrzucę później, a póki co moje niezniszczalne bratki, zakwitły późną jesienią i do tej pory się trzymają

I wykresy.
Dzień wpadło ponad 20 tys. kroków. Nie ogarniam statystyk z Corsa, on pokazuje tylko "energie czynną" czyli kalorie z treningów i "daily activity", czyli chyba bez uwzględnienia BMR i nie pokazuje zapotrzebowania z całego dnia. W każdym razie wyszło 1400kcal, jakby dodać do tego BMR to robi się całkiem sporo. A ja na działce nigdy nie mam czasu na jedzenie

Dla uproszczenia przy Twojej wadze przyjmij sobie, że 10k kroków to jakieś 250kcal