4.01 środa
Cały czas lekki ból gardła i jakieś osłabienie dlatego nie chciałam ćwiczyć na placu, zrobiłam trening góry w domu. Odpuściłam też nogi (wytrzymałość) bo to jest ciężki trening a nie chce żeby mnie choroba rozłożyła na weekend.
1a. Pompki
6 /6 /6 /10
1b. Narciarz z gumą
10/10/10/15
1c. Unoszenie nóg do świecy
6/6/6/6+2+2
2a. Łopatkowe szeroko
10kg 3x12
2b. Wznosy tułowia na piłce
3x15
Poza tym trochę rozciągania i próby różnych pozycji. Ostatnio nie robię żadnych ciągów i ćwiczeń na prostowniki i czasem lekko czuję plecy, zwłaszcza po dłuższych biegach dlatego wrzucam wznosy do planu, niedługo pewnie też RDL dojdzie.
5.10 czwartek
Spokojne 10km po płaskim. Chciałam pobiegać w terenie ale tak padało że woda szła ulicami więc w terenie byłoby ogromne błoto, a zależało mi na w miarę stałym tętnie i tempie. Dlatego znowu asfalt w parku na pętli. Bardzo nie lubię, nudno tak.
Objętość trochę zmniejszona z 12km na 10km że względu na weekend.
Następny tydzień będzie luźniejszy bo trzeba w końcu zrobić rege Może więcej rozciągania wpadnie.