Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

Ja to mam nadzieję, że w końcu Cię gdzieś dostrzegę na jakimś biegu i będę mogła podopingować na żywo. W każdym razie powodzenia i gratuluję rodziny (-:

Poran dzięki Fajnie Cię widzieć, co tam słychać?


Tak na chwilę zmieniając temat. Z racji tego że zaczęłam zaglądać na forum bieganie to trafiłam na taki podcast:

https://bieganie.pl/audio/niskoweglowodanowa-dieta-u-biegacza-bracia-rodzen-w-rytmie-biegania/






Tyle co była u mnie dyskusja odnośnie podejścia Maffetone i promowania LC i keto w sportach wytrzymałościowych. A tu mam wrażenie jakbym słyszała dokładnie to samo co w książce. Wychodzi na to że cały świat się myli i wszyscy żyją w błędnym przekonaniu że trzeba jeść węgle. A wystarczy 6 tygodni żeby być maszyną do spalania tłuszczu.

Znacie jakieś linki do badań czy rzetelnych artykułów które pokazują że jednak LC to nie najlepszy wybór?

Boze Viki, bracia Rodzen? Jak ja bym zobaczyla to nazwisko w jakimkolwiek podkascie to uwazam podkast za strate czasu :)

Widze ze masz chyba ochote na to LC bo ci ten temat nie daje spokoju, masz watpliwosci i co jakis czas wraca to pytanie, a wez sobie sama wyprobuj ,kilka miesiecy czy pol roku low carb i sama sie przekonasz :) nawet jak badania na przewage HC zobaczysz to zaraz natkniesz sie na cos o LC i beda te same watpliwosci. A tak to sama sie przekonasz czy ci sluzy :)


Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 07.05.2023 16:01:54

Madzia absolutnie nie, ja się do LC zupełnie nie nadaje i nie potrafię na takiej diecie funkcjonować. Argumentów potrzebuje do dyskusji
Bardzo nie lubię takiego fanatycznego podejścia. A tu się okazuje że podcast prowadzi taka postać jak Adam Kszczot i w sumie w żaden sposób nie próbuje pokazać słabych stron takiego podejścia, można by odnieść wrażenie że w sumie to się z nimi zgadza. Czyli promuje takie głupoty?

Wtrącę się w temat. Swego czasu byłam przez chwilę na LC. Początek trudny, potem swietne samopoczucie, energia w siłowym. Niestety przy połączeniu tego z bieganiem ja odpadam. Nie dość, że tempo spadło, to dodatkowo po każdym biegu odcinało mnie na kilka godzin.
Gdzieś mi się też "obiło o uszy", że u kobiet LC jest bardziej problematyczne ze względu na silne powiązanie hormonów tarczycy i podaży węglowodanów. Myślę, że tutaj rzetelne źródła mogłaby podać Martucca.


Zmieniony przez - porandojin w dniu 2023-05-07 16:48:18

Ja wiem czym się u mnie kończy LC. Wcale nie adaptacją, jakoś mój organizm nie jest w stanie po tych magicznych 3 tygodniach stać się maszyną do spalania tłuszczu. Za to po 2 miesiącach mam problem żeby zwlec się rano z łóżka, cały czas chce mi się spać i nie mam na nic siły, na treningi nie mam zupełnie ochoty a wyniki siłowe i biegowe lecą w dół. Czyli ogólnie dramat. Tak samo nie umiem funkcjonować jedząc śniadania bt bo czuję się jakbym nic nie zjadła

Viki

Znacie jakieś linki do badań czy rzetelnych artykułów które pokazują że jednak LC to nie najlepszy wybór?

https://pzwl.pl/Fizjologia-wysilku-i-treningu-fizycznego,91107490,p.html 

Bracia Rozen??? Ktoś tego słucha???

Paatik kilka dni temu pojawił się podcast z ich udziałem na bieganiu, podcast prowadzi Adam Kszczot i nie ma absolutnie żadnych pytań czy żadnych wątpliwości co do rewelacji głoszonych przez tych fanatyków. Ręce mi opadły jak słuchałam o niemowlakach na LC. A mleko matki to nie wiem, bez cukru na życzenie? Czy może jak mama cukru nie je to panowie wychodzą z założenia że tego cukru tam nie ma? Ktoś tu chyba o fizjologii ma nikłe pojęcie, a to przecież lekarze.
Dramat że portal o bieganiu promuje takie głupoty. Owszem, trochę racji mają że spora część ludzi prowadząca siedzący tryb życia je za dużo, w tym za dużo przetworzonego jedzenia i węgli prostych. Ale reszta to jakieś głupoty.

Tak dla potwierdzenia że węgle mają sens.
Dwa tygodnie temu bieg OCR, 13km, górki, ponad 3h na trasie. Miałam ze sobą tylko jeden żel i trochę izotonika bo na przekszodach ciężko z plecakiem. Zmęczenie po biegu i zmęczenie plus zakwasy przez kolejne 3 dni.

Wczoraj bieg górski, 27km, 3,5h na trasie. Picie i jedzenie idealnie w ramach założeń, pierwszy raz tak dobrze wyszło. Oczywiście węgle Odkryciem roku okazało się mleko w tubce Co ciekawe pierwszy raz żadnych problemów z jedzeniem po biegu, pochłonęłam że smakiem wszystko co dawali do jedzenia - żurek z jajkiem, ciasta, paszteciki do tej pory raczej miałam problem żeby zjeść posiłek rege na mecie. Żadnych rewolucji żołądkowych wczoraj i dziś (a zwykle miałam biegunkę). Wczoraj po biegu funkcjonowałam normalnie, dziś poza lekkimi zakwasami czuję się ok, żadnego zmęczenia. Do południa robota na działce, po południu praca.

Różnica w regeneracji i samopoczuciu ogromna

Dodam jeszcze, że tym razem czwórki ok, pewnie dlatego że nie było aż tak stromych i wymagających zbiegów jak z Czantori. Lekko czuję dwójki, tyłek dość mocno ale tylko po zewnętrznej stronie. Czuję też ręce, bo jednak kijkami dość mocno pracowałam na podejściach, czułam na biegu że łapy zmęczone.

Na UTM też muszę dobrze ogarnąć to jedzenie. Fajnie byłoby zmieścić się w 7h.

Doszłam też do wniosku, że w przyszłym roku fajnie by było zrobić Garmin Ultra Race na 48km. Szkoda że nie mają nic pomiędzy 48 i 78. Ale i tak największe szanse na jakiś dłuższy bieg, czyli to 78km mam właśnie tam, bo w miarę blisko, tylko 45 minut autem, więc logistycznie łatwo ogarnąć. Takie 78km to jakieś 10-12h na trasie