Marszobieg w lasku. Miejscami trudne warunki i oblodzone ścieżki. Zaczynam się zastanawiać nad butami z kolcami, ale to wydatek ponad 600 zł Były odcinki że nawet w marszu nogi mi odjeżdżały.
Poza tym nawet nie wiem kiedy zleciało prawie 2h. Zupełnie nie odczułam, żadnego zmęczenia ogólnego ani bólu w nogach. Spokojnie jeszcze dałabym radę pobiegać, zapas sił był. Ciekawe czy to progres w bieganiu po górkach czy kwestia drobnych zmian w diecie wg wskazówek z książki Lwice... (m.in. zwiększenie ilości białka).
Trochę za dużo wyszło pracy w S3, ale czasem na podejściach to była kwestia 1-2 bpm powyżej S2. Poza tym coraz więcej podbiegów pokonuje spokojnym truchtem. Miałam zabrać kijki żeby poćwiczyć, ale zapomniałam
Bateria mi się wyczerpała
Poza tym pojawiły się w końcu wyniki klasyfikacji Iron GPK
Mega to motywuje do treningów. Aż mi się nie chce robić tygodnia rege Poszłabym znowu jutro zrobić jakieś 15-20km po lesie
Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-12-12 20:52:59