Dziś znowu noc bez pobudek. Obudziłam się przed budzikiem, choc wcale nie jakoś super wyspana. Wczoraj długie zasypianie, pewnie przez trening, ale bez tragedii.
Dzisiaj wpadło szybsze bieganie. Ustawiałam trening na szybko z poziomu palikacji, więc nie do końca tak jak chciałam. No i wkurza mnie w Polarze brak opcji wyswietlania średniego tempa dla interwałów.
2 km rozgrzewki, 2x3km szybciej, schłodzenie
Pierwszy odcinek w założeniu 5:30-5:25. Wyszło 5:25, 16:15 i średnie tętno 171 (drugi zakres tuz pod progiem).
Drugi miał być 5:20-5:15. Wyszło 5:17, czas 15:51. Średnie tętno przekłamane, bo mi na chwile spadło w trakcie odcinka, nie wiem czy to wina pasa czy baterii. W każdym razie to juz był 2 i 3 zakres.
Fajnie było pobiegac krótko, ale szybko
W drodze na basen z Młodym doznałam olśnienia, że mogę sobie iść na siłkę i zrobić rolowanie i rozciąganie. Problem w tym że nie zabrałam stroju No to poszłam w zwykłych ciuchach i basenowych klapkach W każdym razie dobrze mi to zrobiło, bo zaniedbałam ostatnio rolowanie i jestem jak drewno.
Na koniec niecałe 10 minut w jacuzzi, dłużej się nie dało, bo dzis tak ustawili temperaturę, że woda była za gorąca, nikt nie był w stanie wysiedzieć
Wczoraj zrobiłam zapieknkę z ziemniaków na dwa dni (pt-sb). Zostałam bez obiadu na jutro Pomimo, że bez kiełbasy, to wyszła super, nawet mąż zjadł ze smakiem